

O nowym sposobie atakowania, stosowanym od pewnego czasu przez Rosjan, napisał na X ukraiński dziennikarz Denis Kazański. Do swojego wpisu dołączył nagranie, na którym widać zarejestrowany przez kamery monitoringu miejskiego moment ataku w Mikołajewie. Widać na nim grupę żołnierzy stojących przed budynkiem sklepu. W pewnym momencie ze sklepu wychodzi kobieta z torbą i przystaje obok nich, po czym dochodzi do eksplozji.
Rosja „organizuje ataki jak ISIS”
Okazuje się, iż w torbie kobieta miała ładunek wybuchowy, który został odpalony przez Rosjan w odpowiedniej chwili. Zginęła zarówno ona, jak i troje ze stojących przy sklepie żołnierzy. Pięć innych osób zostało rannych. Jak napisał na X Denis Kazański, Rosja „po raz trzeci użyła zamachowca samobójcy”, który nie był tego świadomy.
„Na Ukrainie były już trzy przypadki, kiedy sprawcy zginęli w wyniku eksplozji na miejscu i nie otrzymali żadnych pieniędzy. Kobieta, która została wysadzona w powietrze w Mikołajowie, miała małe dziecko pozostawione w hotelu. Przyjechała z nim do miasta i nie wiedziała, iż umrze” — opisuje Kazański.
Dziennikarz stwierdził, iż „Rosja organizuje ataki terrorystyczne jak ISIS”, a cywilów werbuje przez internet, obiecując im wysokie zarobki i nie informując o ryzyku śmierci podczas akcji. Tacy ochotnicy dostają paczki z ładunkiem wybuchowym do umieszczenia w swoich torbach. Rosjanie znajdują też chętnych np. do podpalania samochodów ukraińskich wojskowych czy ważnych obiektów.
Centrum przeciwminowe opublikowało na Facebooku zdjęcia żołnierzy, którzy zginęli w ataku w Mikołajowie.
„Bezinteresownie zapewniali bezpieczeństwo obywateli Ukrainy, neutralizując zagrożenie minowe i ratując życie cywilów” — czytamy o ofiarach ataku.