Amerykański kardynał Raymond Burke przekonuje, iż katolicy mają obowiązek głosować w tegorocznych wyborach, choćby o ile oznacza to wybór „mniejszego zła” – kandydata nieidealnego, ale którego program jest bardziej zgodny z nauczaniem Kościoła. Zaś w swoich ocenach, wyznawcy Chrystusa powinni priorytetowo traktować kwestie życia ludzkiego, małżeństwa i rodziny.
Kardynał Burke udzielił wywiadu dziennikarzowi stacji EWTN, Raymondowi Arroyo. Hierarcha otwarcie wyjaśnił, iż obaj kandydaci mają w swoich programach „treści budzące poważne zastrzeżenia moralne”. Natomiast – jak podkreślił – „niegłosowanie w demokracji takiej jak nasza” jest znacznie gorsze. Zdaniem purpurata taka postawa to „zaniedbanie obowiązku, jakim jest próba poparcia kandydata, choćby jeżeli jest on bardzo wadliwy, ale przynajmniej daje nam nadzieję na walkę w sprawie życia, rodziny i wolności religijnej”.
Kardynał Burke przekonywał nawet, iż niegłosowanie jest sprzeczne z czwartym przykazaniem – czcij matkę i ojca – które obejmuje dbanie o wspólne dobro swojego kraju lub ojczyzny.
– jeżeli istnieje dobry powód, by sądzić, iż [dany kandydat – red.] przyspieszy sprawę ochrony życia, rodziny i wolności religijnej, to właśnie takiego kandydata musimy poprzeć – oświadczył.
Arroyo zapytał kardynała o jego reakcję na komentarze wygłoszone przez papieża Franciszka na pokładzie papieskiego samolotu, kiedy został zapytany o głosowanie w wyborach prezydenckich w USA. Franciszek powiedział wówczas, iż katolicy powinni iść zagłosować, ale równocześnie oznajmił, iż „nie wie” kto jest lepszym kandydatem – Kamala Harris czy Donald Trump. Na niekorzyść kandydat Demokratów przemawia zaangażowanie pro-aborcyjne, z kolei Republikanin ma sprzeciwać się nielegalnej migracji.
W tym kontekście dziennikarz zapytał, czy zawrócenie migranta na granicy jest równoznaczne z celowym zabiciem nienarodzonego dziecka w łonie matki. – Nie, zdecydowanie nie – odpowiedział kardynał Burke. – Odbieranie niewinnego i bezbronnego ludzkiego życia jest z natury złe. Pytanie o migrację jest kwestią roztropnego osądu – ocenił.
Zauważył również, iż istnieją kwestie nadrzędne, które „mają pierwszeństwo” przed innymi. Do takich „fundamentalnych” spraw, purpurat zaliczył ochronę życia ludzkiego, małżeństwa i rodziny oraz wolność praktykowania religii.
– Musimy poświęcić im główną uwagę – wyjaśnił, odpierając argumenty liberalnych duchownych, takich jak chicagowski kardynał Blase Cupich, iż aborcja nie powinna być najważniejszą kwestią podczas głosowania.
Źródło: lifesitenews.com
PR