

Jak debatę oceniła Monika Waluś?
— Debata o debacie była bardziej spektakularna, adekwatnie groteskowa, można powiedzieć. Są głosy, iż to Szymon Hołownia poradził sobie najlepiej. Nie jest zaskoczeniem, iż dobrze wypadł, bo jako człowiek telewizji w takiej formule akurat się sprawdza — mówiła dziennikarka Onetu.
— Po drugie, nie ma za dużo do stracenia w tym momencie. Jak sam to określił, jedni grają w pierwszej lidze, on ze Sławomirem Mentzenem w drugiej lidze. (…) interesujące jest to, iż Sławomir Mentzen był wczoraj na Podkarpaciu. A to jest akurat takie miejsce, jeżeli chodzi nie tyle o wyścig prezydencki, co też rywalizację PiS-u i Konfederacji. To jest miejsce, gdzie płomień Konfederacji może „pożreć” elektorat PiS-u. Tam się to wszystko kotłuje, działacze PiS z Podkarpacia wprost się tego obawiają — oceniła Monika Waluś.
Co powiedziała Agata Kondzińska?
— Straceni są ci, którzy byli nieobecni. Na pewno jest to minus dla Sławomira Mentzena. Jednak inni przyjechali, jak mówił Krzysztof Stanowski, wepchali się i debatowali. Nie było zaskoczeń, jeżeli chodzi o sam program. Były to bon moty, które już znamy — oceniła Agata Kondzińska z „Gazety Wyborczej”.
Czytaj więcej: