ОБЗОР СОБЫТИЙ МЕЖДУ ЕС И КИТАЕМ МАЙ 2024 Г.

ine.org.pl 3 месяцы назад
Zdjęcie: Chińska polityka energetyczna (28)


Mikołaj Woźniak, Konrad Falkowski

5.05. Xi Jinping we Francji

Maj został rozpoczęty z przytupem, jeżeli chodzi o stosunki pomiędzy Unią Europejską a Chińską Republiką Ludową. 5 maja do Paryża przyleciał – zgodnie z planem – przewodniczący Xi Jinping z oficjalną wizytą, podczas której spotkał się nie tylko z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, ale również przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Wybór Xi, który padł na Francję jako pierwszą z trzech przystanków w czasie majowego tourne po Europie, nie był przypadkowy. Przewodniczący ChRL doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jaki „potencjał” drzemie we Francji. I też nieprzypadkowo pominął Niemcy. Pominięcie to można uznać za swojego rodzaju triumf Pekinu, gdyż uznał on, iż Niemcy są już wystarczająco i odpowiednio do niego nastawione w kontekście współpracy bilateralnej, jak i unijno-chińskiej. Poza tym Xi Jinping pokazał w ten sposób Macronowi, jak bardzo ceni jego osobę i kraj, którego jest liderem. W ten sposób chciał, można powiedzieć, pobudzić „francuską wyższość” okraszoną swoistą głęboko zakorzenioną francuską anty-amerykańskością objawiającą się w dążeniu Francji oraz UE według jej wyobrażeń do samodzielności, a dokładniej strategicznej autonomii. Wszystko to sprowadzić można do kwestii unijnej polityki „deriskingu”, czyli zmniejszania uzależnienia państw członkowskich UE od chińskiej gospodarki. Polityka ta, która ostatnimi czasy przejawia się w głównej mierze w postaci coraz to nowych dochodzeń anty-subsydiowych stanowi spory problem dla Chin oraz ciągłości ekspansji gospodarczej na europejskim rynku. Dlatego też dwudniową wizytę Xi we Francji można określić jako próbę przełamania dominującej „deriskingowej” tendencji w Unii Europejskiej, zwłaszcza przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Przed rozmowami dwustronnymi pomiędzy Macronem a Xi miała miejsce dyskusja również z przewodniczącą Von der Leyen. Podczas trójstronnej rozmowy poruszono trzy najważniejsze kwestie, tj. międzynarodowe, zwłaszcza konflikty na Bliskim Wschodzie i Ukrainie, handlowe pomiędzy UE i ChRL oraz odnoszące się do kooperacji w celu zwalczania globalnych wyzwań, takich jak np. zmiany klimatyczne czy sytuacja finansowa w najbiedniejszych państwach na świecie. Co więcej Macron i Von der Leyen zaapelowali do swojego chińskiego współrozmówcy o potrzebie o wiele bardziej „zbalansowanej” wymiany handlowej Chin z Europą, ale – jak się okazało – Xi nie był skory do proponowania nowych ustępstw. Po tych rozmowach rozpoczęła się oficjalna wizyta państwowa Xi we Francji. Dyskusja pomiędzy dwoma liderami dotyczyła spraw dwustronnych relacji pomiędzy Francją a Chinami oraz palących kwestii związanych z Bliskim Wschodem i Ukrainą. Macron podziękował Xi za „jego otwarte podejście do tymczasowych środków dotyczących koniaku i chęci ich niewdrażania” – mowa tutaj o panujących chińskich restrykcjach na francuski alkohol. Na chwilę obecną Chiny mają nie nakładać podatków ani ceł do czasu zakończenia dochodzenia, jakie trwa w tej sprawie. Co istotne, w ramach tej wizyty podpisano 18 umów i porozumień dotyczących współpracy pomiędzy francuskimi i chińskimi przedsiębiorstwami. Charakter tych umów odnosił się głównie do sektorów lotniczego, transportowego, energetycznego oraz finansowego. Jednakże nie są to porozumienia, które stanowiłyby milowy skok w bilateralnych stosunkach. Oprócz umów ogłoszono ponadto cztery wspólne deklaracje. Najciekawsza z nich odnosiła się do Bliskiego Wschodu. Obydwie strony zadeklarowały w niej potrzebę kooperacji w ramach Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu zakończenia konfliktu w Izraelu oraz opowiedziały się po stronie koncepcji dwóch państw na terenie Palestyny w granicach określonych w 1967 roku. Dodatkowo Macron i Xi potwierdzili zaangażowanie Francji i Chin na rzecz porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Wezwali także zwaśnione strony do „przestrzegania rozejmu olimpijskiego podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich”, co należy traktować bardziej jako symbol niż realne w skutkach działanie. Kolejne trzy dotyczyły kwestii bilateralnych współprac na polach sztucznej inteligencji i zarządzania sprawami światowymi, bioróżnorodności oceanicznej, a także rolnictwa. Odnośnie sprawy wojny na Ukrainie to prezydentowi Macronowi – tak jak pozostałym liderom europejskim w ostatnim czasie – nie udało się w zbyt dużym stopniu wpłynąć na przewodniczącego Xi i jego pogląd w tej kwestii. Za mały sukces można uznać słowa Macrona, w których podziękował przewodniczącemu ChRL za jego „zobowiązania do powstrzymania się od sprzedaży jakiejkolwiek broni” lub udzielania „jakiejkolwiek pomocy” Federacji Rosyjskiej w celu wsparcia Kremla. Xi z kolei jasno wskazał, aby nie przenosić ciężaru tego konfliktu na Chiny, oraz ostrzegł, aby „nie oczerniać Chin” w związku z „kryzysem na Ukrainie”: „Sprzeciwiamy się wykorzystywaniu kryzysu na Ukrainie do obwiniania, oczerniania trzeciego państwa i podżegania do nowej zimnej wojny”. Podkreślił także, iż ChRL cały czas odgrywa „pozytywną rolę w osiąganiu pokoju”. Określenia typu „kryzys” czy „nowa zimna wojna” zostały powtórzone również w oficjalnym komunikacie na stronie chińskiego MSZ. Świadczyć to ma przede wszystkim o tym, iż w kontekście wojny na Ukrainie Chiny wciąż utrzymują swój dotychczasowy kurs. Drugi dzień wizyty był mniej formalny, za to bardziej symboliczny. Macron zaprosił Xi do Hautes-Pyrénées, co miało być swoistym odwdzięczeniem się za ubiegłoroczne zaproszenie Macrona przez Xi do bliskiemu mu Kantonu. Według francuskiego oficjalnego przekazu „format ten pozwolił na bardziej bezpośrednią i szczerą wymianę zdań”. Analizując powyższe wydarzenie, można dojść do różnych wniosków – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Wniosek z tego pierwszego nurtu przedstawili eksperci z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Marcin Przychodniak i Amanda Dziubińska. Ich zdaniem „Francja będzie przez cały czas wspierać realizację „deriskingu” przez kolejną KE, aby w ten sposób zwiększać szanse francuskich firm w konkurencji z ChRL”. Z drugiej strony jednak zgodnie z myślą dziennikarki POLITICO, Clea Caulcutt, francuski koniak to „jedyne co poszło gładko z Xi”.

7.05. Xi Jinping w Serbii

Kandydująca do Unii Europejskiej Serbia jako pierwsze państwo w Europie podpisało porozumienie o „wspólnej przyszłości” z Chińską Republiką Ludową. Wydarzenie to związane było z trasą przywódcy Chin Xi Jingpinga po Europie, który to przybył do Belgradu w symbolicznym dniu 7 maja, czyli w 25. rocznicę zbombardowania ambasady chińskiej w Belgradzie przez amerykańskie odrzutowce podczas kampanii NATO przeciwko byłej Jugosławii. Celem wizyty Xi w Serbii było spotkanie z władzami serbskimi, zwłaszcza z prezydentem Aleksandarem Vučićem. Strony podczas wizyty podkreśliły, iż łączy ich „żelazna przyjaźń”, oparta na poszanowaniu wzajemnych żywotnych interesów obu państw dotyczących kwestii Tajwanu oraz Kosowa, pogłębianiu „tradycyjnej przyjaźni” dotyczącej więzów ideologicznych opartych na socjalistycznej przeszłości i niechęci wobec zachodnich wartości oraz chęci budowy więzi gospodarczych. Wizyta chińskiej delegacji z Xi na czele została zwieńczona podpisaniem 29 umów, które to mają promować współpracę prawną, regulacyjną i gospodarczą. Dotyczyły one między innymi kwestii takich jak: realizacja Inicjatywy Pasa i Szlaku, ekstradycja, kooperacja celna i naukowo-techniczna, górnictwo i geologia, komunikacja, rolnictwo, polityka informacyjna i kooperacja medialna. Serbia ma się również stać pierwszym państwem europejskim od wielu lat, które będzie miało obowiązującą umowę o wolnym handlu z Chinami. Podpisana w 2023 wejdzie w życie 1 lipca tego roku. Chiny są w tej chwili największym inwestorem w Serbii, a ich inwestycje wzrosły 30-krotnie w ciągu ostatniej dekady. Chińskie firmy zarządzają największą w Serbii kopalnią miedzi i hutą żelaza Smederevo, budują dziesiątki dróg i autostrad w całym kraju oraz linię kolejową łączącą Belgrad z Budapesztem, która, pomimo opóźnień, ma zostać ukończona w 2026 roku. Zauważalna jest również kooperacja serbsko-chińska w sferze bezpieczeństwa. Belgrad jest jedynym użytkownikiem chińskich dronów, broni i systemów antyrakietowych HQ-22 „Hong Qi” w regionie. Według oświadczeń z lutego tego roku, Serbia jest zainteresowana dalszym pozyskiwaniem chińskich dronów oraz technologii z nimi związanej, aby w przyszłości produkować własne drony pod nazwą „Pegaz”.

8.05. Xi Jinping na Węgrzech

Kolejną destynacją w europejskim tournée Xi Jinpinga były Węgry. Między 8 a 10 maja Xi odbył spotkania z węgierskimi oficjelami: premierem Viktorem Orbanem oraz prezydentem Tamásem Sulyokiem. W ich rezultacie podpisano 18 umów i listów intencyjnych, a także podniesiono rangę relacji chińsko-węgierskich z poziomu „kompleksowego partnerstwa strategicznego” do „kompleksowego strategicznego partnerstwa na każdą pogodę w nowej erze”. Podobne umowy zostały już podpisane przez wcześniej wspomnianą Serbię, a także Pakistan, Białoruś, Wenezuelę i Zambię. Zawarte porozumienia dotyczą przede wszystkim rozwoju współpracy na polu finansowym, nowoczesnych technologii, sztucznej inteligencji (AI), zielonej technologii, technologii komunikacji mobilnych, w tym sieci 5G, rozwoju energetyki jądrowej, turystyki oraz kultury. W przypadku ostatniej kwestii zaangażowanie się Pekinu w sferę atomu może mieć związek z budowaną elektrownią atomową Paks II przez rosyjski koncern Rosatom. Pomimo iż projekt pominął zachodnie sankcje, to szerszy kontekst bezpieczeństwa w Europie skomplikował zdolność Rosji do wykonania zadania. W związku z opóźnieniami i stratami wygenerowanymi przez tę inicjatywę, Węgry zdecydowały się na dywersyfikację i znalezienie alternatywnego partnera w tej kwestii, czyli Chin. Podczas spotkań strony podkreśliły, iż poczynią postępy w realizacji kluczowych projektów w tym: przebudowy projektu kolejowego Budapeszt-Belgrad, budowy towarowej linii kolejowej wokół Budapesztu, a także szybkiej kolei łączącej centrum Budapesztu z lotniskiem Ferihegy. Projekty te są związane z prowadzonymi przez strony koncepcjami: węgierską strategią „otwarcia się na Wschód”, która to zakłada otwarcie się na bezpośrednie inwestycję zagraniczne z Azji a korelującą z nią chińską Inicjatywą Pasa i Szlaku, która to stawia na rozwój infrastruktury (kolejowej i szlaków morskich) łączącej państwa Azji, Europy i Afryki. Dodatkową kwestią ma być utworzenie wspólnej komisji inwestycyjnej współpracy fitosanitarnej, której zadaniem ma by być zwiększenie dostępności węgierskich produktów rolnych na rynku chińskim. Przykładem tego jest między innymi import węgierskich świeżych wiśni do Chin. Podczas rosnącego antagonizmu wśród państw UE wobec chińskiej ekspansji gospodarczej Węgry wraz z Chinami – jak to oznajmił przewodniczący Xi – wyruszają w „złotą podróż” w stosunkach bilateralnych. Zacieśnianie się ich jest już zauważalne od 2010 roku, po dojściu do władzy Viktora Orbana, który to oprócz współpracy na polu gospodarczym popiera chińska politykę zagraniczną i wizję bezpieczeństwa na świecie, a dokładniej popiera stanowisko Chin względem konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Aktualnie efektem rozwoju relacji są planowane i realizowane inwestycje, m.in budująca się fabryka akumulatorów firmy CALT w Debreczynie o wartości 7,3 mld euro oraz planowana fabryka samochodów BYD w południowym Szeged. Chiny rozwijają również z Węgrami współpracę na poziomie bezpieczeństwa publicznego i egzekwowania prawa, czego przykładem ma być obecność chińskiej policji na węgierskich ulicach, o czym szerzej było w marcowym „Przeglądzie”.

8.05. Niemieccy potentaci motoryzacyjni ostrzegają Unię Europejską

8 maja szefowie takich niemieckich koncernów motoryzacyjnych jak BMW, Mercedes-Benz i Volkswagen głośno wyrazili swoje obawy przed pogłębianiem napięcia pomiędzy Unią Europejską a Chińską Republiką Ludową. Mowa tu oczywiście o nakładaniu unijnych ceł na importowane pojazdy elektryczne pochodzące z Chin. Ich zdaniem może to przyczynić się do storpedowania założeń Zielonego Ładu oraz do zaszkodzenia lokalnym producentom samochodów, którzy importują auta wyprodukowane przez chińskie firmy. Cytując słowa prezesa BMW Olivera Zipse, UE „mogłaby sobie gwałtownie strzelić w stopę” takim posunięciem. W kontekście Zielonego Ładu zasugerował on, iż plan ten jest niewykonalny „bez zasobów z Chin”. Z kolei prezes Volkswagena Thomas Schäfer dla „Financial Times” podkreślił, iż Unia powinna liczyć na stanowczą odpowiedź ze strony Pekinu, mówiąc, iż „zawsze następuje jakaś forma odwetu”. Słowa wypowiadane przez powyższych CEO największych niemieckich marek nie padają bez przyczyny. Nią natomiast jest szerokie uzależnienie od dostaw komponentów i relacji gospodarczych. Coraz to rychlejszy konflikt handlowy pomiędzy UE a ChRL sprawi, iż w pierwszej kolejności odbije się on właśnie na największych producentach samochodów, o czym ostrzegał już „Financial Times” we wrześniu 2023 roku. Obecny kurs polityki UE prowadzonej przez Ursulę von der Leyen tym bardziej sprawia, iż uzależnione od Chin europejskie, w tym wypadku niemieckie, spółki są pełne obaw i próbują ograniczyć implementację obranej strategii. ale tego samego dnia przewodnicząca Komisji Europejskiej wprost stwierdziła, iż „trzeba powstrzymać Chiny przed zalewaniem rynku pojazdów elektrycznych”. Podczas swojego wystąpienia w Berlinie jasno przyznała, iż „uczciwa konkurencja jest dobra. Nie lubimy, gdy Chiny zalewają nasz rynek masowo dotowanymi samochodami elektrycznymi. I musimy się z tym zmierzyć, musimy chronić nasz przemysł”. Tak więc widać ewidentny konflikt pomiędzy polityką a biznesem, który nie sprzyja Unii Europejskiej jako całości. UE potrzebuje spójności w każdym aspekcie, aby móc być faktyczną siłą i polityczną, i gospodarczą, tym bardziej w tych niebezpiecznych czasach pośród licznych geopolitycznych zawirowań i narastających konfliktów pomiędzy największymi graczami na scenie.

14.05. Niemcy i Szwecja nie chcą iść na wojnę handlową z Chinami

Problematyka ewentualnych unijnych taryf na chińskie towary zrobiła się głośniejsza zwłaszcza, gdy prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden 14 maja ogłosił nowe cła na Chińską Republikę Ludową, co słusznie może dawać do zrozumienia, iż świat staje się światkiem kolejnej rundy wojny handlowej pomiędzy dwoma największymi mocarstwami w obecnym systemie międzynarodowym. Nowe ograniczenia sięgają od 25% do 50% na chińskie towary przemysłowe, medyczne i technologiczne. Największym jednak ciosem dla Pekinu jest nałożenie 100-procentowej taryfy na chińskie pojazdy elektryczne. Unia Europejska, będąc sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, również odczuwa negatywny wpływ zalewania rynku przez chińskie samochody (i nie tylko) subsydiowane przez rząd chiński, co kłóci się z zasadą uczciwej konkurencji. Niemniej jednak liderzy państw europejskich, tacy jak kanclerz RFN Olaf Scholz oraz premier Szwecji Ulf Kristersson, uważają, iż taki rozwój sytuacji jest wyjątkowo niekorzystny. Kristersson podczas wspólnej konferencji z Scholzem w Sztokholmie, zapytany o perspektywy nałożenia taryf na chińskie samochody, powiedział: „To fundamentalnie zły pomysł, aby rozmontować globalny handel”, dalej dodając: „[…] szersza wojna handlowa, w której blokujemy sobie nawzajem produkty, nie jest drogą sukcesu dla państw uprzemysłowionych, takich jak Niemcy i Szwecja”. Zasugerował w ten sposób, iż Europa nie powinna szukać pola do konfliktu z Chinami, a raczej szukać porozumienia które – można podejrzewać – przyczyniłoby się do dalszego pogłębienia uzależnienia gospodarki europejskiej od chińskiej. Kanclerz Niemiec, który coraz bardziej wpisuje się w narrację niemieckiego biznesu, czego przykładem była jego ostatnia podróż do Chin, zauważył, iż połowa pojazdów elektrycznych importowanych z Chińskiej Republiki Ludowej została wyprodukowana przez producentów z Zachodu. Tym samym stwierdził również, iż istnieją zarówno europejscy, jak i amerykańscy producenci, „którzy odnoszą sukcesy na rynku chińskim i sprzedają swoje pojazdy w Chinach”. Można domniemywać, iż chodziło głównie o niemieckich producentów, ale nie można mu się dziwić, ponieważ tacy giganci jak Volkswagen czy BMW to filary gospodarki Niemiec i naturalnym jest, iż Scholz broni ich interesów, które są zbieżne z interesami całego państwa. ale zbieżność ta niekoniecznie musi występować, gdy mowa o całej Unii Europejskiej.

16.05. Unijne dochodzenia w sprawie handlu chińską stalą ocynowaną oraz podłogami drewnianymi

16 maja Komisja Europejska wszczęła dochodzenie w sprawie wyrobów walcowanych płaskich z żeliwa lub stali, platerowanych lub powlekanych chińską cyną. Celem tego dochodzenia jest ocena, czy produkty importowane do Unii Europejskiej są sprzedawane po zbyt niskich cenach. Działanie to zostało podjęte w następstwie skargi złożonej przez europejskie stowarzyszenie hutnicze Eurofer. Głównym zarzutem wobec chińskich producentów jest to, iż czerpią oni korzyści z zniekształconych cen surowców. Jak informuje Komisja, dochodzenie ma zakończyć się w ciągu 14 miesięcy, a ewentualne nałożenie ceł tymczasowych może nastąpić w ciągu najbliższych 7-8 miesięcy. Tego samego dnia wszczęto dochodzenie dotyczące importu podłóg drewnianych w odpowiedzi na skargę złożoną przez Europejską Federację Parkietów. Przedmiotem badań będą montowane wielowarstwowe drewniane panele podłogowe, natomiast panele bambusowe lub te z wierzchnią warstwą bambusa, a także podłogi mozaikowe będą wyłączone z dochodzenia. Śledztwa te są częścią serii kolejnych unijnych dochodzeń dotyczących subsydiowania chińskiego eksportu i działalności chińskich przedsiębiorstw w Europie przez rząd chiński. Pekin, w odpowiedzi na te działania, stwierdził, iż oskarżenia UE i USA są bezpodstawne i uderzają w chiński przemysł i przyszły eksport. 18 maja strona chińska zapowiedziała, iż Chiny dysponują „wystarczającymi środkami zaradczymi”, aby podjąć działania odwetowe, jeżeli UE będzie kontynuować swoje posunięcia. Według Eurofer, dochodzenia są istotnym krokiem w przywróceniu równych warunków działania. Stowarzyszenie dodało, iż przemysł UE stracił jedną czwartą wielkości sprzedaży w latach 2021-2023, podczas gdy w tym samym czasie chiński import wzrósł ponad dwukrotnie.

19.05. Chińskie dochodzenie antydumpingowe przeciwko tworzywom sztucznym

Chińskie ministerstwo handlu wszczęło 19 maja dochodzenie antydumpingowe dotyczące kopolimeru polioksymetylenu – tworzywa termoplastycznego importowanego z Unii Europejskiej, USA, Japonii i Tajwanu, które wykorzystywane jest w przemyśle elektroniki użytkowej i motoryzacji. Posunięcie Pekinu jest działaniem odwetowym w związku z protekcjonistyczną polityką handlową wdrażaną przez UE i USA. W przypadku UE związane jest to z prowadzonymi przez nią dochodzeniami w sprawie dotacji rządu chińskiego na produkcję. Według strony chińskiej dochodzenie powinno zakończyć się za rok, jednakże jest możliwość przedłużenia go o następne pół roku.

19.05 Kandydat AfD do PE krytykuje europejską „paranoję” w kontekście Chin

Maximilian Krah, czołowy kandydat niemieckiej skrajnej prawicy do Parlamentu Europejskiego, nie daje o sobie zapomnieć. W kwietniowej edycji „Przeglądu” opisywaliśmy głośną aferę szpiegowską, w którą pośrednio był zamieszany. Bezpośrednio był natomiast jego asystent Jian Guo, który miał szpiegować na rzecz ChRL i przekazywać informacje na temat posiedzeń Parlamentu Europejskiego oraz chińskich dysydentów żyjących w Niemczech. 19 maja ponownie Krach pojawił się w mediach w kontekście relacji Europy i Chińskiej Republiki Ludowej. Mianowicie stwierdził on, nawiązując do niedawnego zamieszania, iż „obecnie każdy Chińczyk jest podejrzany o szpiegostwo”, kwitując własne słowa, iż „jest to kompletna paranoja”. Co więcej Krah dodał, iż państwa europejskie nie powinny pouczać Chińczyków na temat praw człowieka oraz ich wewnętrznej polityki, gdyż „Zachód powinien zdać sobie sprawę, iż nie rządzi światem”. Jednakże nikogo nie powinny dziwić takie hasła rzucane przez przedstawiciela Alternatywy dla Niemiec, gdyż już w 2023 niemiecki portal T-Online.de opublikował raport, w którym szeroko scharakteryzowano powiązania Kraha z państwem chińskim. Bardzo interesującym spostrzeżeniem podzielił się w swoim artykule Tim Hildebrandt. Jego zdaniem „przyjazna Chinom postawa Kraha i jego powiązania z Pekinem odzwierciedlają szerszy trend w AfD, a prochińska postawa może stać się znakiem rozpoznawczym platformy polityki zagranicznej tej partii”. Tekst ten opublikowany w czerwcu w 2023 roku jak najbardziej odnajduje się w obecnej rzeczywistości. Można podejrzewać, iż w kolejnych miesiącach na światło dzienne będą wychodzić kolejne powiązania Kraha i jego partii z Pekinem, a także jego prochińskie usposobienie.

20.05. Niemieckie koncerny motoryzacyjne i problem chińskiej pracy przymusowej

20 maja amerykański Senat wydał ponad 100-stronnicowy raport z przeprowadzonego śledztwa, z którego wyników wyszło, iż niemieckie koncerny motoryzacyjne, takie jak BMW, Jaguar i Volkswagen, importowały pojazdy oraz części, a także je produkowały z komponentów wykonanych przez chińskiego dostawcę, który korzystał z pracy przymusowej. Ron Wyden, przewodniczący finansowej komisji senackiej, które prowadziła powyższe śledztwo, powiedział wprost: „BMW importowało samochody, Jaguar Land Rover importował części, a Volkswagen AG produkował samochody, które wszystkie zawierały komponenty wykonane przez dostawcę, który został objęty zakazem stosowania pracy przymusowej Ujgurów”. Z raportu co więcej wynika, iż firma BMW sprowadziło 8000 samochodów marki Mini Cooper, które posiadały w sobie części od chińskiego dostawcy Jingweida Technology Group (JWD). Na przedsiębiorstwie tym od 2021 roku na mocy aktu prawnego pt. „Uyghur Forced Labor Prevention Act” (UFLPA), tj. ustawy o zapobieganiu pracy przymusowej Ujgurów, ciąży zakaz eksportu towarów do Stanów Zjednoczonych. Według informacji zawartych w raporcie BMW kontynuowało import produktów z zakazanymi częściami co najmniej do kwietnia. jeżeli chodzi o pozostałe dwie niemieckie firmy, to Jaguar Land Rover miał importować części zamienne, w tym komponenty wyprodukowane przez JWD, choćby po tym, jak producent samochodów został poinformowany o obecności problematycznego produktu w swoim łańcuchu dostaw. Volkswagen natomiast ujawnił amerykańskim służbom granicznym, iż przesyłka jego pojazdów zawierała części wyprodukowane przez JWD. Wszystkie firmy starały się wyjaśnić całe zamieszanie. BMW w mailu poinformował, iż „podjęto kroki mające na celu wstrzymanie importu dotkniętych problemem produktów”. W przypadku Jaguara firma oświadczyła, iż „natychmiast wstrzymała wszystkie dostawy dwóch dotkniętych problemem części zamiennych”, zaś Volkswagen – podobnie jak pozostałe niemieckie koncerny – oświadczył, iż problematyczne części zostały wymienione w pojazdach dostarczonych do USA oraz iż „traktuje zarzuty dotyczące łamania praw człowieka bardzo poważnie i zobowiązuje się do zapobiegania stosowania pracy przymusowej w naszym łańcuchu dostaw”.

25.05. Włoski minister przemysłu wzywa UE do dołączenia do amerykańskich taryf na chińskie towary

Jak już zostało to wcześniej wspomniane, w maju bieżącego roku USA nałożyły wyższe cła na chińskie towary, w tym akumulatory do pojazdów elektrycznych (EV), chipy komputerowe i produkty medyczne. W związku z tymi działaniami pojawiają się głosy zachęcające do podjęcia podobnych kroków przez Unię Europejską. Zwolennikiem i propagatorem tej idei jest Adolfo Urso, włoski minister przemysłu, który 25 maja powiedział, iż Unia Europejska powinna pójść za przykładem Stanów Zjednoczonych i chronić swój przemysł, nakładając cła na chińskie produkty, w szczególności na samochody elektryczne. Argumentował, iż gwałtowny wzrost amerykańskich ceł może spowodować przekierowanie chińskiego eksportu do Europy, co mogłoby osłabić europejski przemysł: „Znacznie wyższe cła na produkty chińskie są nieuniknione, jeżeli nie chcemy doprowadzić do całkowitego zniszczenia europejskiego przemysłu” – stwierdził Urso podczas konferencji biznesowej. w tej chwili UE jest największym odbiorcą pojazdów elektrycznych, importując prawie 500 tys. pojazdów w 2023 roku, co stanowi prawie jedną trzecią całkowitego eksportu pojazdów elektrycznych z Chin.

31.05. Chiny ostrzegają UE

W ostatni dzień maja Pekin postanowił spożytkować na wysłanie ostrzeżenia do Brukseli w kwestii przyszłych ceł na chińskie samochody elektryczne, które Komisja Europejska zamierza wdrożyć. W tym też celu chińskie Ministerstwo Handlu wysłało specjalny list do unijnego komisarza ds. handlu Valdisa Dombrovskisa. Z treści tego listu – jak podaje POLITICO – można wyczytać, iż Chińczycy wzywają Europę do zresetowania przepisów, co ma świadczyć o chińskim poirytowaniu w związku ze wzmożoną liczbą dochodzeń handlowych, które zostały wszczęte w ostatnich miesiącach przez organy unijne, i wzywa do zawarcia „rozejmu”. Rozejm ten miałby wpłynąć na zmniejszenie dalszej eskalacji napięcia w relacjach dwustronnych. Niemniej jednak Chińczycy nie poprzestali na tylko i wyłącznie ostrzeżeniach. Zapowiedzieli również odwet, który „zacząłby się” od lotnictwa i rolnictwa. Warto w tym miejscu jeszcze dodać, iż dzień wcześniej, tj. 30 maja, podczas konferencji prasowej rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning została zapytana przez przedstawiciela agencji Reuters o to, jaką odpowiedź przewiduje ministerstwo w kontekście odroczenia decyzji Komisji Europejskiej w sprawie chińskich taryf na pojazdy elektryczne do czasu wyborów 9 czerwca. Ning wpierw wskazała, iż Chińska Republika Ludowa już wielokrotnie wyrażała swoje stanowisko co do unijnego śledztwa i określiła charakter tego typu działania jako „protekcjonistyczny”. Dalej padły słowa, które można traktować jako zapowiedź do omawianego listu do Dombrovskisa: „Chiny wzywają UE do jak najszybszego zakończenia dochodzenia, aby nie zakłócać współpracy gospodarczej i handlowej między Chinami a UE oraz stabilności łańcuchów przemysłowych i dostaw. jeżeli UE będzie nalegać na kontynuowanie dochodzenia, Chiny nie będą siedzieć bezczynnie i przyglądać się. Podejmiemy wszelkie niezbędne środki, aby stanowczo chronić nasze prawa i interesy”. Widać w ten sposób, iż napięcia na linii Bruksela-Pekin rosną, zwłaszcza gdy każda ze stron dostrzega swoje racje. Pytanie tylko brzmi, czy Unia Europejska jest w stanie faktycznie skrzyżować z Chinami handlowe miecze.

Читать всю статью