

Trybunał „podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie w najbliższej przyszłości”, jednak już teraz zdecydował o wstrzymaniu wdrażania postanowień władz lokalnych z Republiki Serbskiej, by „nie naniosły porządkowi konstytucyjnemu państwa jeszcze więcej szkód” — wynika z komunikatu.
Trybunał wstrzymał też obowiązywanie wzorowanej na ustawodawstwie rosyjskim „ustawy o agentach zagranicznych”, która została podpisana w środę — razem z ustawami wymierzonymi w instytucje centralne Bośni i Hercegowiny — przez prezydenta Republiki Serbskiej Milorada Dodika, a wcześniej przyjęta przez lokalny parlament.
Kodeks karny Bośni i Hercegowiny przewiduje karę do pięciu lat więzienia i zakaz pełnienia obowiązków służbowych, jeżeli ktoś „nielegalnie podejmie próbę zmiany porządku konstytucyjnego kraju lub obalenia jej najwyższych instytucji”.
Kryzys na linii Republika Serbska-Bośnia i Hercegowina
Do najnowszego kryzysu w Bośni i Hercegowinie doszło po ogłoszonej 26 lutego decyzji sądu w Sarajewie, który skazał Dodika na rok więzienia i sześć lat zakazu pełnienia funkcji publicznych za celowe utrudnianie wykonania decyzji Wysokiego Przedstawiciela Wspólnoty Międzynarodowej w Bośni i Hercegowinie Christiana Schmidta. Odpowiada on za nadzór nad wdrażaniem postanowień układu pokojowego z Dayton, kończącego wojnę w latach 90. Dodikowi przysługuje prawo do złożenia apelacji od wyroku.
Prezydent Republiki Serbskiej wezwał następnie parlament tej części kraju do przegłosowania ustaw zakazujących działania w tym miejscu centralnych sądu, prokuratury, Państwowej Agencji Dochodzeniowo-Ochronnej (SIPA) oraz Rady Sądownictwa i Prokuratury (VSTV). W piątek policja Republiki Serbskiej wezwała funkcjonariuszy SIPA stacjonujących w Banja Luce do opuszczenia swojej siedziby, po czym zajęła budynek.
Bośniacki portal Klix poinformował w piątek o planowanym zwiększeniu przez misję Unii Europejskiej w Bośni i Hercegowinie swojego kontyngentu o 400 żołnierzy oraz kilka nowych śmigłowców. Misja EUFOR potwierdziła plan zwiększenia swojej obecności w kraju, nie podając jednak dokładnej liczby wysyłanych do kraju żołnierzy.