Rocznica zwycięskiej dla strony polskiej, bitwy morskiej z Zakonem Krzyżackim.
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się ostatnim latom Wojny Trzynastoletniej.
Po długich bojach, zimą 1463 roku rozpoczęto rokowania pokojowe. Przerwano jej jednak po kilku miesiącach. Jednocześnie, pod wrażeniem sukcesów polskich, zwłaszcza zwycięstwa pod Święcinem, zaczęła zmieniać się opinia międzynarodowa o wojnie. Od Krzyżaków zaczęli odwracać się ich dotychczasowi sojusznicy tacy jak Dania oraz zwolennicy jak Czechy czy Bawaria.
W Koronie, słusznie przewidując fiasko rozmów, podjęto decyzję o niepowoływaniu pospolitego ruszenia. Zamiast tego uchwalano podatki na żołnierza zaciężnego, który zancznie lepiej sprawdzał się w tej wojnie. W lipcu 1463 roku armia znów ruszyła w pole pustosząc okolice Chełmna, gromiąc zbuntowanych chłopów warmińskich i oblegając Gniew.
Wielki mistrz Erlichchausen przygotował własną kampanię, w której ważnym elementem była flota i desanty z morza wspierające działania wojsk lądowych, jednak Polacy dowiedzieli się od zakonnych zdrajców o jego planach. Połączone floty Gdańska, Elbląga i kaprów najętych przez polskiego króla ruszyły przeciwko flocie krzyżackiej.
Do starcia doszło 15 września na Zalewie Wiślanym. Choć strona polska była słabsza liczebnie – posiadała około 30 statków przeciwko ponad 40 jednostkom przeciwnika – pokonała go. Ostrzelane z broni miotającej okręty krzyżackie zapaliły się, po czym doszło do ataków abordażowych. Z 1500 żołnierzy krzyżackich ocalało zaledwie 260, a wrogie statki, które nie strawił ogień, zostały przejęte przez zwycięzców.
Co dalej?
Pod wpływem klęski krzyżaków opuściła kolejna partia najemników, w tym świetny dowódca i jak dotąd nieprzejednany sojusznik Zakonu Bernard Szumborski. Polakom szczęściło się także na lądzie. Pod Pasłękiem zadano wrogowi spore straty. 1 stycznia 1464 roku pozbawiony nadziei na odsiecz Gniew poddał się Piotrowi Duninowi. 6 marca na stronę polską przeszedł biskup warmiński Paweł Legendorf oddając królowi wszystkie zamki znajdujące się na tej ziemi.
Sytuacja Zakonu stała się tragiczna. Zniszczone i wyludnione ziemie, pusty skarbiec pruski, zadłużone posiadłości niemieckie, dezercja nieopłaconych najemników i opuszczenie Królewca przez sojuszników były czynnikami, które musiały spowodować klęskę. Wiosną 1464 roku Zakon zgodził się na mediację z królem polskim zaproponowaną przez hanzeatycką Lubekę. Polacy jednak nie zawiesili działań zbrojnych, słusznie przewidując, iż kolejne sukcesy jeszcze bardziej osłabią pozycję negocjacyjną przeciwnika.
Wódz polski Piotr Dunin obległ miasto Nowe, gdańszczanie Puck, a sojusznik polski, książę mazowiecki rozpoczął blokadę Działdowa. Próby odsieczy krzyżackiej dla tych ośrodków nie powiodły się. Nowe i Puck poddały się. W 1465 roku okrążony przez Polaków został Starogard. Krzyżacy zmiękli na tyle, iż sami zaproponowali kontynuację rozmów pokojowych. Prowadzono je w Stegnie na Mierzei Wiślanej. Ponownie, jak poprzednio Polacy kontynuowali ofensywę, tym razem przeciwko Chojnicom, którego oblężenie rozpoczęło się w lipcu 1466 roku.
Dunin działał rozważnie i metodycznie. Zgromadził 6000 żołnierzy, a w budowie zasieków i machin oblężniczych uczestniczyły setki specjalnie do tego ściągniętych chłopów. Ciężkie walki trwały dwa miesiące i w końcu, w połowie września po podpaleniu miasta pociskami zapalającymi, Chojnice poddały się. Upadła także niewielka twierdza Zantyr.
Rozmowy pokojowe wznowiono już 8 września w Dybowie koło Torunia, a pośredniczył w nich legat papieski Rudolf z Ridesheimu. Stronę polską reprezentowali m.in. marszałek koronny Jan Rytwiański oraz kanonik krakowski Jan Długosz. Tak, to ten Jan Długosz. Stany Pruskie reprezentował Ścibor Bażyski. Na delegację krzyżacką z kolei składali się m.in. komtur i przyszły mistrz zakonu Henryk Reuss von Plauen oraz Jan Winkler, osobisty sekretarz Wielkiego Mistrza Erlichchausena.
Pokój podpisano 17 października 1466 roku. Na jego mocy do Polski przyłączono całe Pomorze Gdańskie z Elblągiem i przyległościami, ziemię chełmińską i michałowską. Okrojony Zakon miał był od dzisiaj lennikiem króla polskiego. Status lenna ale osobnego, posiadała także Warmia pod zarządem swojego biskupa. W Toruniu, w Sali dworu Artusa wielki mistrz uklęknął przed królem polskim i złożył mu uroczysty hołd lenny.
Co interesujące w traktacie pokojowym zagwarantowano Polakom możliwość wstępowania do Zakonu i piastowania w jego władzach różnych funkcji. Dotychczas w jego skład wchodzili co do zasady wyłącznie Niemcy. W tym wpisie należy szukać dalekosiężnej polityki króla polskiego, który liczył w ten sposób na stopniową polonizację Zakonu, jego asymilację i w pewnej perspektywie czasowej pokojowe wchłonięcie do Polski. Jak wiemy nie stało się tak, moim zdaniem głównie przez Zygmunta Starego Lenia, który zsekularyzował Zakon w duchu protestanckim.
Od tego momentu -fałszywie nazywanego sukcesem- Hołdu Pruskiego z 1525 roku (choć hołdy panowie tych ziem musieli składać już wcześniej), ludność Prus różniła się od Polaków nie tylko językiem i kulturą ale także religią. Tak wielkich różnic nie można było zniwelować i włodarze państewka pruskiego robili wszystko aby się spod polskiej kurateli wyzwolić.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.