Ну, я передвигаюсь по перикулам или различным цепям

Bowiem wyznawcy na stanowiskach, tu u spodu, z dala od sejmiku ziemskiego nawet, po oglądnięciu się na idola bez ornatu pontifeksa maksimusa uśmiechniętej Polski w furię lękiem podszytym wpadają. Ich kogucik (nie tylko u spodu ale jeszcze w sfeminizowanej Rzplitej żyć i pracować mi przychodzi) jest coraz bardziej nagi. Nie ma co stroszyć, zdaje się kilka mieć. Poza skubaną i podszytą kalectwem jakimś nieokreślonym agresją. Okazał się kogutem bojowym z sąsiedniego, lubieżnie terytorialnym okiem oglądanego podwórka. I choćby pozbawiony szat nie dość iż kur nie zadowala to je jeszcze w rzeź bezrozumną wprowadza. Od kur przechodzimy do Urwał maci! Niestety Murwa Kać nie może być bo to my właśnie w warszawie na elekcji z panem Michałem na one chodzili boć ten nowy wyraz był już w użyciu. No więc zwykłe urwały przenigdy nie sprzeciwią się alfonsowi. Może bić, poniewierać, kaleczyć. Skrupi się na przechodniach, klientach, policji czy własnych dzieciach nawet. Na Majcherze przenigdy. I ja, przechodzień, któren idę gdzie bezmiar błękitów, światłocienie cyprysów przy drodze wpadam w trwogę i drżenie. Z babami się bić? Do tego w furii? Znów będę musiał zmienić resort i powiat. A jak jest u Pań i Panów Niepoprawnych. Cisną?