„Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam,
będzie chciało wejść, a nie będą mogli”
Oto odpowiedź Jezusa na pytanie, gdy szedł przez miasta i wsie do Jerozolimy, nauczając. Ktoś mu powiedział: „Panie, czy naprawdę niewielu będzie zbawionych?”. Jezus dał na to odpowiedź o ciasnych drzwiach, prowadzących do zbawienia. To jest Słowo Życia, które będziemy powtarzać przez całe dwa tygodnie. Po tym następuje: „Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: «Panie, otwórz nam!». ale On wam odpowie: «Nie wiem, skąd jesteście». Wtedy zaczniecie mówić: «Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś». ale On rzecze: «Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!». Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi” (w. 25-30).
Jezus mówi o ciasnych drzwiach i mówi, iż musimy podjąć pewien wysiłek, aby wejść przez te ciasne drzwi. Co ciekawe, iż mówi: „Wielu będzie chciało wejść, a nie będą mogli”. Wyjaśnia to w dalszej części rozmowy. Oznacza to, iż wysiłki tych, o których mówi się: „Nie wiem, skąd jesteście”, zostały zastosowane już w niewłaściwym czasie, dopiero po tym, jak odrzucili tę możliwość w czasie, ofiarowanym na pokutę, to znaczy na zmianę myślenia i przyjęcie zasad Jezusa do swojego osobistego życia. Pukali choćby do drzwi i krzyczeli: „Panie, otwórz nam”. Ale drzwi były już zamknięte. Czas na pokutę został zmarnowany, człowiek nie znalazł czasu dla Boga i swojej duszy i nagle nadszedł koniec, śmierć. Jezus dwukrotnie powtarza: „Nie wiem, skąd jesteście”. I dodaje: Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!». To pokazuje, gdzie zakończy się takie życie bez Boga – gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów.
Bóg przemawia do nas na różne sposoby. choćby przez te wydarzenia, które nas otaczają, i te, które szczególnie dotyczą dziś całej ludzkości. Niestety wielu ma oczy i nie widzi, ma uszy i nie słyszy. Dlaczego? Prorok wyjaśnia: „Bo stwardniało serce tego ludu”. Więc przyczyną jest zatwardziałość serca na rzecz własnego zbawienia i zbawienia bliźnich. Nie mamy rozdzierać naszych ubrań, to znaczy okazywać skruchę tylko na zewnątrz, ale mamy rozdzierać nasze serca. To znaczy dać przestrzeń, aby mógł do niej wejść Ten, który miał już na krzyżu przebite serce oraz stopy i ręce i który przelał swoją krew za nasze zbawienie, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał wieczne życie. Jednak ci, którzy odrzucają Jezusa z powodu niewiary i obojętności, najwięcej szkody wyrządzają sobie. Ta szkoda wpływa na całą wieczność! Duch Święty przekonuje nas o tym, na czym polega główna wina. To niewiara w Chrystusa. „To jest grzech – mówi Jezus – iż nie wierzą we Mnie”. Niewiara wiąże się z tym, iż akceptujemy ducha tego świata, jego sposób myślenia. Dlatego musimy zachować wiarę w Chrystusa, w którym jest nowe myślenie. Ona jest kluczem, abyśmy w godzinie śmierci mogli wejść przez ciasne drzwi do wiecznego szczęścia. jeżeli wyrzuciliśmy ten klucz wiary, należy go szukać. Kto szczerze szuka, ten znajdzie. Jezus mówi: „Szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone, proście, a będzie wam dane”. Musimy jednak szukać w porę i pukać w porę. jeżeli będziemy ciągle odkładali pokutę na jutro, Bóg może już nie dać nam jutra.