Nawet 29,1 mld zł – tyle według Ministerstwa Finansów kosztowałoby zwolnienie z podatku dochodowego (PIT) wszystkich rodziców posiadających co najmniej dwoje dzieci. Pomysł ten, inspirowany rozwiązaniami węgierskimi, pojawił się w interpelacji posłów Konfederacji, którzy postulują zastosowanie podobnych ulg w Polsce. Rząd przedstawił jednak szczegółowe wyliczenia, które pokazują, iż na reformie skorzystaliby głównie najbogatsi.
Konfederacja za węgierskim modelem
Inspiracją dla poselskiej interpelacji była polityka rządu Viktora Orbána, który wprowadził dożywotnie zwolnienie z podatku dochodowego dla matek posiadających co najmniej czworo dzieci, a w tej chwili planuje rozszerzenie ulgi na kobiety mające dwoje lub troje dzieci.
Jak wskazali Karina Anna Bosak, Michał Wawer i Witold Tumanowicz, podobne propozycje coraz częściej pojawiają się również w polskiej debacie publicznej. Postulują oni, aby zwolnienia obejmowały nie tylko matki, ale również ojców wychowujących wielodzietne rodziny.
Ministerstwo Finansów: reforma kosztowna i mało egalitarna
W odpowiedzi na interpelację Ministerstwo Finansów przygotowało prognozę kosztów takiej reformy. Zgodnie z wyliczeniami, zwolnienie z PIT rodziców dwójki i więcej dzieci (na skali podatkowej) już w 2025 roku oznaczałoby uszczuplenie budżetu państwa o ok. 29,1 mld zł.
Z danych resortu wynika również, iż korzyści z takiej ulgi byłyby bardzo nierównomiernie rozłożone:
- Tylko ok. 2 proc. zysków trafiłoby do połowy najmniej zarabiających rodziców.
- Około 67 proc. korzyści przypadłoby 10 proc. najlepiej zarabiających rodziców.
Powodem tego rozwarstwienia jest fakt, iż osoby o niższych dochodach już teraz korzystają z wysokiej kwoty wolnej od podatku (30 tys. zł) i ulg rodzinnych, które często zerują ich zobowiązania podatkowe. Dlatego też zwolnienie z PIT nie przyniosłoby im istotnej poprawy sytuacji finansowej.
Kto naprawdę by zyskał?
Z szacunków MF wynika, iż z reformy mogłoby skorzystać około 2,6 mln podatników, co stanowi mniej niż 10 proc. ogólnej liczby osób rozliczających się według skali podatkowej. Średni zysk dla tej grupy wynosiłby ponad 11 tys. zł rocznie, co wskazuje, iż beneficjentami byliby głównie rodzice z wyższych przedziałów dochodowych.
Obecne ulgi podatkowe dla rodzin
Obecnie polskie prawo przewiduje szereg preferencji podatkowych dla rodzin wychowujących dzieci:
- Ulga na dziecko:
- 1112,04 zł na pierwsze i drugie dziecko,
- 2000 zł na trzecie dziecko,
- 2700 zł na czwarte i każde kolejne.
W przypadku pierwszego dziecka obowiązuje kryterium dochodowe, które nie dotyczy kolejnych dzieci.
- Wspólne rozliczenie małżonków – pozwala obniżyć efektywne opodatkowanie dochodu.
- Ulga rehabilitacyjna – przysługuje rodzicom dzieci z niepełnosprawnościami.
- Zwolnienie z PIT do 85 528 zł dla rodziców co najmniej czwórki dzieci – w tej chwili obowiązujące rozwiązanie, które obejmuje zarówno matki, jak i ojców.
Reforma z politycznym potencjałem, ale nierówna w działaniu
Choć propozycja Konfederacji może odpowiadać na potrzeby polityki prorodzinnej i być elementem walki z kryzysem demograficznym, obecne dane wskazują, iż wprowadzenie tak szerokiego zwolnienia z podatku przyniosłoby ograniczone skutki dla najuboższych rodzin, za to znaczące korzyści dla lepiej sytuowanych gospodarstw domowych.
Koszt budżetowy w wysokości niemal 30 mld zł sprawia, iż wprowadzenie tej reformy bez dodatkowych źródeł finansowania mogłoby okazać się nie do utrzymania w dłuższej perspektywie. Trudno także uznać ją za sprawiedliwą społecznie, jeżeli głównymi beneficjentami mieliby być podatnicy z najwyższych dochodów.
Czy Polska pójdzie śladem Węgier?
Odpowiedź resortu finansów nie zamyka tematu. Możliwe, iż temat ulg podatkowych dla rodzin stanie się osią kampanii wyborczych lub przedmiotem dalszych analiz i debat w Sejmie. Istnieje także prawdopodobieństwo, iż zamiast pełnego zwolnienia z PIT, rząd zdecyduje się na rozszerzenie istniejących ulg, co mogłoby przynieść bardziej zrównoważone i sprawiedliwe efekty społeczne, przy jednoczesnym niższym obciążeniu dla budżetu.
Continued here:
Matki bez PIT do końca życia? Rząd ujawnia koszt: 29 miliardów złotych