Reakcję prezydenta krytykowali zarówno Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński. — Wizyty polityków w takiej sytuacji to są przedsięwzięcia o charakterze, powiedzmy sobie, w niemałej mierze propagandowe — ocenił prezes PiS.
— Mogę odnieść te same słowa do Jarosława Kaczyńskiego co do Donalda Tuska: prezydenta Dudę jak nie kijem, to pałką — odpowiedział Mastalerek.
Zdaniem prezydenckiego ministra, „to premier ma wszystkie kompetencje, by zająć się powodzią i to on przespał sprawę”. — Jest winny temu, iż zlekceważył i uspokajał przed powodzią. On powinien wręcz straszyć tą powodzią. […] Wiele osób mogłoby się ewakuować, przenieść się lub zrobić zapasy. Tusk będzie za to płacił, bo to będzie dochodzić do opinii publicznej — dodał.
Mastalerek skomentował też nominację Marcina Kierwińskiego na pełnomocnika rządu ds. odbudowy. — Trzymam za Kierwińskiego kciuki, chciałbym, żeby ludzie otrzymali pomoc. Ale to, iż trzeba ściągać możliwie jak najszybciej człowieka, który pojechał do Brukseli, pokazuje, iż PO sobie nie radzi — stwierdził.
Jak powiedział szef gabinetu prezydenta, w rządzie Donalda Tuska „panuje chaos”. — Tusk widzi, iż jego ludzie sobie nie radzą. Gdyby Tusk nie zlekceważył sygnałów, nie musiałby Kierwińskiego w panice ściągać — dodał.