Kosiniak-Kamysz przekazał, iż noc z 8 na 9 lipca była wymagająca ze względu na intensywny ostrzał terytorium Ukrainy. Około godziny 3:00 poinformowano o poderwaniu polskich myśliwców.
– Wszystkie systemy obrony powietrznej zostały postawione w stan najwyższej gotowości z uwagi na to, iż duży nalot około pięćdziesięciu shahedów, cztery rakiety balistyczne, przynajmniej dwa kindżały w tym w okolice Łucka, bardzo dużo dronów w okolicach Lwowa, Tarnopola, Iwano-Frankowska, więc tam wszędzie też żołnierze są w pełnej gotowości, którym bardzo serdecznie dziękuję – mówił wicepremier.
Szef MON powiedział, iż są to "bardzo intensywne dni dla Wojsk Obrony Terytorialnej, dla wojsk operacyjnych, dla wszystkich zaangażowanych w obronę granic, ale też pozamilitarne działania, do których wojska jest w pełni gotowe".
Polskie wojsko poderwało myśliwce
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, Pierwszy komunikat został opublikowany w środę 9 lipca po godzinie 3:00. Podano, iż zw związku z atakiem Rosji na Ukrainę, "rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej".
Zgodnie z procedurami uruchomione zostały wszystkie dostępne "siły i środki pozostające dyspozycji Dowódcy Operacyjnego RSZ, poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości".
Podjęte działania mają na celu zapewnić bezpieczeństwo na terenach graniczących z Polską.
Dwie godziny później pojawił się kolejny komunikat. Z powodu zmniejszenia zagrożenia, "operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone, a uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej".
Poinformowano, iż wojsko polskie na bieżąco monitoruje sytuację. Jest w stałej gotowości, by zapewnić bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej.