Prezydent podpisał ją, ale jednocześnie zdecydował o przesłaniu do Trybunału Konstytucyjnego. W środowisku prawników się zagotowało, a na głowie państwa nie zostawiono suchej nitki.
– Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw, tj. brak możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z konstytucją. Analogiczne działania będą podejmowane przez Prezydenta RP każdorazowo w przypadku uniemożliwienia posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta RP.
– Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma – skwitował Donald Tusk na Twitterze.
Profesor Zoll nie ma złudzeń: – Prezydent wychodzi z takiego założenia, iż jeżeli na sali nie ma 460 posłów, to ustawa nie może być uchwalona. Rzeczywistość wygląda jednak tak, iż zwykle kogoś brakuje – usprawiedliwionego czy nie. Zaznaczenie, iż takie działanie (odsyłanie ustaw Sejmu do TK) będzie analogiczne, pozostało groźniejsze. To jest jakieś szaleństwo, sparaliżowanie państwa! – grzmiał ekspert.
– Zapowiedź kierowania przez prezydenta wszystkich ustaw w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego utrudni rządzenie, ale go nie uniemożliwi. Rząd może nie uznawać orzeczeń, które będą wydawali tzw. sędziowie dublerzy – uważa Krzysztof Izdebski, prawnik, ekspert Fundacji im. Stefana Batorego, z którym rozmawiał Dziennik.pl.
Panie @AndrzejDuda przestępca prawomocnie skazany Kamiński podpowiada panu, iż głosowanie nad ustawą budżetową bez 224 posłów jest legalne. Proszę mu podziękować.
pic.twitter.com/Dsiel9RiHf
— Szarapolka Ewa (@szarapolka) February 1, 2024
– Nawet jeżeli TK orzeknie, iż doszło do nieprawidłowości proceduralnych z powodu nieobecności dwóch posłów, to taki wyrok może pozostać niewykonany. Podobnie zresztą dzieje się z wieloma innymi wyrokami TK, co widać w dorocznych sprawozdaniach tej instytucji. Nie istnieje też prawny mechanizm egzekwowania odpowiedzialności za niewykonanie wyroku TK – zauważa prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, z którym rozmawiała „Rzeczpospolita”.
– Patrząc logicznie, jest to postępowanie, które jest z gruntu nieprawidłowe. Bo jeżeli prezydent miał wątpliwości co do zgodności z konstytucją ustawy budżetowej, to powinien ją skierować do TK przed jej podpisaniem – mówił Onetowi dr Marcin Krzemiński, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W podobnym tonie w rozmowie z Interia.pl wypowiedział się prof. Marek Chmaj: – Trybunał Konstytucyjny nie ma terminu na rozpoznanie wniosku prezydenta – równie dobrze może zająć się tym wnioskiem za parę tygodni, jak i za kilka lat (…). Prezydent wykazuje tutaj dwojakie – czy raczej dwulicowe – zachowanie. Z jednej strony jest strażnikiem konstytucji, więc nie powinien podpisywać ustaw, które jego zdaniem są sprzeczne z konstytucją. Tymczasem podpisał (ustawę budżetową) i następczo skierował do Trybunału. A zatem należy postawić pytanie: ma wątpliwości czy ich nie ma? Bo jeżeli ma – powinien prewencyjnie, przed podpisaniem skierować (ustawę) do Trybunału.
– Ponieważ (Kamiński z Wąsikiem – dop. red.) byli prawomocnie skazani i odbywali karę pozbawienia wolności, to choćby jeżeli założymy, iż wskutek uchwały Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego mieli mandat, to znaczy, iż – zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora – nie mogli tego mandatu wówczas wykonywać. A to zamyka sprawę, jeżeli chodzi o zarzut, iż ustawa budżetowa została uchwalona nieprawidłowo. To samo dotyczy dwóch pozostałych ustaw uchwalonych 16 stycznia br., które dzisiaj prezydent podpisał i następczo skierował do TK – wyjaśniał w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.
Prezydent skierował ustawę budżetową do TK po podpisaniu w trybie kontroli następczej.
Co to znaczy? I czym się różni kontrola następcza od prewencyjnej?
Otóż ustawa budżetowa OBOWIĄZUJE.
Bardzo ważne proszę o RT!
Zgodnie z Konstytucją kontrola prewencyjna oznaczałaby… pic.twitter.com/5Je24YAL5T
— Michał Sopiński (@michalsopinski) January 31, 2024
– Z punktu widzenia działania Trybunału Konstytucyjnego i liczby ustaw, które są uchwalane w parlamencie, to można powiedzieć, iż to będzie paraliż tej instytucji (…). Oznacza to, iż ustawa wejdzie w życie, a dopiero później Trybunał Konstytucyjny będzie oceniał, czy ona jest zgodna, czy nie jest zgodna z konstytucją – skomentował zapowiedź prezydenta w rozmowie z Forsal.pl prodziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego prof. Piotr Uziębło.
– Nawet gdy sędziowie założą, iż dwaj skazani prawomocnym wyrokiem posłowie wciąż są posłami, to ich niedopuszczenie do uczestnictwa w obradach nie musi automatycznie oznaczać, iż miało to wpływ na uchwalenie lub nieuchwalenie ustawy – tłumaczył w rozmowie z „Rzeczpospolitą” konstytucjonalista prof. Andrzej Jackiewicz z Uniwersytetu w Białymstoku.
– Najważniejsze jest to, iż ustawa budżetowa została podpisana, podobnie jak ustawa okołobudżetowa. Oznacza to, iż rząd może działać bez trybu awaryjnego, a np. podwyżki dla nauczycieli wchodzą w życie – wyjaśniał w rozmowie z Money.pl ekspert w zakresie finansów publicznych, główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych Sławomir Dudek.