Марцин Рей извинился перед Myśl Polską

myslpolska.info 2 часы назад

„Ja, Marcin Rey, przepraszam DW Myśl Polska sp. z o.o. – wydawcę „Myśli Polskiej”, za zniesławienie go 14.03.2022 we wpisie na profilu Facebook „Marcin Ludwik Rey”, poprzez bezpodstawne i krzywdzące stwierdzenie, iż linia redakcyjna „Myśli Polskiej” jest zajadle antysemicka” – oświadczenie o takiej treści pojawiło się na społecznościowym profilu znanego publicysty i samozwańczego łowcy „ruskich onuc” – Marcina Reya.

To już kolejne w serii sądowych i pozasądowych zwycięstw jakie odnieśliśmy dzięki wydatnej pomocy mecenasa Pawła Czugi i jego gliwickiej kancelarii. Do tej pory Myśl Polską musieli przeprosić inni komentatorzy i publicyści między innymi Przemysław Witkowski. Ten znany w kręgach progresywnej lewicy badacz i publicysta w tekście „Skąd prokremlowski nacjonalista wziął się w Cytadeli?”, zamieszczonym na portalu polityka.pl, użył wobec naszego tygodnika nieprawdziwych i zniesławiających określeń „kwiat prorosyjskiej propagandy” i „jedna z najważniejszych w Polsce tub prorosyjskiej propagandy”.

W walce o dobre imię tygodnika Myśl Polska jesteśmy konsekwentni. Mimo, iż momentami przypomina ona walkę z wiatrakami. Na przykład sprawa przeciwko Marcinowi Reyowi ślimaczyła się niemożliwie wręcz długo, bo od roku 2022. Jak widać sądy w Polsce są nie tylko wolne, ale wręcz przerażająco ślamazarne.

Ta konkretna sprawa nie była jednak dla nas taka jak inne. Bowiem to od nieprawdziwych i zniesławiających nas twierdzeń rozpowszechnianych przez Marcina Reya w przestrzeni publicznej rozpoczęła się nagonka na nasz tygodnik, która trwa do tej pory. Nagonka, która kosztowała wielu z nas karierę zawodową, życie osobiste i niemożliwe do oszacowania koszty zdrowotne.

Jej ostatnim echem był tekst Wojciecha Czuchnowskiego pt. „Lista wpływów Putina. Komisja gen. Stróżyka przekazała ABW listę 25 nazwisk”, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej” (16.04.2025). Na owej „liście” miały znaleźć się nazwiska redaktorów i publicystów Myśli Polskiej w tym Jana Engelgarda, Przemysława Piasty, prof. Anny Raźny, Konrada Rękasa i z nieznanych nam powodów Artura Zawiszy. Zawarte w tekście insynuacje, iż działalność naszego tygodnika jest nie tylko narzędziem w rękach innego państwa, ale być może jest także przez nie finansowana, stały się zresztą przesłanką do wytoczenia przez nas kolejnej sprawy z art. 212 Kodeksu Karnego przeciwko autorowi tekstu.

Skądinąd działania Wyborczej i wielu innych spośród tych, którzy konsekwentnie obrzucają nas oszczerstwami, są typowym przykładem działania zasady „na złodzieju czapka gore”. To nie Myśl Polska jest finansowana czy inspirowana z zewnątrz. Jak wykazały ujawnione nie tak dawno przez administrację Donalda Trumpa dane, hojnie z pieniędzy zagranicznych oferowanych przez fundusz USAID, korzystały w Polsce różne liberalne podmioty, w tym „Gazeta Wyborcza”. W ciągu zaledwie 8 lat (2016-2023) redakcja otrzymała około 20 milionów dolarów, czyli 2,5 mln rocznie. Tak oto faszerowane z zagranicy milionami dolarów portale i gazety zajmują się tropieniem „rosyjskiej agentury” i „rosyjskich wpływów”.

Wracając jednak do przeprosin ze strony pana Marcina Reya, przyznam, iż ucieszyłem się, iż zdecydował się on przeprosić nas jeszcze przed wyrokiem sądu. Po pierwsze dlatego, iż byłby to dopiero wyrok nieprawomocny. Ta, i tak koszmarnie rozwlekła sprawa, mogłaby trwać zatem równie dobrze jeszcze kolejne trzy lata. Lub dłużej. Trudno nie brać pod uwagę faktu, iż przewlekłość takich spraw jest zwyczajnie męcząca i kosztowna, także dla poszkodowanego. Czyli w tym przypadku dla nas.

Po drugie, ważniejsze, Marcin Rey różni się od finansowanych z tajemniczych źródeł cynicznych wyrobników i medialnych propagandystów. Uczynił nam krzywdę, ale zrobił to w spaczonym poczuciu misji. Mam przeświadczenie, iż w toku sprawy pan Rey zrozumiał, iż jego słowa z marca 2022 roku były nieprawdziwe i krzywdzące.

Nie oznacza to, iż w czymkolwiek się zgadzamy. Marcin Rey ma poglądy polityczne gruntownie odmienne od tych, które głoszone są na naszych łamach. Nasze poglądy, czy szerzej poglądy endeckie, uważa za szkodliwe i niemądre. Zresztą z pełną wzajemnością. Ma do tego prawo, jak każdy inny człowiek.

Po trzecie wreszcie, finał tej sprawy ma istotny walor edukacyjny. Nie tylko dla Marcina Reya, który jak wierzę będzie odtąd ostrożniej szafował słowem, ale i dla wszystkich tych, którzy uznają Myśl Polską za wygodnego chłopca do bicia. Żadna kalumnia, żadne zniesławienie, żadna obelga wobec naszego tygodnika nie zostanie puszczona mimo uszu. choćby jeżeli oznaczać będzie to zakładanie dziesiątek spraw, z czym de facto mamy do czynienia obecnie. Ci którzy tego nie zrozumieją sami zostaną do zrozumienia „przekonani”. Tak jak Rey, Witkowski i wielu innych.

Przemysław Piasta

Myśl Polska, nr 45-46 (9-16.11.2025)

Читать всю статью