Fot. Twitter.com/Platforma_orgPremier Donald Tusk alarmuje i ostrzega przed „obcą ingerencją w wybory” w Polsce, która jego zdaniem „już się zaczęła”. Chodzi o cyberatak na system informatyczny Platformy Obywatelskiej. Według informacji przekazanych przez szefa rządu – służby wskazują na „ślad wschodni”.
W środę, 2 kwietnia, Donald Tusk podał w mediach społecznościowych, iż doszło do ataku hakerskiego na system informatyczny Platformy Obywatelskiej. „Zaczęła się obca ingerencja w wybory. Służby wskazują na wschodni ślad” – podkreślił premier w komunikacie.
Serwis next.gazeta.pl podawał, iż nie wiadomo dokładnie, o jaki system chodzi i podkreśla, iż strona internetowa Platformy Obywatelskiej działa bez zarzutu.
Później wystąpienie cyberataku potwierdził szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec w rozmowie z PAP. Grabiec wyjaśnił, iż „doszło do ataku cybernetycznego na system informatyczny Platformy Obywatelskiej; polegał on na próbie przejęcia kontroli nad komputerami pracowników partii i sztabu wyborczego”.
Szef KPRM podkreślił także, iż atak najprawdopodobniej przypuszczono „ze wschodu”, o czym mieli stwierdzić specjaliści zajmujący się bezpieczeństwem systemu. Miał na to wskazywać „sposób działania” hakerów.
Grabiec przekazał, iż atak dotyczył kilkudziesięciu miejsc. Na pytanie dziennikarzy, czy doszło do wykradnięcia danych partii, odpowiedział, iż „nie ma takich informacji”, ale dodał, iż próba przejęcia kontroli nad komputerami jest „niepodważalna”.
„Na razie nie mamy informacji o konkretnych szkodach, ale dzięki szybkiemu działaniu służb udało się to w trakcie ataku namierzyć” – podkreślił Grabiec w rozmowie z PAP.
Do sprawy odniósł się także wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. „Służby państwa intensywnie pracują w związku z incydentem cyberbezpieczenstwa dotyczącym PO. Sprawa jest poważna i o wszystkich szczegółach będziemy informowali na bieżąco” – napisał polityk w mediach społecznościowych.
