System emerytalny w Polsce stoi przed poważnymi wyzwaniami – alarmuje prezes ZUS Zbigniew Derdziuk. W wywiadzie dla money.pl wskazuje na rosnące obciążenie systemu składkowego oraz problem osób unikających opłacania składek. Jakie rozwiązania proponuje i dlaczego sytuacja może się pogorszyć w ciągu najbliższej dekady?
System zdefiniowanej składki – fair, ale zagrożony
Prezes ZUS podkreśla, iż obecny system emerytalny, oparty na zdefiniowanej składce, jest sprawiedliwy, ponieważ wysokość emerytury zależy od wpłaconych składek. Problemem jest jednak rosnąca liczba osób, które ich nie płacą.
„Stoimy przed dylematem: albo wdrożymy upowszechnienie systemu zdefiniowanej składki i będziemy motywować obywateli do aktywności i oszczędzania na koncie w ZUS, albo będziemy musieli przejść na model bardziej uproszczony, bo z powodów demograficznych Polski nie będzie stać na wypłacenie dużych stóp zastąpienia” – mówi Derdziuk.
Dlaczego emerytury będą niższe?
Obecnie osoby wchodzące na emeryturę korzystają z tzw. kapitału początkowego, który uwzględnia ich aktywność zawodową w poprzednim systemie. Jednak już w kolejnej dekadzie sytuacja może się pogorszyć.
„Dzisiejsze grupy ludności wchodzące w wiek emerytalny otrzymują emerytury, których częścią jest kapitał początkowy. Dzisiaj stopa zastąpienia osób wchodzących w wiek emerytalny to 54 proc., co oznacza, iż są w dosyć dobrej sytuacji” – tłumaczy prezes ZUS.
Kto nie płaci składek?
Derdziuk wymienia grupy, które w tej chwili są zwolnione z opłacania składek:
- Młodzi do 26. roku życia – zwolnienie wprowadzono w czasach wysokiego bezrobocia, dziś jest nieuzasadnione.
- Bezrobotni – nie gromadzą kapitału emerytalnego.
- Osoby na zwolnieniach chorobowych – okres choroby nie jest liczony do emerytury.
Kobiety tracą najwięcej
Szczególnie dotkliwy problem dotyczy kobiet, które decydują się na macierzyństwo.
„Jeśli porównamy mężczyznę i kobietę rozpoczynających pracę w tym samym roku i mających te same dochody, a kobieta rodzi jedno dziecko i korzysta z urlopu macierzyńskiego i wychowawczego, jej kapitał w 59. roku życia jest niższy o 3,2 proc. niż mężczyzny. jeżeli ma trójkę dzieci, kapitał jest prawie 10 proc. niższy” – wyjaśnia prezes ZUS.
„Jadący na gapę” – emerytury za symboliczną składkę
Derdziuk zwraca uwagę na osoby, które praktycznie nie płaciły składek, a mimo to otrzymują emerytury.
„Mamy przypadki osób z jedną czy dwiema składkami, które mają świadczenie nazywane emeryturą, choć to nie jest emerytura w pełnym znaczeniu. W nowym systemie emerytura może być wyliczona tylko z jednej opłaconej w życiu składki. Mamy takie przypadki, kiedy wyliczone świadczenie wynosi mniej niż 10 groszy” – mówi.
Przykłady? Kobieta z Biłgoraja, która przepracowała jeden dzień, oraz mężczyzna z Wrocławia, który pracował jeden miesiąc – oboje pobierają emerytury. Dodatkowo, jeżeli zgromadzony kapitał jest zbyt niski, różnicę dopłaca budżet państwa w postaci emerytury minimalnej.
Co dalej z systemem emerytalnym?
Prezes ZUS wskazuje, iż konieczne są zmiany:
- Likwidacja nieuzasadnionych zwolnień (np. dla młodych do 26. roku życia).
- Większa motywacja do oszczędzania w systemie zdefiniowanej składki.
- Walka z „freeriderami”, którzy nie płacą składek, a później korzystają z systemu.
Jeśli reformy nie zostaną wprowadzone, Polska może nie udźwignąć kosztów emerytur w przyszłości.
More here:
Zapaść systemu emerytalnego? Prezes ZUS ostrzega przed „jadącymi na gapę”