Wojewódzki Urząd w Katowicach stał się na chwilę areną intensywnych działań służb specjalnych, które w rutynowej kontroli przed wyjazdowym posiedzeniem rządu wykryły coś, co na pierwszy rzut oka wyglądało na urządzenia do podsłuchu. Jak się jednak okazało, alarm był fałszywy, a znalezione „urządzenie szpiegowskie” to stary system nagłośnieniowy, który najprawdopodobniej przestał być używany jeszcze przed erą telefonów.
Historia zaczęła się we wtorek, gdy rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych ogłosił znalezienie podejrzanych urządzeń w sali obrad Rady Ministrów. Scenariusz był jak z filmu szpiegowskiego: wykrycie, zdemontowanie, a następnie – śledztwo. Jednak finał tej historii okazał się być bardziej komiczny niż thriller polityczny.
Rzeczniczka wojewody śląskiego, Alicja Waliszewska, gwałtownie rozwiała wątpliwości, wyjaśniając, iż „to było urządzenie, które służyło prawdopodobnie do komunikacji wewnętrznej urzędu.”
Zamiast mikrofonów szpiegowskich, służby odkryły więc system, który najprawdopodobniej służył do… ogłaszania przerw na tzw. kawę.
Podsłuch wywołał zamieszanie w rządzie
W świetle tych informacji, atmosfera wokół wyjazdowego posiedzenia rządu nieco się rozluźniła. Zamiast skupiać się na szpiegostwie, zaproszeni goście mogli wrócić do tematów zaplanowanych na Europejski Kongres Gospodarczy, takich jak transformacja i bezpieczeństwo.
Można by pomyśleć, iż historia ta dostarczyła kilka cennych lekcji. Po pierwsze, iż choćby najstarsze technologie mogą wywołać niemałe zamieszanie, a po drugie, iż choćby w erze wysokiej technologii, stare dobre głośniki mogą sprawić, iż serca urzędników zabić szybciej.
Pracować można dalej
Premier Donald Tusk i członkowie jego gabinetu mogą spać spokojnie – ich tajemnice są bezpieczne, przynajmniej od starych systemów nagłośnieniowych.
mn
Wspieraj wbijamszpile.pl
Wolne media są dzisiaj najważniejsze. WbijamSzpile.pl to miejsce, gdzie dzielimy się nie tylko aktualnościami, ale także przemyśleniami, analizami i komentarzami dotyczącymi najnowszych trendów społecznych, politycznych i kulturalnych w Polsce, na Pomorzu i w Gdańsku. Nikt nas nie cenzuruje. Wspieraj wolne dziennikarstwo.