Kościołem rządzi papież – choćby w epoce synodalnej. Zdaje się, iż to właśnie chciał podkreślić Franciszek podczas niedzielnej mszy świętej, która wieńczyła obrady Synodu o Synodalności.
W niedzielę 27 października w bazylice św. Piotra w Rzymie odbyła się uroczysta msza święta pod przewodnictwem papieża, oficjalnie kończąc trwający od trzech lat Synod o Synodalności. Mszę koncelebrowało wielu księży, biskupów i kardynałów uczestniczących w obradach synodu.
Główną rolę oprócz papieża odegrali dwaj czołowi protagoniści procesu synodalnego: przy ołtarzu stali kardynałowie Mario Grech i Jean-Claude Hollerich, odpowiednio sekretarz Synodu Biskupów oraz relator generalny procesu. Papież w homilii mówił o konieczności budowania Kościoła synodalnego i otwartości na zmiany.
Uwagę wiernych przyciągnęło odsłonięcie słynnego baldachimu Berniniego, który jaśniał świeżym blaskiem po długotrwałej renowacji. Postanowiono zwrócić uwagę na jeden konkretny element: starodawny papieski tron, tak zwaną Cathedra Petri, wyniesiono spod baldachimu, umieszczając na koniec mszy przed nim. Tron nie był publicznie prezentowany od 1867 roku.
To dar przekazany w 875 roku papieżowi Janowi VIII przez cesarza Karola Łysego.
W homilii papież nawiązał do tronu, stwierdzając, iż jest symbolem miłości, jedności i miłosierdzia oraz papieskiej władzy, która została ustanowiona przez Jezusa Chrystusa po to, by św. Piotr służył całemu Kościołowi.
Pach