- To dotyczy także nabiału, jajek, mięsa, pewnych części gatunków owoców itd. Mamy do czynienia z czymś, co uderza w portfele bardzo wielkiej części Polaków. To nie jest ważne dla tej najbogatszej części społeczeństwa, bo udział tego rodzaju wydatków, wydatków na żywność w tej grupie jest bardzo niewielki. Wysokie dochody zapewniają, iż żywność można sobie zapewnić za kilka procent tych dochodów - kontynuował.
- Tych, którzy mają się nieco gorzej, ale niekoniecznie jakoś bardzo źle, to już jest rzecz rzeczywiście znacząca, bardzo znacząca i w tej chwili to zjawisko się nasila i można sądzić, iż ten rok będzie rokiem drożyzny. [...] To nie jest tak, iż nie można było temu w żaden sposób zapobiec. Można było, można było utrzymać tarczę, można było utrzymać VAT, można było podjąć także różnego rodzaju inne działania - mówił dalej.