W piątek o godzinie 19 rozpoczęła się debata na rynku w Końskich, transmitowana przez TV Republika, w Polsce24 i TV Trwam. Wystąpili w niej Karol Nawrocki, Szymon Hołownia, Krzysztof Stanowski, Marek Jakubiak i Joanna Senyszyn.
Dwie godziny później ruszyła kolejna debata w hali sportowej – tym razem transmitowana przez główne stacje telewizyjne – TVP, Polsat i TVN. Do tego grona dołączyli m.in. Rafał Trzaskowski, Magdalena Biejat i Maciej Maciak. Wszyscy kandydaci nie kryli emocji po zakończeniu politycznego maratonu, który zakończył się chwilę przed północą.
Głos czołowych kandydatów na prezydenta RP
Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej, ocenił organizowaną przez swój sztab debatę jako spokojną i merytoryczną. – To była równa debata, nikt nie miał lepszych warunków. Nie to, co w roku 2020 – podkreślił.
Zarzucił jednak, iż jego konkurenci "nagle się obudzili", mimo iż wspólne spotkanie było planowane od miesięcy. – Nawrocki boi stawać się jeden na jeden, dlatego postanowił zrobić absolutnie wszystko, aby ta debata się nie udała, albo żeby byli na niej inni kandydaci – podsumował działania głównego przeciwnika Trzaskowski.
Z kolei Karol Nawrocki, kandydat "wspierany" przez PiS, nie szczędził ostrych słów wobec Trzaskowskiego. – Zwierzchnik sił zbrojnych nie może być tchórzem, a tchórz już drugi raz nie przyszedł na rynek w Końskich – stwierdził, po tym jak Trzaskowski nie wziął udziału w debacie organizowanej przez prawicowej media. Jak dodał, mimo "cieplarnianych warunków" przeciwników, obecni kandydaci "dali radę". – Wygrała prawda i odwaga – zakończył.
Lewica, demokracja i "urocza pani"
Magdalena Biejat z Lewicy skupiła się na tym, iż w końcu mogła wybrzmieć alternatywa dla dominującego duopolu.
– Głos kandydatki lewicy, która naprawdę walczy o konkretne sprawy, która nie wikła się w te ciągłe kłótnie – mówiła. Biejat przedstawiła swój plan zmian, stawiający na interes zwykłych obywateli. – Żeby budować państwo, które dba o zwykłych obywateli, a nie tylko o tych najbogatszych – dodała. Kandydatka podsumowała również, iż ma świadomość, iż "popsuliśmy plan Rafała Trzaskowskiego".
Zapytana o to, czy takie zachowanie wpłynie na konflikt w Koalicji 15 października, odpowiedziała krótko: – Koalicja nie jest tak krucha, aby miała się rozpaść tylko dlatego, iż wbiłam się na debatę Trzaskowskiemu.
Krzysztof Stanowski uznał debatę za… nudną. – Dlaczego wziąłem w niej udział? Żeby była trochę ciekawsza, ale niestety nie udało mi się tego zrobić – przyznał. Zarzucił Telewizji Polskiej faworyzowanie jednego z komitetów i stwierdził, iż nieobecność wszystkich kandydatów "to absolutne złamanie zasad demokracji, to nie powinno się wydarzyć". Youtuber pochwalił natomiast Joannę Senyszyn, mówiąc: – Bardzo urocza pani, która skradła serca bardzo wielu osób.
Szymon Hołownia z kolei mówił o przełamaniu monopolu głównych ugrupowań. – Duopol musiał dopuścić do głosu – ocenił. Dodał, iż dobrze, iż udało się namówić część kandydatów, by zamiast jednej debaty wzięli udział w obu. To właśnie marszałek Sejmu po zakończonej debacie na rynku w Końskich, krzyknął do mikrofonu "Wszyscy idziemy na drugą debatę?", sprawiając, iż ewentualni niezdecydowani nie mieli możliwości się z niej po cichu wycofać.