Кто и почему платит за это?

„Timeo Danaos et dona ferentes” czyli „Boję się Greków, choćby tych, którzy niosą dary”. Tak powiedział kapłan Laokoon, kiedy dowiedział się o prezencie, czyli koniu trojańskim.

Kiedy ktoś nieznajomy chce nam coś podarować, to robimy się podejrzliwi. Gdyby ktoś do nas podszedł na ulicy i chciał nam podarować 1000 zł, to czy byśmy je wzięli?

Natomiast niewielu ludzi zastanawia się nad tym, dlaczego Youtube, Facebook, Twitter, Open AI, czy inny Google są dostępne w dużej mierze za darmo.

Powyższe (i inne) firmy nie udostępniają nam swoich programów, bo są takie kochane, tylko jakoś muszą na tym zarabiać. Oczywiście, każdy powie, iż zarabiają na reklamach. Zarabiają, ale jestem przekonany, iż to nie jest główne źródło ich dochodów.

Przykładowo, Google Maps nie ma żadnych reklam, a jest absolutnie cudownym programem, za pomocą którego podróżowanie stało się tak łatwe. Pytanie, co ma firma Google z tego, iż my mamy taką genialną nawigację? Pewnie płacą coś firmy telekomunikacyjne, pewnie płaci Uber, czy Bolt. Ale jestem przekonany, iż to nie jest główne źródło dochodów.

Czy co jest?

Podejrzewam, iż najważniejszym towarem jest informacja o nas- użytkownikach tych programów. Za nią płacą rządy, partie, najrozmaitsze firmy, a nie wykluczam, iż i świat przestępczy.

Czy możemy coś z tym zrobić?

Chyba nie, ale warto sobie zdawać z tego sprawę.

MIchał Leszczyński