
Starając się uspokoić zaniepokojonych akcjonariuszy Tesli po załamaniu sprzedaży firmy w pierwszym kwartale tego roku, Musk zapowiedział, iż jego w tej chwili całodobowe zaangażowanie w DOGE zostanie niedługo ograniczone do zaledwie jednego lub dwóch dni w tygodniu.
Przesłanie dla rynków jest jasne — Musk ponownie koncentruje się na swoich firmach. Ale jego publiczne wycofanie się z Waszyngtonu pozostawia DOGE bez lidera, potencjalnie niszcząc instytucję, która spędziła pierwsze 100 dni drugiej kadencji Trumpa, z rozmachem zwalniając specjalistów i obcinając fundusze dla kluczowych instytucji.
Krok w tył miliardera
Bez nieustannej obecności Muska w orbicie prezydenta USA Donalda Trumpa DOGE może stracić swoją dotychczasową siłę przebicia i wpływy. Szefowie rządowych agencji mogą odzyskać uprawnienia do stosunkowo bardziej niezależnego prowadzenia swoich instytucji i wdrażania działań mających na celu cięcie kosztów we własnym tempie.
Przez długi czas wiele osób w Białym Domu nie wiedziało, jak rozmawiać z Muskiem, gdy DOGE podejmował drastyczne działania, takie jak żądanie od pracowników federalnych cotygodniowego przesyłania maila z pięcioma zadaniami wykonanymi przez daną osobę.
Urzędnicy Białego Domu uważają, iż tylko Trump może powiedzieć Muskowi „nie”.
— Jak powiedzieć najbogatszemu człowiekowi na świecie, żeby się zatrzymał? — powiedział w rozmowie z POLITICO jeden z urzędników Białego Domu.
Gdy Musk cofa się o krok, wysocy rangą urzędnicy Białego Domu podejmują już kroki w celu ograniczenia kompetencji DOGE. Prowadzą m.in. działania mające na celu skłonienie Muska do porzucenia celu, jakim jest przeprowadzenie cięć w wysokości 1 bln dol. (ok. 3 bln 760 mld zł, licząc po obecnym kursie walutowym) do zaledwie 150 mld dol. (ponad 564 mld zł, licząc po obecnym kursie walutowym) z obawy przed zbyt dotkliwymi cięciami.
„Jest zwaśniony z Waszyngtonem”
Jeden z wysokich rangą urzędników administracji Trumpa stwierdził, iż zmniejszone zaangażowanie Muska nie zmieni radykalnie sposobu działania DOGE, przynajmniej na papierze. — Nie będzie to duża zmiana w stosunku do obecnej sytuacji — powiedział.
Instytucja, którą zbudował Musk, zdobyła przyczółek w prawie każdym zakątku władzy wykonawczej. Większość pracowników DOGE pracuje w rządowych agencjach jako politycy bez ograniczenia czasowego ich zatrudnienia, kontynuując cichą czystkę w niewielkich, niezależnych organach.
Porucznicy Muska, Antonio Gracias i Steve Davis, pozostają zaangażowani w kierowanie inicjatywą, udzielając wskazówek pracownikom DOGE osadzonym w różnych agencjach, którzy przez cały czas przeprowadzają redukcję zatrudnienia. Proces ten trwa od miesięcy.
Pierwotny mandat DOGE — ograniczenie marnotrawstwa i oszustw — wykroczył daleko poza zwykłe cięcie kosztów. Instytucja mocno zaangażowała się w inne priorytety administracji Trumpa, takie jak gromadzenie danych imigracyjnych w celu planowania masowych deportacji.
Mimo to, publiczne wycofanie się Muska przyniesie ulgę niektórym urzędnikom gabinetu, którzy mieli napięcia z miliarderem i DOGE wokół cięć kadrowych.
Wyżsi urzędnicy administracji Trumpa nie byli zaskoczeni decyzją Muska. Jeden z nich, który jest wielkim fanem Muska, powiedział, iż w ostatnich dniach staje się coraz bardziej jasne, iż potentat technologiczny jest zwaśniony z Waszyngtonem. Ta osoba w rozmowie z POLITICO stwierdziła, iż frustracja Muska jest wyczuwalna, ponieważ miliarder jest przyzwyczajony do tego, iż stawia na swoim i podejmuje ostateczne decyzje w swoich firmach.
Musk tymczasem doszedł do wniosku, iż jego wpływy słabną. Miliarder w ostatnich miesiącach został sprowadzony na ziemię przez innych sekretarzy gabinetu i ludzi w Białym Domu. Nacisk na koordynację wysiłków DOGE z innymi organami spowolnił zawrotne tempo działania miliardera.

Elon Musk (zdj. ilustracyjne)
„Myślę, iż będę przez cały czas spędzał dzień lub dwa w tygodniu na sprawach rządowych”
Sekretarz skarbu Scott Bessent w zeszłym tygodniu odzyskał kontrolę nad Departamentem Efektywności Rządu, zwalniając pracownika DOGE Gavina Kligera.
Jedna z osób zaznajomionych z prywatnymi dyskusjami w ramach administracji prezydenta USA powiedziała w rozmowie z POLITICO, iż sekretarz obrony Pete Hegseth publicznie pochwalił pracę DOGE, ale prywatnie wyraził zaniepokojenie planami redukcji dziesiątek tysięcy pracowników cywilnych.
Poproszony o odpowiedź, starszy urzędnik ds. obronności powiedział, iż Hegseth „prowadzi kilka inicjatyw mających na celu spełnienie intencji prezydenta, w tym między innymi usunięcie programów DEI z departamentu i przegląd standardów sprawności oraz szkolenia we wszystkich służbach”.
— Kiedy myślę o cięciach w DOGE, nie wiem, jak jest gdzie indziej, ale my faktycznie budujemy rzeczy — powiedział z kolei na początku kwietnia sekretarz transportu Sean Duffy, uderzając w konfrontacyjny ton wobec Muska.
— Nie można tak po prostu zaniechać budowy drogi lub mostu. Nie można skrócić sobie drogi do nowej wieży systemu kontroli ruchu lotniczego — stwierdził Duffy.
Nawet jeżeli Musk obiecuje ograniczyć swoje zaangażowanie, nic nie wskazuje na to, by miał się całkowicie wycofać z polityki. Daleko mu do tego — urzędnicy Białego Domu twierdzą, iż on i Trump mają tak silną osobistą przyjaźń, iż oczekuje się, iż miliarder będzie w Waszyngtonie przynajmniej raz w tygodniu.
W swoich firmach Musk miał w zwyczaju prosić o cotygodniowe spotkania dotyczące bieżących projektów i uczestniczyć w nich, przedstawiając swoje pomysły i szczegółowe informacje zwrotne. Uczestniczył w cotygodniowych sesjach burzy mózgów dotyczących robota Optimus firmy Tesla i otrzymywał cotygodniowe aktualizacje dotyczące danych kontaktowych wyborców podczas kampanii prezydenckiej.
„Myślę, iż będę przez cały czas spędzał dzień lub dwa w tygodniu na sprawach rządowych tak długo, jak długo prezydent będzie tego chciał i tak długo, jak będzie to przydatne” — powiedział Musk podczas niedawnego spotkania z inwestorami.