– Ks. Jerzy w tym, co robił był autentyczny, to pociągało ludzi za jego życia i pociąga nadal, po jego śmierci – mówi Marta Karna z Izby Pamięci ks. Jerzego Popiełuszki z Suchowoli.
40. rocznica męczeńskiej śmierci kapelana Solidarności to prawdopodobnie intensywny czas dla Państwa w Izbie Pamięci ks. Jerzego w Suchowoli. Państwo go obchodzą?
To dla nas bardzo ważny, pracowity, wyjątkowy i piękny czas. Na nowo odkrywamy postać i przesłanie bł. ks. Jerzego. Tym, którzy odwiedzają Izbę Pamięci ks. Jerzego Popiełuszki w Suchowoli staramy się jak najpełniej i jak najlepiej przedstawić postać naszego parafianina, zapoznać ich z jego życiorysem, przedstawić mniej znane fakty biograficzne, pokazać miejsca, w których przebywał czy przekazać sens jego nauczania. Te słowa zaczerpnięte od św. Pawła „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem to jego duchowa zasada, którą kierował się w swoim życiu, i którą przekazywał wiernym. I my o tym wszystkim mówimy.
Kto odwiedza Izbę Pamięci ks. Jerzego Popiełuszki?
Gościmy w naszej parafii i w Izbie Pamięci wiele grup zorganizowanych i pielgrzymów indywidualnych z Polski, ale i z zagranicy. Piękne jest to, iż wśród pielgrzymów są nie tylko dorośli, ale również jest młodzież. I to Im właśnie staramy się przekazywać historię ks. Jerzego. W czasie wakacji odwiedzały naszą parafię całe rodziny, często wielopokoleniowe, dziadkowie, rodzice, dzieci, wnuki. To były bardzo pięknie spotkania,
Ks. Jerzy Popiełuszko jest dla wielu symbolem niezłomności, odwagi w trudnych czasach reżimu komunistycznego. Co w jego postaci i nauczaniu porusza pielgrzymów i odwiedzających Suchowolę?
Pielgrzymom towarzyszy refleksja nad życiem tego niezłomnego kapłana i nad Jego przesłaniem. Ksiądz Jerzy jest dla wielu ludzi, dla pielgrzymów odwiedzających Izbę Pamięci ks. Jerzego Popiełuszki istniejącą przy parafii w Suchowoli symbolem walki o prawdę i wolność, nie przez przemoc, ale przez miłość i przebaczenie. W Jego postaci widzą najpiękniejsze świadectwo chrześcijańskiej miłości, odwagi i niezłomności. To, iż zawsze był sobą, swoją misję wypełnił perfekcyjnie, nie obawiał się niczego. W tym, co robił był autentyczny, to pociągało ludzi za jego życia i pociąga nadal, po jego śmierci. Pielgrzymi odwiedzający naszą Izbę składają Bogu dziękczynienie za księdza Jerzego, za jego życie oddane służbie Prawdy. Modlą się o kanonizację Błogosławionego, z czcią dotykają eksponatów znajdujących się w Izbie. Wpisują się do Księgi Pamiątkowej.
Czy pielgrzymi dzielą się z Państwem swoim świadectwem?
Tak, są świadectwa. Wielokrotnie je słyszałam. To bardzo osobiste i wzruszające wyznania. Niektórzy choćby oddalają się od grupy, by podzielić się w ciszy łaskami otrzymanymi za przyczyną Błogosławionego. Niemal wszyscy zostawiają swoje prośby w skrzynce intencji w naszym kościele. Wielu pielgrzymów wspomina Msze święte za Ojczyznę odprawiane przez ks. Jerzego, wielu pogrzeb księdza, w którym uczestniczyli osobiście. Są to niezapomniane i wzruszające chwile. Jego świadectwo trwa nadal. Nawrócenia, ożywienie wiary i nadziei to wszystko słyszę i obserwuję, oprowadzając grupy pielgrzymów.
Jak Pani wspomina bł. ks. Jerzego?
Pamiętam ks. Jerzego ze wspomnień. Studiował w Warszawie, Jego wizyty w rodzinnych stronach były zwykle krótkie, ale zawsze przyjeżdżał, kiedy tylko mógł, choćby na krótko. Posługa, którą sprawuje na rzecz parafii, możliwość oprowadzania pielgrzymów jest dla mnie wielką radością, łaską i wyzwaniem jednocześnie. Staram się spełniać ją jak najlepiej. Bardzo cenię sobie osobisty kontakt z pielgrzymami, bywa, iż nie tylko ja mówię, ale również oni. I to jest bardzo cenne.
Dziękuję za rozmowę.
Not. AG