Макрон угрожает «гражданской войной» в случае победы правых

narodowcy.net 2 месяцы назад

Na kilka dni przed pierwszą turą przedterminowych wyborów we Francji, prezydent Emmanuel Macron chcąc utrzymać się przy władzy, ostrzega, iż zwycięstwo „skrajnej prawicy”, czyli Zjednoczenia Narodowego Le Pen, doprowadzi do „wojny domowej we Francji”.

W wyniku przegrania wyborów do Parlamentu Europejskiego przez ugrupowanie prezydenta Macrona, ten ogłosił rozwiązanie Zgromadzenia Narodowego (parlamentu) i zarządził przedterminowe wybory, które odbędą się 30 czerwca.

Emmanuel Macron w czasie wystąpienia w podcaście „Generation Do It Yourself” powiedział, iż „opozycja przygotowywała się do jesiennego obalenia rządu”. Francuski przywódca stwierdził, iż Zjednoczenie Narodowe, iż partia Marine Le Pen, „dzieli naród” i „ignoruje zmiany klimatyczne”, a także „pod pozorem reform doprowadzi do podniesienia podatków”. Polityk zaatakował także lewicowy Nowy Front Ludowy, który – jego zdaniem – odmawia „zajęcia jasnego stanowiska wobec sekularyzmu i antysemityzmu”.

Dojście do władzy skrajnej lewicy też może prowadzić do wojny domowej. To kategoryzowanie ludzi wyłącznie pod względem poglądów religijnych lub społeczności, do której należą, co staje się sposobem na usprawiedliwianie izolowania ich od szerszej społeczności. Mogłoby dojść do wojny domowej z tymi, którzy nie podzielają tych samych wartości – mówił francuski prezydent.

Na słowa Macrona zareagowali liderzy Zjednoczenia Narodowego – „Prezydent nie powinien tak mówić. Chciałbym przywrócić bezpieczeństwo wszystkim Francuzom” – skomentował Jordan Bardella. Z kolei Le Pen dodała, iż prezydent wprowadza fałszywą dychotomię – „ja, albo chaos”.

Francuzi podzieleni przed wyborami

Jak wynika z sondaży Elabe dla dziennika „La Tribune” oraz ośrodka Ipsos dla dziennika „Le Parisien” – Zjednoczenie Narodowe może liczyć na 36 proc. poparcia. Za partią narodową znalazł się lewicowy Nowy Front Ludowy z wynikiem 29,5 proc. Obóz prezydencki znalazł się dopiero na trzecim miejscu z poparciem wynoszącym 20 proc.

Gdyby ugrupowanie Le Pen otrzymało taką samą ilość głosów, po ile wskazują sondaże, mogłoby liczyć od 250 do 280 miejsc w parlamencie. Oznacza to, iż byłoby blisko uzyskania większośći bezwzględnej, która zaczyna się od 289 mandatów.

Fot. Wikipedia Commons

Narodowcy.net/latribune.fr

Читать всю статью