J. D. Vance mówił w wywiadzie dla Fox News o warunkach, jakie stawia Biały Dom, by powrócić do rozmów z Ukrainą po kłótni z udziałem jego, prezydenta Donalda Trumpa i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
– Myślę, iż jeżeli (Zełenski) zadzwoni i przedstawi poważną propozycję, jak zamierza zaangażować się w ten proces… Słuchaj, są szczegóły, które naprawdę mają znaczenie, nad którymi już pracujemy z Rosjanami. Rozmawialiśmy już z niektórymi naszymi sojusznikami – powiedział.
ZOBACZ: Rosja szykuje gigantyczny atak na Ukrainę. 500 dronów na Kijów
Wiceprezydent USA chce, by do tych „szczegółów” odniósł się Zełenski. – Myślę, iż gdy to się stanie, to wtedy na pewno będziemy chcieli porozmawiać – oświadczył.
ZOBACZ: Awantura w Białym Domu. Media przypomniały pytanie Polaka
Mówił też, iż podczas spotkania w Gabinecie Owalnym Zełenski okazał brak szacunku i przyjął postawę roszczeniową, ale iż Biały Dom jest w stanie to zignorować, jeżeli tylko Ukraina będzie gotowa na poważne rozmowy.
Ocenił przy tym, iż Zełenski przez cały czas nie jest do tego gotowy, ale „ostatecznie będzie, bo musi„.
J. D. Vance krytykuje Zełenskiego. „Odmawia realizacji planu pokojowego”
Wiceprezydent Vance krytykował Ukrainę za to, iż chce uzyskać od USA gwarancje bezpieczeństwa, ale odmawia rozmowy na temat szczegółów jej ustępstw terytorialnych. Argumentował też, iż umowa o minerałach miała stanowić silniejsze gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, niż obecność europejskich sił zbrojnych.
– jeżeli chcesz prawdziwych gwarancji bezpieczeństwa, jeżeli chcesz mieć pewność, iż Władimir Putin nie dokona już kolejnej inwazji na Ukrainę, najlepszą gwarancją bezpieczeństwa jest zapewnienie Amerykanom korzyści ekonomicznych w przyszłości Ukrainy – powiedział.
ZOBACZ: Donald Trump wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy. Biały Dom potwierdza
Jak stwierdził, „to o wiele lepsza gwarancja bezpieczeństwa niż 20 000 żołnierzy z jakiegoś przypadkowego kraju, który nie toczył wojny od 30 czy 40 lat”. Dodał jednak, iż nie osiągnie się tego, „obrażając prezydenta i odmawiając realizacji jego planu pokojowego„.
Vance krytykował też wyrazy europejskiej solidarności wobec Zełenskiego, twierdząc, iż czynią mu niedźwiedzią przysługę, bo „ich własne społeczeństwa mówią, iż nie będą w nieskończoność finansować tej wojny” i w prywatnych rozmowach przywódcy ci mówią to samo i mówią o konieczności przystąpienia Zełenskiego do rozmów.
– Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie, co Europejczycy mówią publicznie. Obchodzi mnie, co mówią prywatnie i co powinni powiedzieć prezydentowi Zełenskiemu. To nie może trwać wiecznie, ten rozlew krwi, zabijanie, dewastacja gospodarcza, to pogarsza sytuację wszystkich – powiedział.
USA negocjują z Putinem. „Ufaj, ale sprawdzaj”
Vance stwierdził jednocześnie, iż Władimir Putin „powiedział, iż chce rozmawiać o pokoju”, a postawa administracji Trumpa wobec tych deklaracji polega na zasadzie „ufaj, ale sprawdzaj”.
– Musisz zaakceptować, iż prezydent Trump nie tylko zakłada, iż wszystko, co mówią mu Rosjanie, jest prawdą, on z nimi negocjuje. Jest dawanie i branie, jest zaufanie, ale sprawdzanie. To się nazywa dyplomacja – opowiadał polityk.
ZOBACZ: Wołodymyr Zełenski wysyła sygnał do USA. Chce wrócić do umowy
Relacjonując piątkową kłótnię w Gabinecie Owalnym, Vance potwierdził też doniesienia o tym, iż Ukraińcy chcieli po sprzeczce wrócić do rozmów, ale Trump uznał, iż nie ma o czym rozmawiać, skoro nie są gotowi omawiać jego pokojowego planu.
Mówiąc o swojej własnej roli w kłótni, która zaczęła się od jego włączenia się do rozmowy, Vance twierdził, iż chciał „rozładować napięcie”. Twierdził też, iż przez pierwsze pół godziny spotkania Trump robił co mógł, by być uprzejmy i miły dla Zełenskiego, „nawet gdy Zełenski go drażnił, choćby gdy Zełenski mówił rzeczy, które (Vance) uważał za nieprawdziwe”.
