Jak pisze portal interia.pl, forsowana przez skrajną lewicę ustawa o “związkach partnerskich” będzie służyć do różnego rodzaju optymalizacji podatkowych, noszących znamiona oszustwa finansowego. – Można zawrzeć związek partnerski, potem zakończyć go choćby jednostronnie, a transakcje które zostaną zawarte w trakcie, np. duże darowizny, mogą być całkowicie zwolnione z opodatkowania – wskazuje specjalistka z zakresu prawa podatkowego.
Ustawa o “związkach partnerskich” to duże pole do nadużyć. Projekt nowego prawa został opublikowany na stronie gov.pl i skierowany do konsultacji publicznych i międzyresortowych. Jego deklarowanym celem jest zrównanie sytuacji osób w nich będących pod kątem przywilejów podatkowych, takich jak możliwość wspólnego rozliczania, z sytuacją normalnych małżonków. Jednocześnie “związek partnerski” będzie można rozwiązać dużo łatwiej, bo już nie przez sąd, ale oświadczenie w Urzędzie Stanu Cywilnego, w dodatku tylko jednej jego strony.
Zaproponowane przepisy przewidują między innymi, iż osoby w związku partnerskim będą uprawnione do wspólnego opodatkowania dochodów. Będą też mogły skorzystać ze zwolnienia z opodatkowania nabycia własności rzeczy i praw z tytułu dziedziczenia, darowizny, zachowku, nieodpłatnego zniesienia współwłasności, nieodpłatnej renty, użytkowania czy służebności. Będą zaliczone do I grupy podatkowej, a choćby do grupy 0, które tworzą członkowie najbliższej rodziny.
– W tym kształcie przepisy zasadniczo rozwiązują wiele kwestii ekonomicznych, podatkowych oraz zabezpieczenia socjalnego osób w związkach partnerskich, zbliżając te rozwiązania do stosowanych w odniesieniu do małżeństw. Są jednak pewne różnice. Zasadniczą jest dalsze trwanie rozdzielności majątkowej po zawarciu związku partnerskiego, która może być zamieniona na wspólność majątkową w wyniku zgodnej woli obu stron, inaczej niż ma to miejsce w małżeństwie, gdzie zasadą jest powstanie wspólności majątkowej z chwilą zawarcia związku.
Ma to znaczenie dla wspólnego rozliczenia podatkowego, ale też dla rozliczenia niektórych ulg podatkowych – powiedział portalowi interia.pl doradca podatkowy, Przemysław Hinc.
Jednocześnie związek partnerski można dużo łatwiej rozwiązać niż małżeński, bo nie tylko nie trzeba tego zrobić w sądzie, ale można to zrobić dwustronnym lub choćby jednostronnym oświadczeniem woli złożonym kierownikowi Urzędu Stanu Cywilnego. Dotychczas nie rozwiązano jeszcze problemu, który brzmi następująco: co się dzieje ze wspólnością majątkową w sytuacji jednostronnego złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu związku partnerskiego? Czy wówczas wspólność majątkowa automatycznie ustaje i jakie konkretnie ma to konsekwencje dla sytuacji podatkowej osób, które zawarły taki związek.
– Mam też obawy, czy nie będzie to instytucja, która może być wykorzystywana do różnego rodzaju optymalizacji podatkowych. Bo przepisy zaproponowane w projekcie oznaczają, iż o ile ktoś nie jest w związku małżeńskim czy partnerskim, to z każdą dowolną osobą może zawrzeć związek partnerski, potem zakończyć go choćby jednostronnie, a transakcje które zostaną zawarte w trakcie np. duże darowizny mogą być całkowicie zwolnione z opodatkowania.
Można się zastanowić, czy interes państwa będzie należycie zabezpieczony przed takimi działaniami. Czym innym jest bowiem prawo do spadku wolnego od podatku w sytuacji, gdy ktoś żyje z drugą osobą przez długi czas i gromadzi wspólnie majątek, a czym innym zwolnienie z opodatkowania darowizn, zwłaszcza biorąc pod uwagę łatwość zawierania oraz rozwiązywania związków partnerskich – powiedziała doradca podatkowy, Małgorzata Samborska.
Co więcej, projekty przepisów o “związkach partnerskich” nie gwarantują bezpieczeństwa ekonomicznego dzieci, które rodzą się i są wychowywane w takich “rodzinach”. Tymczasem to właśnie bezpieczeństwo ekonomiczne i socjalne dzieci powinno stać na najwyższym możliwym poziomie, bez względu na to, jakiego rodzaju związek zawrą ich rodzice.
NASZ KOMENTARZ: Jak zwykle, gdy za coś bierze się lewica, pachnie to grubym szwindlem.
Polecamy również: Ukraińcy podmieniali karty w tachografie. Pozbyli się prawa jazdy