- W rosyjskiej armii walczy wielu obcokrajowców, a wśród nich również ci, którzy zostali zwerbowani nielegalnie, np. pod pozorem zatrudnienia
- Stało się to powodem konfliktów z sojuszniczymi krajami, m.in. z Indiami, które oficjalnie zażądały zwolnienia swoich obywateli z walk na froncie
- Rodziny ofiar z Indii oskarżają o werbowanie do armii fałszywych agentów zatrudnienia i influencerów w mediach społecznościowych
- Więcej podobnych historii znajdziesz na stroni głównej Onetu
Przymusowa rekrutacja Hindusów do rosyjskiej armii była już niejeden raz punktem napięć między New Delhi a Moskwą, chociaż oba kraje są sojusznikami i partnerami w gospodarce. O nielegalnym werbowaniu Hindusów i innych obywateli Globalnego Południa na front rosyjsko-ukraiński pisaliśmy m.in. w sierpniu 2024 r. Teraz uwagę indyjskiego rządu zwróciła kolejna już śmierć obywatela Indii pracującego dla rosyjskiej armii — informuje „The Washington Post”, wspominając też o licznych ofiarach wojny pochodzących m.in. z Korei Północnej.
MSZ w Indiach: ponowiliśmy nasze żądanie
Obywateli Indii biorących udział w wojnie Rosji z Ukrainą nie jest co prawda tak wielu, jak Koreańczyków z północy, jednak władze azjatyckiego sojusznika Rosji mają już dość. Jak przypomina „The Washington Post”, prawie 100 Hindusów zostało zwabionych do Rosji ofertami pracy lub edukacji, tylko po to, by później niespodziewanie zostać zmuszonymi do służby w armii. W tym miesiącu doniesiono o śmierci kolejnego z nich. Spotkało się to z ostrą reakcją hinduskich urzędników.
— Sprawa została zdecydowanie poruszona w rozmowach z rosyjskimi władzami w Moskwie, a także z rosyjską ambasadą w New Delhi — powiedział w oświadczeniu rzecznik indyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, cytowany przez „The Washington Post”. — Ponowiliśmy również nasze żądanie wcześniejszego zwolnienia pozostałych obywateli Indii.
Hindusi uwikłani w konflikt Rosji z Ukrainą
Moskwa konsekwentnie zaprzecza zarzutom dotyczącym nielegalnego wabienia żołnierzy innych państw do armii. Miała też obiecać uwolnienie Hindusów. — Rosyjski rząd w żadnym momencie nie był zaangażowany w żadne publiczne lub niejasne kampanie, a tym bardziej w oszukańcze plany rekrutacji obywateli Indii do służby wojskowej w Rosji — oświadczyła rosyjska ambasada w New Delhi w sierpniu 2024. Sprawy nie chciał skomentować rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, przyznał jednak, iż temat był omawiany na spotkaniach przywódców państw.
— To bardzo bolesne widzieć, jak niewinni Hindusi wciąż są uwikłani w tamtejszy konflikt — powiedział w rozmowie z „The Washington Post” Ashwin Mangukiya, którego 23-letni syn Hemil był pierwszym Hindusem zabitym w wojnie w zeszłym roku. Rodziny twierdzą, iż ich bliscy zostali oszukani przez fałszywych agentów zatrudnienia i influencerów w mediach społecznościowych, którzy obiecali im łatwą pracę z wysokim wynagrodzeniem.
Prawie rok temu indyjskie Centralne Biuro Śledcze wszczęło śledztwo w sprawie handlu ludźmi przeciwko co najmniej 19 osobom i prywatnym firmom oskarżonym o zwabienie Hindusów do Rosji. Podczas lipcowego spotkania z Władimirem Putinem indyjski premier Narendra Modi zażądał wcześniejszego uwolnienia tych, którzy zostali „wprowadzeni w błąd”.