W trakcie poniedziałkowej debaty prezydenckiej Karol Nawrocki poinformował, iż zamieścił w mediach społecznościowych film "opisujący, jak wyglądała sprawa mieszkania pana Jerzego". Nagranie pojawiło się w tym samym czasie, kiedy rozpoczynała się debata organizowana przez TVP, TVN i Polsat.
Film ma nieco ponad 9 minut. Na początku kandydat PiS kolejny raz powtórzył, iż w kampanię prezydencką zaangażowano służby specjalne.
Nawrocki znowu tłumaczy się z afery mieszkaniowej. Wrzucił film po starcie debaty
Z nagrania dowiadujemy się, iż w 2010 roku mężczyzna miał prosić Nawrockiego "o pożyczkę na wykup" mieszkania, "żeby miesięczne koszty były niższe". Sprawa sprzedaży nieruchomości, jak twierdzi szef IPN, pojawiła się dopiero rok później. – W 2011 roku, w testamencie, zapisał mi cały swój dobytek, w tym mieszkanie – słyszymy.
– Nastąpiła jednak okoliczność, której do tej pory ze względu na dobro pana Jerzego nie ujawniałem, którą jednak w związku z tym, iż kwestionuje się moją uczciwość i czyste w tej sprawie intencje, ujawnić muszę, bo ma decydujące znaczenie dla tej sprawy. Pod koniec 2011 roku pan Jerzy trafił do aresztu – dodał Nawrocki na nagraniu.
I zacytował fragment listu, jaki miał otrzymać od mężczyzny: "Cześć Karol. Jak wiesz, zostałem aresztowany na trzy miesiące, a co dalej, pokaże rozprawa sądowa". – Bał się, iż straci mieszkanie – mówi na filmie Nawrocki, który twierdzi, iż ma więcej listów od pana Jerzego.
Zdaniem kandydata PiS umówił się z Jerzym Ż., iż kwota 120 tys. zł zostanie przekazana "sukcesywnie" jako opłaty za mieszkanie i "doraźne wsparcie życiowe" mężczyzny. – Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie wyobraża sobie, żeby tak duże pieniądze zostawiać osadzonemu w więzieniu człowiekowi zmagającemu się z ciężką chorobą alkoholową – dodał kandydat PiS.
Nawrocki powiedział też, iż "od tego momentu, w 2012 roku, przez ponad 13 lat, od tego czasu zajmował się dbaniem o lokal, mimo iż nie był jego własnością".
Pod koniec nagrania Nawrocki tłumaczy się też z wizyty w święta w 2024 roku, kiedy nie zastał mężczyzny w domu. – To się wcześniej również zdarzało. (...) Tym razem umieszczono go sądownie w DPS i nie mógł do mnie zadzwonić. Mam żal, iż mnie o tym nie poinformowano – słyszymy.
– Cały aparat służb i państwa Tuska chce mnie zniszczyć, ale ja się ich nie boję, nic mnie nie złamie. Przykro mi tylko, iż za zakładnika swojej walki politycznej wzięli człowieka, któremu pomagałem przez wiele lat – oświadczył Nawrocki.
Oto całe, kolejne już w ostatnich dniach, oświadczenie prezesa IPN:
Sprawa drugiego mieszkania Karola Nawrockiego
Przypomnijmy, iż media ujawniają też kolejne informacje na temat relacji Nawrockiego z Jerzym Ż. oraz szczegóły zakupu około 30-metrowej kawalerki w gdańskiej dzielnicy Siedlce.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, głos w tej sprawie zabierał wielokrotnie i kandydat PiS, i politycy z Nowogrodzkiej. Wyjaśnienia zmieniały się jednak jak w kalejdoskopie, co jeszcze bardziej potęguje i tak duże już kontrowersje. W akcie notarialnym zapisano np., iż Nawrocki zapłacił panu Jerzemu 120 tys. zł za mieszkanie. Potem szef IPN stwierdził publicznie, iż tego nie zrobił, bo przekazanie mężczyźnie całej kwoty byłoby "zagrożeniem dla jego życia i zdrowia".
Co więcej, Karol Nawrocki obiecał także dożywotnią opiekę panu Jerzemu z Gdańska, od którego kupił kawalerkę. Interia ujawniła dokument podpisany przez prezesa IPN, pochodzi on z sierpnia 2021 roku.
W miniony piątek władze Gdańska przekazały natomiast, iż składają zawiadomienie do prokuratury w sprawie poświadczenia nieprawdy i działania na szkodę Jerzego Ż. oraz gminy przez Karola Nawrockiego.
