Od kilku dni w Gruzji realizowane są protesty. W stolicy kraju Tbilisi dochodzi do starć pomiędzy demonstrantami a policją. Manifestacje są efektem zawieszenia rozmów na temat przystąpienia Gruzji do Unii Europejskiej. Tak zdecydował rząd Irakliego Kobachidze.
Polski dziennikarz ranny w Gruzji
Na miejscu są też polscy dziennikarze, w tym Michał Kulicki. "Dziennikarz TVP World Michał Kulicki raniony strzałem z armatki wodnej w oko podczas relacjonowania protestów w Gruzji" – podała stacja w serwisie X.
Jego kolega ze stacji Bartłomiej Bublewicz pokazał zdjęcie rannego. "Ekipa TVP World w nocy doświadczyła bliskiego spotkania z policyjną armatką wodną. Emocje w Gruzji bardzo wysokie. Dziś wieczorem protestujący wracają na ulice Tbilisi" – przekazał 2 grudnia.
W Gruzji od miesięcy narasta napięcie między rządzącą partią Gruzińskie Marzenie a jej przeciwnikami, którzy oskarżają ją o prowadzenie coraz bardziej autorytarnej, antyzachodniej i prorosyjskiej polityki. Kryzys pogłębił się w miniony czwartek, kiedy rząd ogłosił, iż zamrozi rozmowy z UE na cztery lata.
Co dzieje się w tej chwili w Gruzji i dlaczego?
Premier Gruzji Irakli Kobakhidze powiedział, iż Gruzja zawiesi rozmowy akcesyjne z UE na cztery lata, gdyż Parlament Europejski odrzucił wynik wyborów w tym kraju (według opozycji doszło do licznych fałszerstw).
Jego rządząca koalicja i partia Gruzińskie Marzenie oskarżyła także UE o wykorzystywanie perspektywy rozmów akcesyjnych do "szantażowania" Gruzji i "organizowania rewolucji w kraju".
Tysiące zwolenników UE wyszło wtedy na ulice i stanęło naprzeciw policji uzbrojonej w gaz łzawiący i armatki wodne. Manifestacje realizowane są teraz każdego wieczoru.
Ich liderką jest prozachodnia prezydentka Gruzji Salome Zourabichvil. Polityczka podkreśla, iż Rosja, która dokonała inwazji na Ukrainę, prowadzi "wojnę hybrydową" przeciwko Gruzji i innym krajom, takim jak Mołdawia i Rumunia.
Według sondażu przeprowadzonego w grudniu ubiegłego roku przez amerykańską organizację non-profit National Democratic Institute prawie 80 proc. Gruzinów popiera integrację europejską. Wielu Gruzinów czuje również głęboką wrogość wobec Rosji, która najechała Gruzję w 2008 roku i w tej chwili okupuje około 20 proc. jej terytoriów.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska skrytykowały rosnący autorytaryzm w Gruzji i agresywną reakcję policji na protesty.
Departament Stanu USA potępił "nadmierne użycie siły przez policję wobec Gruzinów" i poinformował, iż zawiesza Strategiczne Partnerstwo USA-Gruzja z powodu "antydemokratycznych działań" partii rządzącej.
Z kolei szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas stwierdziła, iż UE "stoi po stronie narodu gruzińskiego i jego wyboru europejskiej przyszłości".