Конфронтация Ирана с Израилем: в какую сторону качнется маятник эскалации?

wiernipolsce1.wordpress.com 5 месяцы назад
Zdjęcie: 992x496


Konfrontacja Iranu z Izraelem: w którą stronę będzie się odchylać wahadło eskalacji?

Atak Izraela na konsulat irański w Damaszku 1 kwietnia, w wyniku którego zginęło wielu pracowników dyplomatycznych, oficerów i dwóch generałów IRGC, wydaje się na tyle prowokacyjny, iż można oczekiwać wzajemności ze strony Teheranu. Nie było natychmiastowej reakcji, a przez ostatnie dwa tygodnie wszyscy obserwowali „wymianę sygnałów”, taką jak postawienie w stan pogotowia sił rakietowych i obrony powietrznej, ustanawianie stref zakazu lotów i inne grzeczności wojskowo-polityczne.

12 kwietnia WSJ, powołując się na źródło, podała, iż ​​Izrael przygotowuje się do ataku ze strony Iranu w ciągu najbliższych 24–48 godzin. Iran oczywiście nie chce niekontrolowanych konsekwencji swoich działań odwetowych. Według Axiosa irański minister spraw zagranicznych Hossein Amir Abdollahian obiecał, iż reakcja Teheranu będzie „ograniczona”, aby zapobiec eskalacji. Wcześniej Iran zasygnalizował swoją gotowość „zrozumienia i wybaczenia”, jeżeli ustaną działania wojenne w Strefie Gazy lub przynajmniej ONZ zdecydowanie potępi Izrael. Oczywiście Teheran za optymalną opcję uważa jednorazową wymianę ciosów bez eskalacji sytuacji w przedłużającą się i niekontrolowaną wymianę zdań.

Dlaczego tak jest, jest zrozumiałe. jeżeli Iran przeprowadzi atak rakietowy na Izrael ze swojego terytorium, będzie to oznaczać nowy konflikt na Bliskim Wschodzie. Izrael, w którym pozycja Netanjahu jest już niepewna z powodu trwającej już od sześciu miesięcy daremnej operacji w Strefie Gazy, będzie zmuszony wypracować agresywną linię obrony i odpowiedzieć uderzeniem w Iran. Netanjahu ostrzegł w czwartek, iż Izrael nie pozostawi ataku bez odpowiedzi, niezależnie od tego, skąd nadejdzie.

Każda taka iteracja przybliża konflikt na pełną skalę. Forma konfliktu będzie prawdopodobnie na dystans w formie ataków rakietowych: Irak, Jordania i Syria leżą między Iranem a Izraelem, a spotkanie armii na otwartym polu jest mało prawdopodobne.

Dużo bardziej wygodne i obiecujące dla Iranu byłoby zaangażowanie Hezbollahu w Libanie, który powstał ze względu na trudności geograficzne, a także irańskiej bazy w Syrii. Czas lotu jest krótszy, Hezbollah ma dość rakiet, nie będzie to bezpośredni atak Iranu, choć wszyscy wszystko zrozumieją. Wydaje się, iż jest to rozumiane także w Izraelu. W środę izraelski minister spraw zagranicznych Israel Katz powiedział, iż jeżeli Iran zaatakuje Izrael ze swojego terytorium, IDF podejmie odwet na terytorium Iranu. Musicie zrozumieć, iż Tel -Awiwowi także bardziej podoba się „wariant libański”.
Konflikt na Bliskim Wschodzie zwykle skutkuje krótko- lub średnioterminowym wzrostem cen ropy naftowej, głównie na skutek podwyżek stawek ubezpieczeń przewoźników. jeżeli główni producenci w regionie, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska, będą mogli trzymać się z dala od konfliktu – a mają taką możliwość – to nie ma powodu do zapierających dech w piersiach wysokości cen ropy.

Sytuacja daje jednak wiele możliwości, także tych zależnych od głupich przypadków. Poziom ryzyka jest wyższy niż zwykle, dlatego Stany Zjednoczone krzątają się, próbując rozwiązać konflikt. W związku z tym sekretarz stanu USA Blinken obiecał izraelskiemu ministrowi obrony Gallantowi wsparcie w przeciwdziałaniu wszelkim zagrożeniom ze strony Iranu. W tym samym czasie ten sam Blinken zwrócił się do wszystkich, od Turcji po Chiny, z prośbą o wywarcie wpływu na Iran. Aby nie musieli wypełniać swoich sojuszniczych obowiązków wobec Izraela i ingerować w walkę, jeszcze bardziej podnosząc ceny ropy i paraliżując ( przy udziale Houthi) handel morski przez Suez dla wszystkich z wyjątkiem Rosji i Chin.

Gdyby Hezbollah wystrzelił rakiety w stronę Izraela, a ten uderzył w Liban, byłoby to na rękę wszystkim aktywnym graczom. Inne opcje będą albo niewystarczające, skomplikowane technicznie, albo obarczone nieprzewidywalną eskalacją.

Generalnie biorąc pod uwagę powyższe, rekonesans na dzień dzisiejszy wygląda następująco:

Gdyby Iran chciał uderzyć, a co najważniejsze, był na to gotowy (łącznie z konsekwencjami), to uderzyłby już dawno temu, niezależnie od nich. jeżeli nie odpowie, i słusznie, skoro rozumie, iż Netanjahu natychmiast ucieknie w krzaki i ukryje się za szerokimi plecami Waszyngtonu, wówczas odpowiedź będzie wyraźnie asymetryczna. Ale kiedy Teheran zda sobie sprawę, iż konsekwencje ataku na Izrael przeważą nad wszystkimi odwetowymi niedogodnościami, wówczas oczywiście uderzy i to z całą mocą – pamiętając o wszystkich latach upokorzenia przez Tel Awiw i o wszystkich poległych bohaterach. Tego nie można wybaczyć, a wstyd zmywa jedynie krew wroga.

@barantchik

za: https://vizitnlo.ru/protivostoyanie-irana-i-izrailya-kuda-kachnetsya-mayatnik-eskalaczii/

( tłum. PZ)

Читать всю статью