

Portal Ukrainska Prawda, powołując się na informacje przekazane przez ukraińską jednostkę wojskową, która ujęła Chińczyka, podał, iż mężczyzna „został zatrzymany podczas walk w pobliżu Biłhoriwki”.
Według relacji mężczyzny do rosyjskich sił zbrojnych wstąpił dzięki pośrednikowi w Chinach, który za swoje usługi zażądał 300 tys. rubli. „Był motywowany obietnicą rosyjskiego obywatelstwa i przeszedł szkolenie wojskowe w okupowanym obwodzie ługańskim — bez tłumacza, używając gestów i telefonu” – wyjaśnił portal.
Chiny reagują na doniesienia
W środę rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Lin Jian, zapytany o informacje o pojmaniu w Ukrainie dwóch obywateli Chin walczących po stronie Rosji, oznajmił, iż są one weryfikowane.
„Chciałbym podkreślić, iż chiński rząd zawsze prosi obywateli Chin, aby trzymali się z dala od obszarów konfliktów zbrojnych, unikali wszelkich form zaangażowania w (działania) zbrojne, a w szczególności unikali udziału w operacjach wojskowych którejkolwiek z (walczących) stron” — powiedział Lin podczas regularnego briefingu prasowego.
Chińczyków walczących po stronie Rosji może być więcej
Informację o wzięciu do niewoli dwóch obywateli Chin, którzy walczyli po stronie Rosji w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, jako pierwszy potwierdził prezydent Wołodymyr Zełenski.
„Mamy informacje, iż w jednostkach okupanta jest znacznie więcej obywateli Chin niż tylko dwóch” — podkreślił.
Ujawnił, iż schwytani obywatele Chin przebywają w areszcie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i prowadzone są wobec nich działania śledcze i operacyjne.