Rocznica kapitulacji krzyżackiej twierdzy w Chojnicach.
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się ostatniemu etapowi polsko-krzyżackiej Wojny Trzynastoletniej.
1 stycznia 1464 roku pozbawiony nadziei na odsiecz Gniew poddał się wodzowi polskiemu, Piotrowi Duninowi. 6 marca na stronę polską przeszedł biskup warmiński Paweł Legendorf oddając królowi wszystkie zamki znajdujące się na tej ziemi.
Sytuacja Zakonu stała się tragiczna. Zniszczone i wyludnione ziemie, pusty skarbiec pruski, zadłużone posiadłości niemieckie, dezercja nieopłaconych najemników i opuszczenie Królewca przez sojuszników były czynnikami, które musiały spowodować klęskę. Wiosną 1464 roku Zakon zgodził się na mediację z królem polskim, zaproponowaną przez hanzeatycką Lubekę. Polacy jednak nie zawiesili działań zbrojnych, słusznie przewidując, iż kolejne sukcesy jeszcze bardziej osłabią pozycję negocjacyjną przeciwnika, który jedynie gra na czas.
Nie mylili się – negocjacje były tylko zasłoną dymną dla zbierania przez Krzyżaków nowych sił. Wobec tego, Dunin obległ miasto Nowe, gdańszczanie Puck, a jeszcze inny sojusznik Polski – książę mazowiecki, rozpoczął blokadę Działdowa. Próby odsieczy krzyżackiej dla tych ośrodków nie powiodły się. Nowe i Puck niedługo poddały się. W 1465 roku okrążony przez Polaków został Starogard. Krzyżacy zmiękli wówczas na tyle, iż sami zaproponowali kontynuację rozmów pokojowych. Prowadzono je w Stegnie na Mierzei Wiślanej.
Ponownie, jak poprzednio Polacy kontynuowali ofensywę, tym razem przeciwko Chojnicom, którego oblężenie rozpoczęło się w lipcu 1466 roku. W ataku akurat na to miasto ciężko nie widzieć zemsty za upokorzenie sprzed 12 lat, gdy polskie pospolite ruszenie zostało rozgromione przez krzyżackie wojska zaciężne.
Dunin działał rozważnie i metodycznie. Zgromadził 6000 żołnierzy, a w budowie zasieków i machin oblężniczych uczestniczyły setki specjalnie do tego ściągniętych chłopów. Ciężkie walki trwały dwa miesiące i w końcu, 28 września, po kolejnym szturmie i podpaleniu miasta pociskami zapalającymi, Chojnice poddały się. Upadła także niewielka twierdza położona nieopodal – Zantyr.
Rozmowy pokojowe wznowiono już 8 września w Dybowie koło Torunia, a pośredniczył w nich legat papieski Rudolf z Ridesheimu. Stronę polską reprezentowali m.in. marszałek koronny Jan Rytwiański oraz kanonik krakowski Jan Długosz. Tak, to ten Jan Długosz. Stany Pruskie reprezentował Ścibor Bażyski. Na delegację krzyżacką z kolei składali się m.in. komtur i przyszły mistrz zakonu Henryk Reuss von Plauen oraz Jan Winkler, osobisty sekretarz Wielkiego Mistrza Erlichchausena.
Pokój podpisano 17 października 1466 roku. Na jego mocy do Polski przyłączono całe Pomorze Gdańskie z Elblągiem i przyległościami, ziemię chełmińską i michałowską. Okrojony Zakon miał był od dzisiaj lennikiem króla polskiego. Status lenna, ale osobnego, posiadała także Warmia pod zarządem swojego biskupa. W Toruniu, w Sali dworu Artusa wielki mistrz uklęknął przed królem polskim i złożył mu uroczysty hołd lenny.
Co interesujące w traktacie pokojowym zagwarantowano Polakom możliwość wstępowania do Zakonu i piastowania w jego władzach różnych funkcji. Dotychczas w jego skład wchodzili co do zasady wyłącznie Niemcy. W tym wpisie należy szukać dalekosiężnej polityki króla polskiego, który liczył w ten sposób na stopniową polonizację Zakonu, jego asymilację i w pewnej perspektywie czasowej pokojowe wchłonięcie do Polski.
Jak wiemy nie stało się tak, moim zdaniem głównie przez Zygmunta Starego Lenia, który zsekularyzował Zakon w duchu protestanckim. Od tego momentu, fałszywie nazywanego sukcesem Hołdu Pruskiego z 1525 roku choć hołdy panowie tych ziem już wcześniej musieli składać, ludność Prus różniła się od Polaków nie tylko językiem i kulturą, ale także religią. Tak wielkich różnic nie można było już zasypać i włodarze państewka pruskiego robili wszystko, aby się spod polskiej kurateli wyzwolić.
Na zdjęciu poglądowym: fragmenty zachowanych, średniowiecznych murów miejskich Chojnic.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.