Ukraina dzięki sukcesom na Morzu Czarnym zyskała silną kartę przetargową wobec Rosji. Jednak, jak ostrzegają eksperci, Donald Trump może osłabić pozycję Kijowa, naciskając na szybkie porozumienie pokojowe choćby kosztem ustępstw na rzecz Moskwy. Czytamy o tym 11 kwietnia w analizie Wołodymyra Krawczenki, ekpserta Zwierciada Tygodnia.
W marcu, po rozmowie telefonicznej Trumpa z Putinem, odbyły się wstępne negocjacje o zawieszeniu broni na Morzu Czarnym. Choć Ukraina zgodziła się nie używać tam siły militarnej, formalna umowa nie została podpisana. Tymczasem Rosja próbuje wykorzystać te rozmowy do wymuszenia ustępstw, domagając się m.in. zniesienia sankcji na jej sektor rolny i bankowy, w tym odłączenie „Rossielchozbanku” od SWIFT.
Ukraińska marynarka skutecznie ograniczyła potencjał Floty Czarnomorskiej – zniszczono ok. 1/3 jej okrętów. Pozwoliło to Kijowowi wznowić eksport zboża bez zgody Moskwy, co stało się jednym z nielicznych sukcesów Ukrainy w czasie wojny. Ukraina obawia się jednak, iż porozumienie o zawieszeniu ognia może zostać wykorzystane przez Rosję do minowania podejść do portów, przeprowadzania inspekcji statków czy odbudowy potencjału militarnego – również poprzez możliwe otwarcie przez Turcję cieśnin Bosfor i Dardanele.
Zdaniem ekspertów, USA nie powinny zgadzać się na rosyjskie żądania bez mocnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. „Morze Czarne to jeden z ostatnich atutów Ukrainy w rozmowach z Rosją. Nie możemy pozwolić, by został roztrwoniony przez polityczną ‘życzliwość’ Trumpa” – cytuje publicysta Ołeksandra Charę z Centrum Strategii Obronnych.
Źródło: ZN
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium
