«Рынок рухнет». Экономика России приближается к критической точке. Кремль должен сделать решительный выбор

news.5v.pl 10 часы назад

Burza wokół polityki „pokojowej” Donalda Trumpa i zamieszanie dotyczące negocjacji w Stambule odwróciły uwagę od wewnętrznych uwarunkowań Rosji — tak jakby nie miały one wpływu na gotowość Putina lub jej brak do zakończenia wojny. Choć Rosjanie są mu posłuszni, na własnej skórze zaczynają odczuwać pogorszenie sytuacji gospodarczej w kraju. Czy jednak na tyle mocno, by mogło zmusić go to do podjęcia negocjacji?

Chcąc znaleźć odpowiedź na to pytanie, trzeba ocenić tempo pogarszania sytuacji i nastroje „kapitanów” rosyjskiej gospodarki.

Zgodnie z planem

Obecnie nie widać ani utraty kontroli nad sytuacją, ani szczególnego zamętu w gronie najwyższych państwowych menedżerów. Technokraci Putina oczywiście narzekają i lamentują, ale realizują plan, który powstał w ich głowach, kiedy zrozumieli, iż w bieżącym roku wojna znów będzie kosztować więcej niż w poprzednim.

Jest on prosty — zakłada mocne podwyższenie stóp procentowych, co ma zatrzymać inflację, zahamować rozwój branż niemilitarnych i zmniejszyć realne wydatki społeczeństwa na konsumpcję prywatną. Środki wycofane z sektora cywilnego będzie można w takiej sytuacji przeznaczyć na cele militarne. Rosjanie nie będą wydawać „nadwyżek” swoich nominalnie podwyższonych dochodów, a ulokują je w bankach państwowych. Na koniec pieniądze gromadzące się na ich kontach przejmą władze — po oszczędnościach Rosjan nie zostanie ani śladu.

Wiele rzeczy idzie w tej chwili zgodnie z tym planem. W ostatnich miesiącach indeks przemysłowy w branżach wojskowych rośnie, a w cywilnych spada. Ponadto analitycy zbliżeni do rządu stwierdzili, iż „inflacja gwałtownie spadła: teraz można o tym mówić dość jednoznacznie i (prawie) bez zastrzeżeń”. Sami nie kryli zaskoczenia takim obrotem spraw.

Realne wydatki konsumpcyjne (z wyłączeniem sezonowości) w marcu i kwietniu spadały. Stało się to pomimo gwałtownego wzrostu dochodów nominalnych (o 17,9 proc. w pierwszym kwartale w ujęciu rok do roku). Rosjanie nie wydawali jednak „nadwyżek” pieniędzy, tylko odkładali je w bankach, a poziom ich oszczędności w pierwszym kwartale osiągnął rekordową wartość 10 proc.

Ogólne wydatki budżetu federalnego (których głównym kierunkiem pozostaje bezpośrednio lub pośrednio wojna) w okresie od stycznia do kwietnia wzrosły o 21 proc. (w ujęciu rok do roku). Wiele wskazuje na to, iż władzom uda się w 2025 r. zrealizować deklarowany cel przeznaczenia 8 proc. PKB (18 bln rubli, 847 mld zł) na produkcję wojskową.

Niepewna militaryzacja

Jest też jednak druga strona medalu. Plan technokratów nie uwzględnia wielu kwestii, z którymi muszą zmagać się obywatele i władze.

Samo w sobie zwiększenie wydatków wojskowych do poziomu 200 mld dol. (757 mld zł), co planuje zrobić Kreml, wydaje się realistycznym celem. W latach 1960–1980 udział takich wydatków w PKB ZSRR również wynosił 8–10 proc. PKB. Towarzyszące wzmożonej militaryzacji zaciskanie pasa społeczeństwa cywilnego realizowane jest jednak według tymczasowego i niepozbawionego wad planu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W rzeczywistości zmniejszają się tylko emerytury, wynagrodzenia przez cały czas rosną. Najwyższe kręgi biurokratyczne mają nadzieję gwałtownie położyć temu kres. — Najprawdopodobniej w tym roku, dosłownie w najbliższym kwartale, zakończy się wyścig podwyżek wynagrodzeń, który obserwowaliśmy w ostatnich latach — stwierdził główny rosyjski ekonomista Dmitrij Biełousow.

To jednak tylko oczekiwania — nie wiadomo, czy uda się Kremlowi osiągnąć ten cel. A co najważniejsze, Rosjanie mają już teraz znacznie więcej pieniędzy, niż może zaoferować rynek towarów i usług w Federacji Rosyjskiej. Wystarczy, iż wpadną w panikę i rzucą się do banków, by wyciągać z nich oszczędności, a rynek się załamie. Zatrzymanie inflacji zależy nie tylko od wysokich stóp procentowych, ale także od nieoczekiwanego i raczej krótkotrwałego umocnienia rubla oraz dość irracjonalnych i również chwilowych wahań aktywności zakupowej społeczeństwa.

Ceny w Rosji przestały rosnąć nie z powodu nadmiaru produktów. — Technicznie skomplikowanych towarów długotrwałego użytkowania – takich jak gadżety, samochody, sprzęt elektryczny – kupuje się mniej. Ponadto sam handel boryka się z problemami związanymi z zadłużeniem, wzrostem kosztów logistyki i podwyżkami czynszów – stwierdził Dmitrij Biełousow.

W każdej chwili Rosjanie mogą jednak zmienić zdanie i zechcieć kupować nie mniej, a więcej tego typu produktów. Łączna suma oszczędności na rachunkach osób fizycznych zbliża się do kwoty 60 bln rubli (2,8 bln zł) i gwałtownie rośnie. Same tylko wypłaty odsetek od depozytów w tym roku prognozowane są na 9 bln rubli (423 mld zł) — w 2024 r. było to 7 bln rubli (329 mld zł).

Krótkotrwałe zwycięstwo nad inflacją

W rzeczywistości depozyty te, wynoszące dziesiątki bilionów rubli, są niczym innym jak pożyczką wojskową. Rosyjska gospodarka raczej nie będzie w stanie wypłacić Rosjanom oszczędności bez ich znacznego zdewaluowania. Władze szukają sposobu, aby utrudnić, a jeszcze lepiej całkowicie zablokować Rosjanom dostęp do tych pieniędzy.

Nie trzeba do tego zamrażać depozytów. Można na przykład przenieść je do długoterminowych papierów wartościowych i przerzucić rozliczenia z nich na następne władze, kiedykolwiek one się pojawią. Rosjanie nie są jednak skłonni dobrowolnie zgodzić się na wymyślone dla nich rozwiązania, a władze nie są jeszcze gotowe do podjęcia przymusowych środków.

Dlatego na razie władze udają, iż są hojne. Niezmierzone oprocentowanie depozytów irytuje menedżerów finansowych, ale potencjalna panika deponentów niechybnie wywoła gwałtowny wzrost inflacji i natychmiast zniweczy tak ciężko wywalczone zwycięstwo gospodarcze, które ogłosili rosyjscy analitycy.

To zwycięstwo i tak jest już wystawiane na próbę przez inny problem – niskie ceny ropy. Autorzy zaktualizowanej wersji budżetu obniżyli w niej spodziewane dochody z ropy naftowej o 2,6 bln rubli (122 mld zł) — z 10,9 bln do 8,3 bln rubli (z 512 mld zł do 390 mld zł). Planowane wydatki wojskowe zwiększyli jednak o 0,8 bln dol. Ich cięcie jest w tej chwili w Rosji zakazane.

Punkt krytyczny

Dlatego one rosną. W okresie od stycznia do kwietnia zwiększały się tak szybko, iż deficyt sięgnął 3,2 bln dol. (12,1 bln zł), przewyższając deficyt z tego okresu w każdym poprzednim roku wojennym. Analitycy szacują, iż w 2025 r. dochody wpływające do budżetu Kremla będą o kilka bilionów niższe, a wydatki wyższe niż zakładali. Deficyt budżetowy w Rosji może w ten sposób wzrosnąć do 5 bln rubli (234 mld zł).

Dotychczas menedżerom Putina udawało się zachować równowagę materialną i finansową. Stabilność gospodarki rosyjskiej jednak maleje i zbliża się do punktu krytycznego. Większość jego popleczników byłaby zadowolona z rozejmu. To nie oni jednak podejmują decyzje.

Putin z pewnością będzie mógł kontynuować wojnę, jeżeli zechce. Dla jego reżimu zbliża się jednak moment wyboru: albo szukać pokojowego wytchnienia, albo przejść na tzw. model mobilizacyjny. jeżeli wybiorą to drugie, apel do członków rządu będzie prosty — przestańcie się bawić z oszczędnościami, otwarcie zwiększcie podatki, a może choćby przydzielcie pracowników do przedsiębiorstw. Myślę, iż w 2025 r. Kreml stanie przed takim wyborem.

Читать всю статью