O Romanowskim robi się coraz głośniej. Dziś podczas zebrania Sejmu kilka razy podnoszono temat posła PiS, ukrywającego się przed wymiarem sprawiedliwości. O jego sprawę był też pytany Jarosław Kaczyński.
– W ogóle nie wiem, czy się ukrywa, czy raczej na przykład władze nie udają, iż się ukrywa – wypalił prezes PiS w odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Nie za bardzo wiadomo, jak słowa Kaczyńskiego rozumieć. Czyżby nikt Romanowskiego nie szukał?
Cóż, nie bardzo. Policja odwiedziła już wszystkie adresy, pod którymi można było go znaleźć. Za posłem wystawiono list gończy. Za ukrywanie zbiega grozi surowa kara.
A może Kaczyński twierdzi, iż Romanowski się nie ukrywa? Taka teza prezesa również nie wytrzymałaby zderzenia z faktami. Poseł najpierw nie stawił się w sądzie na posiedzeniu dotyczącym aresztu. Jego prawnik przekazał dokumenty medyczne, zaś dziennikarzom opowiadał, iż jego klient omal nie zszedł z tego świata podczas operacji.
Tak znikał Romanowski
Mec. Bartosz Lewandowski, mówił dziennikarzom, iż poseł przeszedł poważną operację, która miała ratować jego życie.
– Człowiek tak naprawdę uszedł z życiem, bo doznał poważnego krwotoku – zapewniał prawnik przed rozprawą.
Partyjni koledzy Romanowskiego wrzucali w media społecznościowe zdjęcia zakrwawionego posła na szpitalnym łóżku. gwałtownie okazało się, iż to kłamstwo. Były wiceminister sprawiedliwości wcale nie walczył o życie – przeszedł po prostu rutynowy i zaplanowany zabieg korekcji przegrody nosowej.
Potem na własną prośbę wypisał się ze szpitala, wyłączył telefony i zniknął. Nie dotarł do aresztu, więc wystawiono za nim list gończy. niedługo zyska tzw. czerwoną notę Interpolu i będzie ścigany w całej Europie.
Co ciekawe, przypadku, by poseł i były wiceminister sprawiedliwości, ukrywał się przed policją, nie przewidział regulamin Sejmu. Do momentu aresztowania na konto Romanowskiego wpływa jego dieta i uposażenie.