ОПЕРАЦИЯ МАТРЕШКА? ЧАСТЬ 3. РЕЗКА ПИСЬМА

resetobywatelski.pl 7 часы назад

Wszystko, co wyrabiają mniej lub bardziej prorosyjscy polscy politycy, to tylko przygrywka do punktu kulminacyjnego operacji „Matrioszka” (choć niestety nie nam jej prawdziwego kryptonimu, bo jej istnienia jestem pewien): ukrycia polityków realizujących cele Rosji pod płaszczykiem deklaratywnej antyrosyjskości. Bo „win-win” to ulubiona matryca zarówno rosyjskich służb specjalnych, jak i ichniejszej dyplomacji. Trzeba tak zmylić tropy, aby odrzucony wariant doprowadził do wariantu innego, ale równie pożytecznego dla Kremla. Przykładem wybory w Rumunii, gdzie zjawiło się dwóch mocnych, skrajnie prorosyjskich kandydatów. Jeden odpadł (a choćby dziwnie łatwo znaleziono dowody na wpieranie go przez rosyjskie farmy trolli), więc znalazł się drugi, który najprawdopodobniej wygra (w chwili pisania tego tekstu nie są znane wyniki), a na pewno trwale zdestabilizuje politykę rumuńską.

Celem operacji "Matrioszka" ukrycie polityków realizujących cele Rosji pod płaszczykiem deklaratywnej antyrosyjskości.

Zresztą scenariusz dziwnie idący na rękę Moskwie co rusz jest gdzieś testowany. Orban doszedł do władzy na stałe, bo ujawniono potajemne nagrania z udziałem byłego premiera Gyurcsány’ego. W Polsce dożywotnie rządy PiS po nagraniach z „Sowy” się nie powiodły, bo udało się je przemóc nadludzkim wysiłkiem Tuska i zbuntowanych wyborców.

W Polsce też się próbuje wariant rumuński: jeżeli przegra spółka skrajnych nacjonalistów (jeśli – bo oni zwykle są niedoszacowani), to w odwodzie jest partia formalnie wściekle antyrosyjska: ugrupowanie prezesa Kaczyńskiego.

Jak to, powie ktoś, a choćby pan Macierewicz tropiący agentów Moskwy? Tyle, iż on opowieściami o trotylu, parówkach itp., de facto to ośmieszył i uniemożliwił. Za to należy przypomnieć choćby proputinowską akcję PiS z jesieni 2021 roku. Morawiecki wiedział już wtedy od Amerykanów, iż Rosja najedzie Ukrainę, ale PiS zorganizował w Warszawie zjazd przywódców europejskiej prawicy, na którym zjawili się m.in. Le Pen, Orban i Kaczyński. Wymowa tego w przededniu wojny była jasna – przyjaciele Kremla tworzą alternatywę dla Unii Europejskiej.

Vincent Severski: „Kremlowi jest absolutnie obojętne, czy ktoś jest deklaratywnie prorosyjski czy antyrosyjski. Mają to w nosie. choćby o ile ktoś mówi, iż nienawidzi Putina, Rosji itd., to dla nich jest ważne, żeby robił politykę, która jest zgodna z ich interesami. I to nie dotyczy tylko Polski: naziści mordowali obywateli radzieckich, dokonali straszliwej hekatomby, a w Rosji działają naziści i to adekwatnie legalnie wspierani przez Kreml”.

Temu wszystkiemu towarzyszy fatalna sytuacja światowa.

I nie trzeba tu pisać o negatywnym wpływie prezydentury Trumpa na sytuację Polski. O globalnej grze Moskwa-Pekin. O zbrojnej awanturze na Bliskim Wschodzie (gdzie Rosja namąciła, ile się tylko dało, traktując Syrię jako swoją bazę wojskową). Ale też warto zerknąć na zapominany punkt na mapie, gdzie również mota Rosja.

To Afryki subsaharyjska.

Tam od lat działa paramilitarna grupa Wagnera, kradnąc, ile się da i dezorganizując, co się da, a w Mali, Sudanie, Republice Środkowoafrykańskiej czy Burkina Faso – tworząc państwa w państwie. I – kogoś to dziwi? – właśnie stamtąd prą na Europę setki tysięcy uchodźców. Do tego dodać należy zorganizowaną turystykę migracyjną na granicę polsko-białoruską.

Jasne, winny jest kryzys klimatyczny i bieda, ale dlaczego trzeba je pisać rosyjskim alfabetem?

*

Ale powodzenie rosyjskich akcji byłoby mało możliwe, gdyby nie nastawienie samych obywateli Rzeczpospolitej. I nie chodzi tu o poglądy polityczne i wybory światopoglądowe, które komuś miałyby nie odpowiadać – tu chodzi o przykłady ewidentnego rozchwiania emocjonalno-intelektualnego.

Bo Rosja nie jest tak bogata jak USA, żeby kupować wszystkich. Ale zgodnie z leninowską wskazówką szuka ludzi, którzy dadzą Kremlowi kredyt na zakup sznura, na którym tenże Kreml później ich powywiesza.

Więc nie trzeba agentów. Wystarczy psychol, pożyteczny cwaniak z internetu i troglodyta-piwowar. Ich zsumowane IQ może nie powala, ale nie oni są zagrożeniem, tylko ludzie, którzy działają za ich plecami.

A jeszcze bardziej – sami obywatele RP, którzy czasami sprawiają wrażenie kompletnie odklejonych. I ich najłatwiej przykleić do kolejnych szaleństw.

Cytowany już Severski dopowiada: „Rosja inaczej podchodzi do Szwedów, a inaczej do Polaków. Na pytanie o dinozaury w epoce ludzkiej w Szwecji czy w Niemczech odpowiada „tak” 3 procent, ale w Stanach Zjednoczonych już 30 procent. Tak jak w Polsce. Więc te instytuty analizują te dane i dopiero z ich opracowań wynikają kierunki zadań dla agentury w danym kraju. Agenci czy nielegałowie nie idą na oślep, oni otrzymują bardzo skonkretyzowane zadania do wykonania. o ile w Polsce jest 31 procent ludzi, którzy uważają, iż człowiek żył współcześnie z dinozaurem i podobny odsetek nie uznaje ewolucji, jest to bardzo ważna informacja dla analityków rosyjskich”.

*

Co z tym zatem poważnym, choćby najpoważniejszym, zagrożeniem robić? Jak z nim walczyć?

Strategia musi być jedna, jedyna – edukacja, edukacja, edukacja. Tyle, iż aby skutecznie edukować, należy usunąć blokadę działań, immanentnie i złośliwie umieszczoną dzisiaj w fotelu prezydenckim.

Dlatego trzeba wygrać wybory prezydenckie.

Niestety, wygląda na to, iż demokraci myślą, iż wybory wygrają, bo mają rację. To skrajna naiwność.

Tu słowo o autorze tych słów.

Moje doświadczenie w prowadzeniu kampanii jest niewielkie, ale intensywne: w latach 2011-2015 pracowałem w sztabie Platformy Obywatelskiej i po części współtworzyłem kampanie wyborcze (z różnym skutkiem). Co jednak ciekawe, badania focusowe pokazywały wówczas niezgodę odbiorców na ostry, choćby brutalny przekaz. Ale już badania tych samych grup poprzez raczkujący wówczas neuromarketing (interdyscyplinarną dziedzinę łączącą psychologię, neuronaukę i marketing, której celem jest analiza reakcji mózgu i ciała odbiorców na bodźce reklamowe, polityczne czy medialne), pokazywały jednoznacznie: niemal 90 procent osób deklarujących wcześniej swój absmak i niechęć do wzięcia udziału w wyborach – podjęło decyzję o zagłosowaniu przeciwko nacjonalistom i bandytom po zobaczeniu spota, który werbalnie krytykowali. A iż chodziło o zwiększenie frekwencji, więc… („Oni pójdą głosować. A Ty?”).

Od tego czasu poziom neuromarketingu – wspierany przez najlepszych socjologów, precyzyjne, segmentacyjne badania grup odbioru, nacisk internetowy i możliwość kreowania dowolnego kłamstwa przy pomocy AI – przeskoczył Himalaje. I nie byłbym zdziwiony, gdyby wszystkie sztaby, które na to stać, korzystały z tej maszynerii. Ale jedna prawda pozostaje niezmienna: wyborcy nie przyznają się choćby przed samymi sobą, iż kierują się bezmyślnymi emocjami.

Dlatego trzeba sobie uczciwie powiedzieć kilka spraw.

Kampania potrzebuje emocji, najlepiej negatywnych i wyraźnego wroga. Trzeba atakować i do bólu powtarzać chwytliwe hasła. Poprawność przekazu to nuda, a nuda to samobójstwo polityczne. Bez współpracy rządu z prezydentem nie usuniemy ze struktur państwa sympatyków Putina.

Więc bez umiarkowania proszę: RĄBAĆ PIS. Osiem gwiazdek. To hasło, które się nie zestarzało.

I to hasło ma sens nie tylko dlatego, iż taka postawa – a nie letnia woda w kranie, która dominuje dzisiaj w kampanii po stronie demokratów – może zapewnić zwycięstwo. Sęk w tym, iż zwolennicy państwa autorytarnego zarządzanego wolą wodza, czyli prawica i skrajna prawica, rzeczywiście wprowadzają nas w orbitę wschodniego barbarzyństwa.

Więc nim będzie się nasza strona z czegokolwiek tłumaczyła – już dzisiaj błędów widać mnóstwo, niestety – zawsze powinna odpowiedzieć skrajnej prawicy:

Najpierw się wytłumaczcie z popierania polityki Putina. Bo dzięki członkostwu w Unii, Polska po raz pierwszy w historii nie leży między Niemcami a Rosją.

Witold Bereś
Producent filmowy i pisarz, autor licznych książek i publikacji w prasie, w tym o służbach specjalnych. Redaktor naczelny magazynu „Kraków i Świat” www.KrakowiSwiat.pl

Ten magazyn klasy prime możesz kupić tylko w prenumeracie!

A w najnowszym (majowo-czerwcowym) numerze „JAK SIĘ NIE DAĆ” – radzą Robert Makłowicz i Vincent Severski, a także chirurg prof. Andrzej Matyja i psycholog dr Joanna Heidtmann. Znajdziesz też historie teatralne, filmowe i literackie. Polecamy!

OPERACJA MATRIOSZKA? CZĘŚĆ 1. PSYCHOLOGIA W SŁUŻBIE KREMLA
Polska weszła na najbardziej fundamentalną płaszczyznę sporu: czy chcesz być w świecie Unii Europejskiej, choćby z jej ograniczeniami (w tym suwerenności państw), czy też wolisz wyjście z Unii, choćby to oznaczało wzmocnienie wpływów Kremla?
resetobywatelskiRedakcja
OPERACJA MATRIOSZKA? CZĘŚĆ 2. POLSKA Z OKIEN KREMLA
Jest kilka haseł, które w tej kampanii trzeba powtarzać. Cywilizacja europejska albo wschodnie barbarzyństwo. Są dwie Polski i długo inaczej nie będzie. Żadnych programów, tylko emocje. Kto w ciebie kamieniem, ty w niego dwoma.
resetobywatelskiRedakcja
Читать всю статью