Systemy wykrywania i ostrzegania, wysunięte bazy, węzły logistyczne, umocnienia czy systemy antydronowe – to elementy programu „Tarcza Wschód”, przedstawionego w poniedziałek przez kierownictwo MON i Sztabu Generalnego. Program ma zostać zrealizowany do 2028 roku i kosztować około 10 miliardów złotych.
Narodowy Plan Obrony i Odstraszania „Tarcza Wschód” został zapowiedziany w zeszłym tygodniu przez premiera Donalda Tuska. Jak wskazał szef rządu, chodzi przede wszystkim o budowę różnego rodzaju infrastruktury wojskowej, która z jednej strony ma zwiększyć możliwości Wojska Polskiego – np. poprzez poprawę logistyki czy systemów rozpoznawczych, a z drugiej maksymalnie utrudnić działania potencjalnemu agresorowi – poprzez budowę różnego rodzaju zapór i umocnień, a także np. tworzenie gęstych lasów i bagien ograniczających mobilność.
Szczegóły programu przedstawili w piątek na konferencji w Sztabie Generalnym WP wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, wiceszef MON Cezary Tomczyk oraz szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła. Kosiniak-Kamysz oświadczył, iż to największy program tego typu od 1945 roku. Wyraził nadzieję, iż program spotka się ze wsparciem i współpracą całej sceny politycznej i różnych instytucji, zwłaszcza wspólnot lokalnych w regionach, gdzie „Tarcza Wschód” powstanie.
Koniec z przygraniczną wymianą gospodarczą
Minister zwrócił uwagę, iż przez wiele lat osoby mieszkające przy granicy polsko-białoruskiej i polsko-rosyjskiej żyły z wymiany gospodarczej, ale teraz stała się ona niemożliwa. Podkreślił, iż teraz przedsiębiorstwa i mieszkańcy okolicznych terenów będą żyli „z bezpieczeństwa granicy”.
Szef MON dodał, iż w program „Tarcza Wschód”, oprócz MON, będzie zaangażowane Ministerstwo Aktywów Państwowych, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, resorty infrastruktury oraz rozwoju, a także inne podmioty i wspólnoty samorządowe. Tomczyk wskazał, iż przedstawiciele tych instytucji będą współpracowali w ramach zespołu międzyresortowego, który będzie koordynował prace.
MON ma mieć wiodącą rolę w tym zespole; MSWiA będzie odpowiadać za ochronę ludności i kwestie związane bezpośrednio z bezpieczeństwem granicy. MAP zajmie się koordynacją spółek zbrojeniowych zaangażowanych w projekt, MKiŚ natomiast – kwestiami środowiskowymi. Ministerstwo Infrastruktury ma natomiast odpowiadać za kwestie utrzymania dróg i innej infrastruktury transportowej w regionie objętym pracami.
– Mamy do zabezpieczenia około 700 kilometrów granicy, w tym 400 kilometrów z Białorusią (…). Chcemy, żeby ten projekt był realizowany niezwłocznie, zacznie się jeszcze w tym roku (…) chcemy, żeby ten projekt zakończył się do 2028 r., szacowany koszt to około 10 mld złotych – powiedział Tomczyk.
Zaznaczył, iż przedstawiona kwota obejmuje tylko koszty materiałowe. – To jest ogromna inwestycja w skali państwa, ale też w skali całego NATO – podkreślił.
– Chcemy, żeby te środki pochodziły oczywiście z budżetu państwa, ale też w dużej mierze ze środków europejskich, dlatego iż zabezpieczenie militarnej granicy wschodniej i północnej to jest też zabezpieczenie całej granicy UE i NATO – powiedział Tomczyk. Zapowiedział też, iż w najbliższych tygodniach resort przedstawi projekt ustawy o inwestycjach o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa. Jak tłumaczył, chodzi przede wszystkim o uproszczenie przepisów związanych z realizacją różnych inwestycji – np. budowy budynków w jednostkach wojskowych – w dużo krótszym niż w tej chwili czasie. Polityk wskazał, iż przy obecnych przepisach zdarzają się sytuacje, gdzie realizacja niewielkiej, prostej inwestycji dla wojska opiewającej na kilkadziesiąt tysięcy złotych potrafi zająć 4 lata.
Podobnie jak kraje bałtyckie
Szef SGWP gen. Wiesław Kukuła zaznaczył, iż całość przedsięwzięć będzie kierowana z poziomu Sztabu Generalnego, a jeden z jego zastępców będzie za to odpowiedzialny. – Wybraliśmy właśnie dowodzenie z tego poziomu, z uwagi na niezwykle istotną konieczność synchronizacji tego, co robimy, z planami sojuszniczej obrony i z naszymi narodowymi planami obrony – zaznaczył.
Gen. Kukuła wskazał również, jakie będą najważniejsze elementy „Tarczy Wschód”. Po pierwsze, jak mówił, chodzi o tzw. zdolności przeciwzaskoczeniowe, czyli wszelkiego rodzaju narzędzia umożliwiające wojsku jak najwcześniejsze wykrycie i śledzenie zagrożeń. Chodzi tu m.in. o budowę różnego rodzaju stacji nasłuchowych, które będą częścią szerszego systemu rozpoznania, zbierającego dane m.in. satelitarne i radarowe czy dane zbierane przez drony rozpoznawcze.
Inny element zdolności „przeciwzaskoczeniowych” to stworzenia wysuniętych baz logistycznych – „co najmniej ośmiu” – oraz węzłów logistycznych, z których w razie zagrożenia gwałtownie będą mogły skorzystać przerzucone z innych regionów wojska. Ponadto w planach jest budowa systemu ukryć i bunkrów, przeznaczonych dla wojska i cywilów, a także miejsca, w których będzie można bezpiecznie składować gotową do użycia amunicję czy sprzęt bojowy. Ważnym aspektem mają być także systemy antydronowe, zabezpieczające przed wlatywaniem wrogich bezzałogowców nad Polskę.
Kolejny element to – jak mówił szef Sztabu Generalnego – stworzenie optymalnych warunków dla mobilności wojska. Gen. Kukuła podkreślał, iż w razie agresji kluczowa jest tzw. obrona manewrowa, wymagająca szybkiego przemieszczania się wojsk, nie zaś statyczna obrona wyznaczonych linii umocnień. Do tego potrzebne są m.in. przygotowane przeprawy drogowe przez przeszkody wodne czy dostosowanie konkretnych odcinków dróg do obciążeń, z jakimi wiążą się ruchy wojsk.
Z drugiej strony – podkreślił gen. Kukuła – celem jest również maksymalne ograniczenie możliwości ruchu wojsk przeciwnika. Temu służyć mają m.in. rowy przeciwczołgowe czy betonowe fortyfikacje, które w wyznaczonych miejscach mają powstać wzdłuż granicy, a także np. pogłębienie rowów melioracyjnych, by stanowiły przeszkodę dla przeciwnika, czy np. przygotowanie dróg i mostów, by w razie potrzeby można je było łatwo zniszczyć i w ten sposób uniemożliwić napastnikom dalsze ruchy.
Innym aspektem jest adaptacja warunków naturalnych – chodzi tu np. o lasy i bagna, których nie brakuje na polskiej wschodniej granicy, a które mogę stanowić skuteczną zaporę przeciwko uzbrojonym w ciężki sprzęt agresorom. Gen. Kukuła wskazał, iż celem jest skanalizowanie ewentualnych ruchów napastników, tak by trafiali oni w miejsca, gdzie wojsko będzie im mogło zadać jak największe straty.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, iż budowa „Tarczy Wschód” to projekt odrębny – choć ściśle skoordynowany – od prac nad umocnieniem granicy z Białorusią w obliczu presji migracyjnej. Za te zadania, jak przypomniał, odpowiada przede wszystkim MSWiA i Straż Graniczna. Z kolei minister Tomczyk dodał, iż projekt będzie połączony z analogicznym program realizowanym wspólnie przez państwa bałtyckie – Litwę, Łotwę i Estonię – na granicach z Rosją i Białorusią.
Szefostwo MON było pytane m.in. o kwestie związane z finansowaniem całego programy. Kosiniak-Kamysz zwrócił w odpowiedzi uwagę, iż poza środkami polskimi „Tarcza Wschód” – podobnie jak program państwa bałtyckich – powinna otrzymać także środki europejskie, jest to bowiem program chroniący duży odcinek zewnętrznej granicy UE. Dodał, iż jego zdaniem na realizację programu – lub na wsparcie przemysłu obronnego – powinny także trafiać niewykorzystane środki z KPO.
Źródło: PAP (Mikołaj Małecki)
RoM