Ministerstwo Edukacji chce połączyć fizykę, chemię, biologię i geografię w jeden przedmiot: przyrodę.
Podobny postulat wielokrotnie zgłaszałem.
Chemia? Jak się łączą atomy wodoru i tlenu, to czysta fizyka kwantowa.
Biologia? Jak woda się wspina z korzeni do liści drzewa, to też czysta fizyka.
Geografia? Jak wali piorun, to też fizyka.
Może lepiej byłoby skasować chemię, biologię i geografię (fizyczną) i wsadzić to wszystko do fizyki?
Określenie „przyroda” nie podoba mi się, bo oprócz przyrody istnieje technologia. Są lasery, tranzystory, samoloty, spawarki, itp., a wszystkie te urządzenia działają wykorzystując prawa fizyki. Młodzi Ludzie (i nie tylko młodzi) powinni mieć jako-takie wyobrażenie skąd się bierze śnieg, ale także jak działa GPS.
Może więc nazwać nowy przedmiot „Natura i technologia”?
Rozważania powyższe są jednak czysto „gdybacze”, bo w chwili obecnej nie ma żadnych nauczycieli, którzy by mogli takiego przedmiotu nauczać.
Nie ma nauczycieli, ani też nie ma woli polityków, żeby takiego przedmiotu nauczać po dwie godziny codziennie, a to jest minimum, jakie jest potrzebne.
Nie ma też często odpowiedniego wyposażenia pracowni szkolnych, bo nauczanie „Natury i technologii” bez eksperymentowania, to jak czytanie książki kucharskiej bez gotowania.
Michał Leszczyński