Используются Россией. Они пришли из Африки, отправились на завод по производству дронов.

natemat.pl 9 часы назад
Liczyły na karierę, a trafiły do rosyjskich fabryk zbrojeniowych: badanie dokumentuje, w jaki sposób wykorzystywane są młode kobiety, głównie z Afryki. Niektóre z poszkodowanych opowiedziały DW swoją historię.


– Lubię Rosję, jej język i kulturę – powiedziała DW 20-letnia Aminata. Za kilka tygodni zamierza opuścić swoją ojczyznę, Sierra Leone, aby podjąć naukę w odległej Rosji. Koszty podróży pokrywa program "Alabuga Start", nazwany tak od nazwy obszaru przemysłowego w południowo-zachodniej Rosji, gdzie znajdują się choćby akademiki dla jego uczestników.

Aminata nie jest odosobnionym przypadkiem: program ten oferuje kandydatkom z biedniejszych państw perspektywę dobrze płatnej kariery. Na kanale Telegram, obejmującym także program pracy i studiów, stale pojawiają się zdjęcia uśmiechniętych i zadowolonych młodych Afrykanek.

Marzenie jak bańka mydlana


Dla większości marzenie to pryska jak bańka mydlana niedługo po przybyciu do specjalnej strefy ekonomicznej Ałabuga, dużego obszaru przemysłowego w południowo-zachodnim regionie Rosji, Tatarstanie: zamiast profesjonalnego szkolenia w zakładach produkcyjnych, wiele z nich musi pracować w złych warunkach, utrzymując w ruchu rosyjską gospodarkę wojenną i montując tanie drony. Do takiego wniosku doszli również autorzy raportu opublikowanego w maju przez Globalną Inicjatywę przeciwko Międzynarodowej Przestępczości Zorganizowanej. Aminata z Sierra Leone twierdzi, iż do tej pory nic o tym nie słyszała.

DW skontaktowała się z wieloma uczestniczkami programu; większość z nich nie chce o tym mówić z obawy przed represjami. Chinara, młoda Nigeryjka, zgodziła się na wywiad za pośrednictwem komunikatora internetowego. "Zrobili z nas ciężko pracujących robotników za niskie wynagrodzenie" – pisze młoda kobieta na czacie z DW. Należy do tych uczestniczek programu "Alabuga Start", które rozczarowane opuściły Rosję.

"Na początku czułyśmy się dobrze, ponieważ gdy składałyśmy podania, zaproponowano nam pracę w takich dziedzinach jak logistyka, obsługa i catering, a także jako operatorki dźwigów" – pisze Chinara, której imię zostało zmienione przez redakcję dla ochrony jej tożsamości.

Dodaje, iż dla dziewcząt z Afryki była to rzadka okazja, aby zdobyć doświadczenie w tych zawodach. "Ale gdy tu przyjechałyśmy, wszystko zmienili i podali wymówki" – dodaje. Niektóre z nich zostały skierowane do fabryki, w której montuje się drony, inne nadzorowały ich produkcję, reszta pracowała jako sprzątaczki.

Młode kobiety były narażone na kontakt z "wysoce niebezpiecznymi i zagrażającymi życiu substancjami chemicznymi", jak pisze Chinara. Mimo to kierownictwo programu nie chciało wziąć odpowiedzialności za pogarszający się stan zdrowia jego uczestniczek: "Nawet sami Rosjanie nie pracują tam długo, ponieważ jest to bardzo niebezpieczne miejsce".

Centrum gospodarki wojennej


Ałabuga jest uważana za centrum gospodarki wojennej prezydenta Władimira Putina. Produkuje się tam drony typu Geran-2 oparte na irańskim modelu Shahed-136, które są używane w dużej liczbie i odgrywają kluczową rolę w atakach na Ukrainę. Od początku maja Rosja ponownie nasiliła ataki dronów i prawie każdej nocy kieruje setki tanich maszyn kamikaze w kierunku ukraińskich miast.

Specjalna strefa ekonomiczna Ałabuga została utworzona już w 2006 roku, by przyciągnąć przedsiębiorstwa oraz inwestycje do Tatarstanu. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku gwałtownie się rozrosła, a część jej powierzchni została przeznaczona na produkcję wojskową poprzez dodanie nowych budynków lub renowację już istniejących, co pokazują zdjęcia satelitarne.

Z prowadzacej wojnę Rosji nieustannie napływają doniesienia o braku siły roboczej. Wydaje się, iż rekruterzy coraz bardziej skupiają się na migrantach zarobkowych z Globalnego Południa. W 2024 roku do Rosji przybyło ponad 111 tys. afrykańskich pracowników, czyli o 50 procent więcej niż w pierwszym roku wojny. Największy wzrost odnotowano wśród Kameruńczyków, wielu innych przybyło z Nigerii, Burkina Faso, Togo, Republiki Środkowoafrykańskiej i Gambii.

Wykorzystywanie w Ałabudze


Prawie wszystkie te kraje pojawiają się również w badaniu Globalnej Inicjatywy przeciwko Międzynarodowej Przestępczości Zorganizowanej w ramach programu "Alabuga Start". Ma on, jak się uważa, pomóc w wypełnieniu luk kadrowych w przemyśle zbrojeniowym: początkowo w jego ramach rekrutowano głównie młode kobiety w wieku od 18 do 22 lat z państw afrykańskich. w tej chwili program ten został rozszerzony na inne kraje rozwijające się w Azji i Ameryce Łacińskiej, a także na kilka byłych republik radzieckich.

Autorzy badania przeanalizowali dane i czaty oraz przeprowadzili około 60 wywiadów w okresie od grudnia 2024 roku do marca 2025 roku. Jego współautorka Julia Stanyard podkreśla w rozmowie z DW, iż do produkcji dronów zatrudniano również nieletnie dziewczęta z ośrodka szkoleniowego Alabuga Polytech, który znajduje się na terenie zakładu produkcyjnego. Zdaniem Julii Stanyard niektóre z nich mają zaledwie 16 lat.

– Ich warunki pracy graniczą z wyzyskiem, młode kobiety mówiły o długich godzinach pracy i stałej kontroli ze strony kierownictwa Ałabugi. Pracują z substancjami chemicznymi, które stanowią zagrożenie dla ich zdrowia – mówi Stanyard, potwierdzając wypowiedzi młodej Nigeryjki Chinary. Często pojawiały się także zarzuty o molestowanie i rasizm.

Do tego dochodzi zagrażająca życiu sytuacja na miejscu, ponieważ ukraińskie wojsko atakuje zakłady produkcyjne, jak mówi Julia Stanyard. Raport Globalnej Inicjatywy cytuje rosyjskie media, według których w kwietniu 2024 roku pracownicy zostali ranni, a w grudniu 2024 roku cała fabryka musiała zostać ewakuowana. Ukraina poinformowała wówczas o spaleniu magazynu; również w kwietniu 2025 roku ponownie zaatakowano ten obszar przemysłowy, położony około tysiąca kilometrów w głębi Rosji.

"Córka mówi o pracy przymusowej"


– Program wydaje się przypominać formę oszukańczego wyzysku – mówi badaczka w rozmowie z DW. Podczas rekrutacji nie informuje się jego uczestnikłw o tym, co będą produkować. Wiele młodych dziewcząt w Ałabudze znalazło się w pułapce, a wyjazd z niej wydaje się niemożliwy. W Zimbabwe rodzice martwią się o swoje dzieci, które zgłosiły się przez internet i wyjechały do Rosji z biletem lotniczym opłaconym przez program "AłabugaStart".

Matka pewnej dziewczyny z wiejskiego obszaru położonego na północy Zimbabwe skarży się na cierpienia córki. – Chciała kontynuować szkolenie techniczne. Teraz opowiedziała nam o przymusowej pracy, nie może prawie korzystać z telefonu i jest stale obserwowana. Nie otrzymała także obiecanych 1500 dolarów – powiedziała DW. „Teraz nie mogę jej choćby sprowadzić z powrotem”. Ludzie z programu "Alabuga Start", którym zaufała, milczą.

Ojciec innej dziewczyny, która wyjechała z Zimbabwe do strefy Ałabuga, powiedział DW, iż to prawdziwy koszmar i iż ten rzekomo wiarygodny program szkoleniowy zamienił się w "pułapkę śmierci". Pewna matka z stolicy Zimbabwe Harare opowiedziała DW o swojej 20-letniej córce w strefie Ałabuga. Ona również miała przejść szkolenie techniczne. – Ale robi coś zupełnie innego. Nie możemy z nią prawie rozmawiać, zatrzymano jej paszport, żeby nie mogła stamtą uciec – mówi.

Interpol: dochodzenie w Botswanie


W sąsiedniej Botswanie program "Alabuga Start" wzbudził zainteresowanie śledczych: Interpol wszczął dochodzenie i sprawdza, czy prowadzona w jego ramach akcja rekrutacyjna jest związana z handlem ludźmi.

– Fałszywa fasada Ałabugi zaczyna się nieco kruszyć – uważa Julia Stanyard. Niektóre kraje, takie jak Kenia, Uganda i Tanzania, stały się bardziej wyczulone na ryzyko związane z tym programem i rozpoczęły dochodzenia. Badaczka zastrzega jednak: „Wiele z tych rządów stawia na kształcenie pracowników za granicą i uważa to za dobrą rzecz”. Przedstawiciele programu "Alabuga Start" przez cały czas spotykają się z afrykańskimi dyplomatami, aby aktywnie go promować.

Program "Alabuga Start" nie odpowiedział na zapytanie DW dotyczące warunków pracy.

Maria Katamadze/Martina Schwikowski


Współpraca: Garikai Mafirakureva (Zimbabwe) i Aleksiej Strielnikow (Bonn)


Читать всю статью