Покушение на Дональда Трампа. Удивительные слова от снайпера

upday.com 1 месяц назад
Zdjęcie: fot. CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH/PAP


Snajperzy SWAT obecni podczas ataku na Donalda Trumpa twierdzą, iż nie mieli kontaktu z Secret Service aż do momentu po strzelaninie. James Woods, snajper SWAT przydzielony do ochrony wiecu Trumpa, powiedział w wywiadzie dla ABC News, iż planowane spotkanie informacyjne z Secret Service nie miało miejsca.


Snajperzy zauważyli osobę na dachu na długo przed atakiem, ale ich pierwszy kontakt z agentami Secret Service miał miejsce dopiero po strzelaninie, co zdaniem Woodsa było za późno. "The New York Times" opublikował wymianę wiadomości między policyjnymi snajperami, potwierdzającą, iż osoba na dachu była obserwowana co najmniej dwie godziny przed strzałem.

Rzecznik Secret Service odmówił odpowiedzi na zarzuty, podkreślając, iż agencja jest zobowiązana do pełnego zrozumienia wydarzeń przed, w trakcie i po próbie zamachu, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.

Atak na Donalda Trumpa

Do zamachu doszło 13 lipca podczas wiecu w Pensylwanii. Napastnik oddał strzały z karabinu typu AR-15 z dachu budynku oddalonego o około 150 metrów od Trumpa, raniąc go w ucho. Napastnik został zastrzelony przez snajperów.

Napastnik, Crooks, dwa godziny przed wiecem obserwował scenę przez drona. Podczas przesłuchań w Kongresie, dyrektorka Secret Service, Kimberly Cheatle, przyznała, iż agenci dwa razy dostali sygnały o obecności Crooksa, ale zagrożenie zostało rozpoznane dopiero w momencie, gdy zaczął strzelać. Cheatle podała się do dymisji, biorąc pełną odpowiedzialność za niedociągnięcia w zapewnieniu bezpieczeństwa.

„Biorę pełną odpowiedzialność za niedociągnięcia w zapewnieniu bezpieczeństwa. W świetle ostatnich wydarzeń z ciężkim sercem podjęłam trudną decyzję o rezygnacji ze stanowiska dyrektora” – napisała Cheatle w wiadomości do personelu agencji cytowanej przez AP.

Читать всю статью