W MSZ funkcjonował nietransparentny i korupcjogenny mechanizm wpływania na konsulów ws. wydawania wiz - powiedział prezes NIK. Stwierdzono 46 nieprawidłowości - dodał Marian Banaś podczas prezentacji raportu dot. tzw. afery wizowej.
Na czwartkowej konferencji prasowej w NIK Banaś przedstawił ustalenia raportu Izby, który powstał po kontroli w MSZ związanej z doniesieniami o tzw. aferze wizowej - procederze nieprawidłowego wydawania wiz cudzoziemcom za poprzedniego kierownictwa resortu.
Jak mówił, kontrola objęła okres od początku 2018 roku do 17 maja b.r. i wykazał "aż 46 nieprawidłowości w 5 obszarach". "NIK oceniła negatywnie nadzór ministra spraw zagranicznych nad działalnością konsularną w okresie objętym kontrolą" - stwierdził Banaś.
"Wyniki kontroli wskazują, iż w MSZ przynajmniej od listopada 2022 roku do maja 2023 r. funkcjonował nietransparentny i korupcjogenny mechanizm wpływania na niektórych konsulów RP w zakresie przyspieszania rozpatrywania wniosków wizowych i uzyskiwania korzystnych rozstrzygnięć procedury wizowej, w tym rewizji decyzji wizowych i wydania wiz bez osobistego stawiennictwa aplikanta" - powiedział Banaś.
Szef NIK podkreślił rolę byłego sekretarza stanu w MSZ (z kwestią afery wizowej wiązany jest były wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk - PAP), który, jak ocenił, "wielokrotnie przekroczył uprawnienia przynależne wyłącznie ministrowi SZ". Na jego polecenie miały być wydawane konsulom wiążące wytyczne ws. wydawania wiz poszczególnym osobom, co - jak zaznaczył Banaś - w wielu miejscach naruszało ustawę prawo konsularne. Z kolei były szef MSZ (w tym okresie Zbigniew Rau - PAP) nie wykonywał rzetelnie - zdaniem Banasia - ustawowego obowiązku nadzoru nad pracą konsulów.
"Od 2021 roku do połowy 2023 w MSZ działał mechanizm, gdzie osoby trzecie z wykorzystaniem pośrednictwa sekretarza stanu i niektórych pracowników departamentu konsularnego (...) wpływały na proces wizowy" - powiedział szef NIK.
Jak dodał, w tym procederze uczestniczyły firmy prywatne oraz m.in. nieformalny doradca sekretarza stanu, który nigdy nie był zatrudniony w MSZ, a mimo to sekretarz stanu w resorcie wspierał jego działalność, m.in. poprzez przekazywanie pracownikom departamentu konsularnego MSZ list z nazwiskami osób, co do których było oczekiwanie przyspieszenia procesu wizowego lub wydania konkretnej decyzji.(PAP)