"Ранняя весна"

niepoprawni.pl 3 часы назад

Koalicja 13 grudnia” nie przestaje zadziwiać. Mknie po torach buty i arogancji, w niskopodłogowym niemieckim tramwaju, z podłogą na tyle nisko by godność miała gdzie upaść. Motorniczy tej „maschined es verrats” i rotacyjny „kanar” zdają się nie wiedzieć, iż kończą się im tory.

Na zawiadomienie złożone do prokuratury przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego dotyczące uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa ( o znamionach zamachu stanu ) przez w tej chwili rządzących Polską, zareagowali dowcipnie i z przekorą.

Reakcja Donalda T.i Szymona H. na tę wiadomość może bawić i ich i nas, ale finał tej sprawy zabawny już nie będzie. Łamanie prawa na niespotykaną dotąd skalę i deptanie Konstytucji przez rządzących musi jednak kiedyś się skończyć.

Marszałek Rotacyjny Sejmu dowiedziawszy się o zawiadomieniu stwierdził, iż on nie podziela zdania
prezesa Trybunału konstytucyjnego zawartego w uchwale oo „rzekomym zamachu stanu” (rzekomym, gdyż to dopiero śledztwo w tej sprawie ma tego dowieść). Z głupoty czy ze zdenerwowania, pomylił uchwałę z zawiadomieniem, w którym przecież odgrywa kluczową rolę. Z kolei „Słońce Peru” czyli nasz w tej chwili panujący premier nie przerwał choćby gry w ping ponga na wieść o tym, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, iż przez kolejne 25 lat będzie w niego grał w więziennej świetlicy i zażartował z tego w swoim stylu.

Kazdy z tych panów starał się jak tylko najlepiej potrafi skrywać emocje z tą sprawą związane. Ale często mowa ciała jest ważniejsza niż tysiąc słów.
Pan Bogdan Święczkowski przekazując za pośrednictwem mediów informację o złożeniu zawiadomienia
do prokuratury, z nerwami poradził sobie najsłabiej, ale to i tak najmocniejsza z tych postaci. Oglądając jego mowę ciała można było dojść do wniosku, iż nie on jedyny jest twórcą tego 60 stronicowego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. To logiczne, iż zarzucając rządowi zamach stanu nie przygotował wspomnianego zawiadomienia targany
jedynie poczuciem obowiązku i misji. Ma świadomość tego, iż odpala największy pocisk w historii rządów parlamentarnych i przestępstw związanych z władzą w Polsce. Takich pocisków nie
odpala się w zaciszu swojego gabinetu i towarzystwie piszącej na maszynie asystentki. Pewnym jest, że
zanim prezes Trybunału Konstytucyjnego pojawił się przed kamerami, konsultował „swoje” dzieło i prace
nad nim związane z wieloma mądrymi głowami i ośrodkami.
Na pierwszy strzał idzie Kancelaria
Prezydenta, co oczywiste, bo bez cichego wsparcia prezydenta Dudy, a przynajmniej bez przekazania mu
szczegółów i nie otrzymania błogosławieństwa, cokolwiek przedsięwziąć tak odpowiedzialnego byłoby
trudno. Zresztą wystarczy sobie obejrzeć wywiad z PAD w „Kanale Zero” by zobaczyć i usłyszeć, iż prezydent wie, ale nie powie. No chyba , iż tylko ja odniosłem takie wrażenie. Andrzej Duda mistrzowsko poruszał się po
cienkim lodzie pytań, tak aby niczego nie zepsuć. Z jednej strony serwował Mazurkowi grzeczne fakty o niegrzecznym rządzie, z drugiej zaś nie chcąc się za wcześnie wystawić na ostrzał pięknie żąglowal zaciekawieniem wynikającym z nieznajomości sprawy. Tak należało zrobić.

Za „Wielką Wodą” od jakiegoś czasu cisza w temacie Polski. Administracja Trumpa jakby odpuściła temat związany z naszym krajem, ale nic jednak bardziej mylnego. Obecny wiceprezydent USA J.D Vance nie rzucił na wiatr przed wyborami informacji, iż jego administracja przyjrzy się
prawdopodobnemu „ustawieniu” wyborów parlamentarnych w Polsce w 2023 roku. Zapowiedział śledztwo, które po cichu trwa i o którego istnieniu Tusk zdaje sobie sprawę.

I teraz my (w mojej ocenie) musimy ogarnąć swoim prostym umysłem jak misternym przedsięwzięciem jest to zawiadomienie do prokuratury. Misternym dlatego, iż zostało dokładnie skrojone i uszyte niczym więzienny strój dla osób, którym miejmy nadzieję niedługo prokurator przedstawi zarzuty. Takiej pracy o tak dużej mocy i zasięgu nie udało by się wykonać bez pomocy dużego gracza.
Oczywiście nie twierdzę, iż tak było, łączę jedynie kropki. Uważam również, iż ze strony Amerykanów
pojawi się niedługo komunikat, iż będą się tej sprawie prowadzonej przez prokuratora Ostrowskiego przyglądać z dużą uwagą. Dadzą wyraźny sygnał Unii Europejskiej by z daleka trzymała się od tego co dzieje się w tym temacie w Polsce i co może nastąpić, a raczej musi.

Ktoś z Was może jednak stwierdzić, iż nie życzy sobie by ktokolwiek z zewnątrz mieszał się w polskie sprawy. Odpowiem, iż jesteśmy zbyt słabi by przepędzić Krzyżaków sami. Historia jest tego najlepszym przykładem.


Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć, iż funkcjonariusz Bodnar będzie chciał uwalić to
śledztwo, a przynajmniej zrobi wszystko by je zdusić w zarodku. Reżimowe media zrobią
tego kabaret i wykpią całą sytuację. Znajdą się „potężne” tematy zastępcze. Jednym z nich na co liczą, ma być
widowiskowe umieszczenie Ziobry w areszcie, a i kto wie może choćby benzyna po 5,19. Nie zmienia to jednak faktu, że
ta sprawa źle rozegrana przez Bodnara powędruje tylko w jednym kierunku. Przy takim scenariuszu będzie musiała
zareagować jedyna osoba w Polsce posiadające narzędzia do tego aby zająć się tą sprawą, a jest nią
zwierzchnik sił zbrojnych czyli prezydent. Więcej chyba nie muszę sugerować.
Zakladajac jednak dla Polski pozytywny obrót sprawy, zaczną się aresztowania osób związanych z
zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa „zamachu stanu” i założę się o zgolenie wąsów, iż Ursula i
cała UE odwróci wzrok i wyprze się wiadomo kogo. Baa, pojawią się głosy z Parlamentu Europejskiego,
że nie mieli pojęcia o tym co w Polsce pod rządami Tuska się dzieje. Spytacie kto miałby dokonywać takich aresztowań? Patrioci.


Nie miał miejsca jak dotychczas taki precedens, żeby prezes Trybunału Konstytucyjnego składał zawiadomienie do
prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez premiera i polityków opcji rządzącej. Możemy się również
spodziewać takiego obrotu sprawy, iż Donald Tusk stanie się dla amerykańskiej administracji (uważam,
że już jest) persona non grata i niedługo nikt znaczący nie będzie chciał prowadzić polityki z kimś kto
tworzy drugą Białoruś.
Wisienką na torcie jest to, iż żadne zakończenie tego scenariusza nie ma happy endu dla obecnej władzy.
I może to jeszcze nie wiosna, ale na pewno przedwiośnie.

( Wszelkie podobieństwa do osób i sytuacji w powyższym tekście są przypadkowe i przesycone moją wolnościową fantazją )

Читать всю статью