

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski skierowało kolejne pismo do premiera, dotyczące odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej, przesłany do Donalda Tuska 17 lutego br. KPRM „odpowiedziała”, ale swoje pismo zaadresowała… do „Konfederacji Episkopatu Polski”. To – co najmniej – żenujące! „Pismo przesłane przez zastępcę dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu do Prezydium KEP nie zawiera odpowiedzi na żadne z zadanych premierowi pytań” – przekazał rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak SJ.
„Nie zawiera odpowiedzi na żadne z zadanych premierowi pytań”
Prezydium Konferencji Episkopatu Polski skierowało kolejne pismo do Prezesa Rady Ministrów. Dotyczy ono odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej, przesłany do pana premiera 17 lutego tego roku. Prezydium Konferencji Episkopatu Polski otrzymało bowiem odpowiedź na pierwsze pismo do premiera, złożone 17 lutego
— poinformował rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak SJ.
Jak podkreślił, członkowie Prezydium KEP pytali w nim m.in. dlaczego nie został dotychczas opublikowany w Dzienniku Ustaw wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 27 listopada 2024 roku, który stwierdził nielegalność i niekonstytucyjność rozporządzenia minister edukacji Barbary Nowackiej z 26 lipca ub.r.
Pismo przesłane przez zastępcę dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu do Prezydium KEP nie zawiera odpowiedzi na żadne z zadanych premierowi pytań. W kolejnym liście biskupi podkreślają zatem, iż brak konkretnej odpowiedzi nie może być motywowany wewnętrznymi sporami między instytucjami państwowymi zaangażowanymi w kwestie nauki religii w szkole. Proszą także ponownie o odpowiedź na pytania zawarte w poprzednim piśmie. Członkowie prezydium KEP wskazują, iż brak odpowiedzi uznają za przyznanie, iż nie ma podstaw prawnych do decyzji o niepublikowaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie reorganizacji lekcji religii w szkołach publicznych podjętej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej
— przekazał ks. Gęsiak.
Zaznaczają zarazem, iż jako prezes Rady Ministrów pan premier bierze na siebie odpowiedzialność za ewentualną utratę pracy przez wielu nauczycieli religii, co może być konsekwencją wejścia w życie wprowadzonych jednostronnie zmian przez ministra edukacji
— dodał.