Amerykańska klinika aborcyjna Hope Clinic w stanie Illinois słynie nie tylko z mordowania dzieci, ale również z tego, iż okalecza kobiety. W ostatnim czasie placówka jest znana z jednego z najwyższych wskaźników powikłań po aborcji. Wyszło też na jaw, iż utrudniała pracę dyspozytorom pogotowia ratunkowego.
Zatajanie prawdy na pogotowiu
22 maja br. amerykańska organizacja pro-life Operation Rescue zaprezentowała nowy raport. Przekazała w nim, iż na pogotowie złoszono, iż 31-letnia kobieta miała po przeprowadzeniu aborcji ,,silniejsze niż zwykle krwawienie”. Oczywiście, osoba z personelu kliniki, która wykonywała telefon, nie podała przyczyny krwawienia. To dlatego, iż nastąpiło ono w wyniku przekłucia macicy podczas procedury zabijania dziecka. Kobiety korzystające z Hope Clinic często padają ofiarą podobnych powikłań.
Co więcej, obecni na terenie kliniki obrońcy życia zgłosili, iż tego samego dnia widzieli w placówce doktora-aborcjonistę – Davida Eisenberga. Ginekolog znany jest z dokonywania aborcji w zaawansowanym stadium ciąży.
Klinika aborcyjna okalecza kobiety i tuszuje sprawę
Tak jak klinika w Illinois ma to w zwyczaju, dzwoniący na pogotowie pracownik starał się ograniczyć interakcję z dyspozytorem do minimum. Aborcjoniści za wszelką cenę chcą uniknąć podawania dalszych szczegółów na temat stanu pacjenta, co wskazuje, iż udają tylko troskę o życie i zdrowie kobiet. Jednak im więcej szczegółów posiadają ratownicy medyczny, tym lepiej są przygotowani do postępowania z pacjentem. I tym większa szansa, iż pacjent uzyska kompleksową opiekę medyczną.
W rzeczywistości kiedy dyspozytor pogotowia ratunkowego zaczął zadawać więcej pytań, aby określić stan pacjenta, dzwoniący aborcjonista nagle stwierdził, iż stan krwawiącej kobiety jest ,,stabilny”.
Sytuacja w Hope Clinic to nie pierwszy przypadek, gdy klinika aborcyjna okalecza kobiety. Jednak fakt, iż próbowali zatuszować, co stało się z matką zabitego dziecka, jest zatrważający choćby dla zwolenników aborcji.
Omijanie wymagań bezpieczeństwa
Nic dziwnego, iż ta sama klinika zwróciła się do Departamentu Zdrowia Publicznego stanu Illinois (IDPH) z nietypowym wnioskiem. Chodziło o zezwolenie na ominięcie standardów bezpieczeństwa dla ambulatoryjnych ośrodków chirurgicznych. Na szczęście urzędnicy odrzucili prośbę.
Nie tylko dzieci są ofiarami
Podsumowując, odpowiedzialność i przejrzystość nie są mocną stroną kartelu aborcyjnego. Za całą branżą, której zależy na zabijaniu dzieci, kryje się okropna prawda. Prawda o tym, co dzieje się z niezliczoną rzeszą kobiet – nie licząc oczywiście ich dzieci. Klinikom aborcyjnym nigdy nie chodziło o zdrowie i życie kobiet. Chcą tylko zbijać kapitał, kosztem trwałego okaleczenia i pozbawiania życia najmniejszych i najbardziej bezbronnych.
Tekst: Anna Pałczyńska