Przymusowe cele wprowadzono w 2022 r. w obliczu kryzysu gazowego po wybuchu wojny. Zrewidowane w 2024 r. , zakładają, iż do maja magazyny powinny by c pełne w 45 proc. (część państw ma niższe cele) a do listopada – w 90 proc. Obowiązek spoczywa na państwach, a nie na firmach handlujących gazem, a przepisy milczą jak rządy mają to zrobić.
Gdzie tu interes?
Jak napisaliśmy kilka dni temu, niemieccy traderzy domagają się od rządu w Berlinie dopłat do zakupów gazu na następną zimę, ponieważ tradycyjny model w tym roku nie działa. Nie da się bowiem kupić taniej gazu latem, żeby go sprzedać drożej zimą. Na TTF gaz z dostawą latem jest mniej więcej po 52 euro za MWh, a na następną zimę po niecałe 49 euro. Więc gdzie tu interes?
Czytaj Nikt nie chce zapełniać magazynów gazu w Europie. Nie opłaca się
Jeśli gromadzenie zapasów ma się odbywać na zasadach komercyjnych, to w tym roku nie bardzo to wychodzi. Nie za bardzo da się kupić, przechować, sprzedać i wyjść na swoje. Niemiecki operator magazynów THE zaproponował więc mechanizm dopłat, ale rząd w Berlinie się waha.
![](https://wysokienapiecie.pl/wp-content/uploads/2025/02/gas.spready.ujemne.png)
Na szczęście według Bloomberga jest też grupka krajów, które cenią sobie pieniądze podatników i nie zamierzają ich wydawać na coś, co przez lata doskonale regulował rynek. Kraje te zaczęły nieoficjalne rozmowy z Komisją Europejską o złagodzeniu celu na 1 listopada. Prym wiodą skąpi Holendrzy.
Jak powiedział agencji Pieter ten Bruggencate, rzecznik resortu gospodarki i klimatu w Holandii, Haga chce żeby cele zostały, ale były niewiążące. Dodał, iż propozycję popierają Austria, Francja, Niemcy i Czechy. Wstępne poparcie dla propozycji zadeklarował też Federico Boschi z włoskiego Ministerstwa Energii i Środowiska.
Jakie jest stanowisko Polski? Według źródeł rządowych, z którymi rozmawiał portal WysokieNapiecie.pl, Polska jako kraj sprawujący prezydencję na razie powinna się deklarować, ale zebrać opinie. Rewizja rozporządzenia planowana jest na początek marca, ale inicjatywa prawodawcza należy do KE.
Rynek widzi świstaka
O ile w poprzednich latach zimy były łaskawe, a oszczędności w zużyciu, czasem narzucone, realne, to w tym roku jest inaczej. Ciągle obowiązujące unijne rozporządzenie wyznacza państwom członkowskim minimalne poziomy zapasów gazu w określonych terminach. Na razie nie wygląda to źle. Francja miała mieć zapełnienie magazynów na poziomie 41%, miała 35%. Niderlandy miały 36%, a powinny mieć 47%. Węgry powinny mieć 59% a mieli 55%. A Niemcy powinny mieć 45%, a ciągle mają sporo ponad 50%. Ale tempo opróżniania magazynów jest wysokie. Polska jest w jeszcze lepszej sytuacji, zima nasz oszczędza, magazyny są pełne w 70 proc.
Jeśli jednak Orlen zacznie wiosną kupować gaz żeby zapełnić magazyny,
Podobno czeka nas jeszcze 6 tygodni zimy, albowiem najwyższy autorytet, świstak Phil 2 lutego zobaczył swój cień. Co prawda Phil to Amerykanin, ale z punktu widzenia europejskiego rynku gazu tylko zasugerował, iż zima jeszcze potrwa. Jest chłodniej niż w ostatnich latach i gaz z magazynów w Europie ulatnia się w szybkim tempie.
Rynek patrzy trochę dalej niż Phil i widzi problem na następny rok. Rozpatrzmy problem na przykładzie Polski - jeżeli np Orlen zacznie wiosną kupować gaz żeby zapełnić magazyny, to zimą będzie sprzedawać go ze stratą od 3 do 5 euro za Mwh. Oczywiście stratę tę będą musieli pokryć podatnicy...