Каждый голос имеет значение (если только не имеет). Я гражданин, и это меня задевает [Мнение].

natemat.pl 5 часы назад
Każdy głos się liczy – przekonywali wszyscy, którym zależało na tym, by wybory prezydenckie 2025 cieszyły się dużą frekwencją. I społeczeństwo rzeczywiście tłumnie ruszyło do urn. Teraz każdego dnia przekonujemy się, iż to hasło ma dosyć luźny związek z rzeczywistością. Ani "każdy", ani "głos", ani "się liczy". Jestem obywatelką i trafia mnie szlag. Chcę ponownego przeliczenia głosów.


Oczywiście biorę pod uwagę wariant, iż gdy głosy zostaną przeliczone ponownie, swoją przewagę powiększy Karol Nawrocki, kandydat PiS. I dobrze – jeżeli rzeczywiście dostał więcej głosów, niż ogłosiła Państwowa Komisja Wyborcza, powinniśmy wiedzieć ile. Może tak naprawdę to było pół miliona więcej? Albo milion? To ważne, by ocenić skalę jego zwycięstwa.

Mamy prawo poznać prawdziwe wyniki wyborów


Ale powinniśmy też wiedzieć, czy w wyniku szeregu drobnych nieprawidłowości (albo niewielu wielkich) ze zwycięstwa nie został okradziony Rafał Trzaskowski, kandydat KO, a razem z nim wszyscy ci, którzy na niego głosowali.

Mamy prawo wiedzieć, jaką liczbę głosów dostał każdy kandydat (oczywiście łatwiej byłoby poznać prawdę, gdyby protesty wyborcze sprawdzał ktoś inny, niż pisowski organ w SN, który nie jest sądem).

Jestem Polką, jestem demokratką i chcę mieć pewność, iż w Pałacu Prezydenckim zasiada prezydent, a nie pomyłka wyborcza. Czy za dużo wymagam od mojego kraju?

Głosy Trzaskowskiego dla Nawrockiego


Liczby nie kłamią, o ile umie się liczyć i wpisuje się je we adekwatne miejsca. Kilka dni temu okazało się, iż w 11 z 13 komisji wyborczych, w których Sąd Najwyższy nakazał ponownie sprawdzić wyniki, Polki i Polacy zostali okradzeni z 2609 głosów: krzyżyki przy nazwisku Rafała Trzaskowskiego zaliczono na konto Karola Nawrockiego. Cuda nad urną, choć wygląda na to, iż rzadziej, działy się także w drugą stronę (o czym dalej). "Każdy głos się liczy"? Przecież to kpina.

Nie jestem prawniczką, ale publicystką i o kradzieży piszę w publicystycznym znaczeniu tego słowa. Nie ma znaczenia, czy doszło do pomyłek, czy fałszerstwa: wyborcy i wyborczynie zostali okradzeni z głosów, a ich wola rażąco wypaczona przez członków komisji. Przez nieuwagę czy celowo – to już inna sprawa.

Okradziony został także oczywiście Rafał Trzaskowski, kandydat KO na prezydenta. Stracił 2609 głosów w 11 komisjach – średnio w każdej z nich odebrano mu 237 głosów z kawałkiem (dokładnie 237,18). Teraz trochę matematyki, ale zostańcie ze mną.

Wiecie ile było obwodowych komisji wyborczych? 29 815 (dane PKW). Wiecie, jaka była różnica poparcia między Nawrockim a Trzaskowskim? Historycznie najmniejsza, bo zaledwie 369 591 głosów (znowu dane PKW). Przypuszczam, iż wiecie już, do czego zmierzam.

Wystarczy podzielić liczbę głosów, o jakie Nawrocki przeskoczył Trzaskowskiego, przez liczbę komisji, a więc 369 591 przez 29 815, by okazało się, iż wystarczyło, by każda komisja wyborcza pomyliła się o zaledwie 12 głosów z kawałkiem* na niekorzyść Trzaskowskiego, by wypaczyć wyniki wyborów: zwycięzcę zmienić przegranego, a przegranego w zwycięzcę (*a konkretnie 12,4 głosu). Przypomnę: w 11 z 13 ponownie sprawdzonych stracił ich średnio po 237.

Głosy Nawrockiego dla Trzaskowskiego


Nieprawidłowości wyborcze zachodziły także w drugą stronę. W środę Sąd Najwyższy ogłosił, iż ponownie przeliczono głosy w dwóch komisjach wyborczych. Okazało się, iż Karol Nawrocki i jego wyborcy zostali okradzeni łącznie z 426 głosów, czyli średnio 213 na komisję.

Do tego dochodzą anomalie w komisjach wyborczych, które w ramach protestu wyborczego zgłosił między innymi dr Krzysztof Kontek, specjalista z zakresu analiz statystycznych, w przeszłości związany z SGH.

Ile komisji w całej Polsce podało nieprawdziwe wyniki? Na czyją korzyść zamieniono liczbę głosów między kandydatami? Ile komisji pomyliło się bardzo, a ile tylko trochę? I czy to skumulowane "trochę" ma znaczenie dla wyniku wyborów, skoro różnica głosów podana przez PKW jest niewielka? Dowiemy się, jeżeli głosy zostaną policzone ponownie. jeżeli nie, to choćby nie udawajmy, iż bawimy się w demokrację.

"Każdy głos się liczy" – ale na kogo?


Jest XXI wiek, kolejny Polak ruszył na misję w kosmosie, a my nie potrafimy poprawnie policzyć, ile głosów dostał każdy z kandydatów na prezydenta. Jestem zła i jest mi wstyd, iż znajdujemy się w sytuacji, w której musimy składać protesty wyborcze i domagać się ponownego przeliczenia głosów.

Kilka dni temu Jarosław Kaczyński zaapelował na X, by zająć się innymi sprawami, niż nieprawidłowościami wyborczymi. No cóż, ja uważam inaczej. W przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego jestem przekonana, iż musimy zająć się teraz właśnie tym, jeżeli Polska ma dla nas znaczenie.

Читать всю статью