Podano niedawno do publicznej wiadomości, iż po raz pierwszy od wielu lat wzrosła ilość powołań kapłańskich. To bardzo znamienne. Wygląda więc to tak jakby coraz szersza grupa społeczna stała się niewrażliwa na ateistyczną, postępową propagandę i z niej są te powołania, iż tzw. „ludzie” przestali się oglądać, co mówią obcy. Tak jakby środowisko ludzi wierzących zaczęło dbać o swoją podmiotowość a nie o jedność z mainstreamem.
Wygląda na to, iż podobne procesy zachodzą również w środowisku prawniczym.
Rysuje się więc taki oto przebieg zdarzeń poczynając od 13 grudnia.
Zamach na TVP w celu zlikwidowania niezależnego źródła informacji o działaniach rządu. W praktyce okazało się to przysłowiową kulą w płot, bo dziennikarze zajmujący się polityką od razu przenieśli w większości do TV Republika i dalej robią swoje. Można oczywiście sobie wyobrazić, zw posttępakom uda się uniemożliwić jej działanie, ale na zapleczu jest telewizja Karnowskich, więc jest o bez sensu.
Z rozrzewnieniem wspominam film z próby wejścia ministra Bodnara do Prokuratury i jego spotkanie z prokuratorem Hermanem.
To wszystko było na początku roku.
Zaraz po tym zaczęły do mnie docierać zadziwiające wiadomości. Znajomy ma proces sądowy ze swoim kontrahentem, którego radcą prawnym jest były sędzia. Jego przeciwnikowi udało się uprawomocnić nakaz zapłaty, bo nie został mu on doręczony. Referendarz sądowy wysłał nakaz zapłaty w trybie upominawczym na zły adres , więc mój znajomy nie mógł się jemu sprzeciwić i w ten sposób nakaz uprawomocnił się a mój znajomy dowiedział się o nim, gdy do drzwi firmy zastukał komornik. To było jeszcze w zeszłym roku. Oczywiście natychmiast mój znajomy złożył stosowne zażalenie i zostało ono w Sądzie Rejonowy odrzucone. W tym roku sprawa trafiła do sądu Okręgowego i zarówno nakaz zapłaty jak tytuł egzekucyjny zostały uchylone. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby w uzasadnieniu Sąd Okręgowy nie zarzucił Sądowi Rejonowemu niepotrzebnego przewlekania sprawy! Odkąd prowadzę działalność gospodarcza bez przerwy mam jakieś sprawy sądowe i moi znajomi tak samo. Każdy z nas ma swojego adwokata. Nikt, ani znajomi, ani ich adwokaci nie słyszeli żeby Sąd Okręgowy, sam z siebie, zarzucił obstrukcje sądową Sadowi Rejonowemu.
Inny mój znajomy pokłócił się, poza Warszawą gdzie mieszka, z miejscowym układem w rezultacie miejscowa prokuratura postanowiła oskarżyć go o przestępstwo formalne i zażądać ukarania go karą grzywny, o czym miała być poinformowana lokalna społeczność, bo wyrok miał być wywieszony w Urzędzie Gminnym. Kara grzywny była nie duża, ale ogłoszenie, iż jego działalność jest przestępstwem mogło być dla niego bardzo bolesne.
W czerwcu Sąd Okręgowy uchylił ten wyrok a postępowanie umorzył. To już jest rzadkość, bo uchylając wyrok, z reguły, Sąd Okręgowy przesyła sprawę z powrotem do Sądu Rejonowego wraz z zaleceniem takiego a nie innego rozpatrzenia sprawy. Nie mniej czasami sam zamyka postępowanie. Nie było by więc w tym nic aż tak dziwnego, gdyby nie uzasadnienie. Otóż Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, iż aczkolwiek mój znajomy nie zastosował się do wyroku w innej sprawie, o co był oskarżony, to jednak zachowywał się „zgodnie z duchem prawa” i dla tego jest niewinny.
Wszyscy moi znajomi twierdzą, iż było to pierwsze objawienie się „ducha prawa” w sądownictwie polskim od niepamiętnych czasów.
Po wakacjach zaczęło się na dobre. Sąd stwierdził, iż Minister Bodnar działa nie legalnie i jego działania nie rodzą skutków prawnych. Tego samego dnia poseł Romanowski też został obroniony przed zemsta Tuska.
Co to się dzieje!
Wygląda na to, iż znowu sprawdza się powiedzenie, iż „kto sieje wiatr ten zbiera burze”.
Posttępaki chcą utrudnić Pisowi reformę wymiaru sprawiedliwości zaczęli budować pełną wspólnotę środowiskową. Do tej pory wspólnota środowiskowa, zwłaszcza sędziów i prokuratorów ograniczała się tylko do zapewnienia jej członkom bezkarności. Tusk i towarzysze przekonali sędziów, iż są również wspólnotą obrońców prawa niezależną od władz państwowych, czy konsensusu środowiskowego. Można więc powiedzieć, iż swoim bezprawiem dokańcza reformę wymiaru sprawiedliwości zaczętą przez Ziobrę, bo przecież celem działania Ziobry było to, by sędziowie kierowali się prawem a nie różnymi naciskami.
No cóż! Czapki z głów Panowie przed geniuszem politycznym Tuska i jego niemieckich sponsorów.
Jeżeli moje obserwacje są prawidłowe, czego niestety nie jestem pewien, to w Polsce mamy początek rewolucji społecznej.
Do tej pory ludzie oczekiwali, iż to władza państwowa będzie rozwiązywać problemy społeczne a demokracja polega na tym, iż ludzie mogą sobie wybrać pana. Bunt Antypisu uświadomił wielu, iż do działania społecznego nie potrzebują wcale akceptacji urzędowej, iż są ludźmi wolnymi i mogą robić, co uważają za słuszne.
Jeżeli rzeczywiście te procesy społeczne, których początek widzimy w sądownictwie i środowisku osób wierzących, dalej będą się rozwijać, co niestety nie jest pewne, to za nie długo będziemy żyć w kraju wolnych ludzi.
Musimy mieć świadomość tego, co się dzieje i w miarę możliwości wspomagać te procesy