Putin wysłał do obwodu kurskiego wysokiego rangą generała, który ma nadzorować obronę sił rosyjskich. Generał Junus-biek Jewkurow, wiceminister obrony Rosji, rano w niedzielę 5 stycznia przybył do obwodu kurskiego i spotkał się z gubernatorem regionu.
Obwód kurski w ogniu
Putin postawił przed zaufanym wojskowym trzy główne zadania.
Jewkurow jest jednym z ulubionych generałów Władimira Putina. W grudniu 2024 r. Putin awansował wojskowego do stopnia generała armii. To zaledwie jeden stopień niżej od marszałka w rosyjskiej hierarchii wojskowej.
Oprócz nadzorowania bezpieczeństwa granic Rosji, Putin powierzył wcześniej Jewkurowowi zadanie zorganizowania rosyjskich sił najemnych. Ponadto część z nich odpowiada za specjalne misje realizowane w Afryce.
Najemnicy mają m.in. wspierać wojskowo sojuszników Federacji Rosyjskiej, a zatem budować także pozycję Kremla na kontynencie afrykańskim.
O przybyciu Jewkurowa do Kurska poinformował Aleksandr Chinsztejn, który pełni obowiązki gubernatora obwodu kurskiego.
— Mogę powiedzieć tylko jedno: rząd obwodu kurskiego zrobi wszystko, co możliwe, aby pomóc naszym siłom zbrojnym w ich świętej walce z nazizmem – stwierdził.
Chinsztejn poinformował, iż odbył „robocze spotkanie” z generałem Jewkurowem, ale nie może ujawnić szczegółów.
Według serbskiego portalu Blic.rs zaufany generał Putina swoje wojskowe szlify zdobywał m.in. w Kosowie. W maju 1999 r. otrzymał od Naczelnego Dowództwa Wojskowego Federacji Rosyjskiej ściśle tajne zadanie: potajemnie wkroczył na terytorium Kosowa i Metochii w ramach grupy 18 żołnierzy z jednostki sił specjalnych rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) sztabu generalnego armii rosyjskiej.
Junus-biek Jewkurow
Celem było przejęcie kontroli nad strategicznym obiektem, jakim było lotnisko Slatina, oraz przygotowanie się na przybycie głównych sił rosyjskiego kontyngentu. Jego grupa podobno wykonała zadanie, a szczegóły tej operacji są przez cały czas utrzymywane w tajemnicy.
W 2023 r. po buncie najemników z Grupy Wagnera pod przewodnictwem Jewgienija Prigożyna opinia publiczna Rosji zastanawiała się nad losem Jewkurowa, który przestał uczęszczać na spotkania rosyjskiego kierownictwa wojskowego. Okazało się jednak, iż nie podzielił on losu zniesławionego generała Surowikina, który został zdymisjonowany i oddelegowany do działań m.in. w Afryce — Jewkurow przez cały czas pełni bowiem ważne funkcje.
Trudne zadanie ulubieńca Putina
Wiceminister obrony Rosji ma przed sobą nie lada wyzwanie. W niedzielę 5 stycznia siły ukraińskie rozpoczęły nowy duży atak w obwodzie kurskim. Poinformował o tym Kijów i potwierdzają to m.in. rosyjscy blogerzy wojskowi.
Doniesienia z rosyjskiej blogesfery wskazują, iż ukraińska ofensywa zepchnęła siły rosyjskie do defensywy. Ukraina podobno używa zachodnich pojazdów opancerzonych do sprowadzania dużej liczby piechoty.
Doniesienia, których Reuters nie był w stanie niezależnie zweryfikować, mówiły, iż walki koncentrowały się w pobliżu miasta Bolszoje Sołdatskoje.
Jednak jeden z wpływowych rosyjskich blogerów, Jurij Podolak, stwierdził, iż najprawdopodobniej był to ukraiński manewr odwracający uwagę, prawdopodobnie w celu przygotowania się do uderzenia na Głuszkowo (inna miejscowość w obwodzie kurskim, bardziej na zachód).
Rosyjskie władze zaleciły ewakuację ludności cywilnej, która może znaleźć się w zasięgu rozszerzających się działań wojennych. Przypomnijmy, iż do walk w obwodzie kurskim włączył się ponadto północnokoreański dyktator Kim Dzong Un, wysyłając tam swoich żołnierzy. Szacunki Ukrainy i zachodnich wywiadów wskazują, iż do Rosji mogło zostać wysłanych choćby 11 tys. żołnierzy Korei Północnej.
„Dobre wieści. Rosja dostaje to, na co zasługuje” – powiedział szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak
