- Łukasz Jasina ujawnia, iż Zbigniew Rau opowiadał dowcipy dotyczące inteligencji kobiecej, męskiej i ludzkiej
- Były rzecznik ma żal o zwolnienie go z MSZ i nie ukrywa tego, iż chciałby ponownie pracować w ministerstwie pod kierownictwem Radosława Sikorskiego.
- Dodaje, iż jego relacje z ministrem Rauem „bywały trudne od pierwszego dnia pracy”
- — Zarzucał mi, iż chcę go zniszczyć. Krzyczał, iż nic nie umiem. Stawiał mi za wzór pracę innych ludzi, mówiąc, iż nigdy nie będę w stanie im dorównać — opowiada Jasina
- Były rzecznik, jak relacjonuje, został odsunięty od działań ministra po tym, gdy w rozmowie z Onetem powiedział, iż prezydent Zełenski powinien przeprosić za Wołyń
Łukasz Jasina, który jest gejem i byłym rzecznikiem MSZ, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, iż Zbigniew Rau (ówczesny szef resortu za czasów PiS), początkowo w ogóle nie zareagował na jego orientację. — Pan minister Rau raczej uznawał, iż sprawa mojej orientacji nie ma większego znaczenia. Choć kilka razy zdarzyło mu się do tego nawiązać — dodaje.
Dopytywany, w jaki sposób to robił, mówi, iż „sugestiami, iż jestem zbyt emocjonalny, jak każdy gej”, a także dowcipami, które opowiadał. — Kawały dotyczące inteligencji kobiecej, męskiej i ludzkiej — mówi Jasina.
— Podpowiadałem, żeby tego nie robił. Choć przyznaję, iż i ja opowiadam bardzo niepoprawne dowcipy na każdy temat, w tym o nas, osobach LGBT. W końcu mogę, jako rzeczona mniejszość — opowiada Jasina.
Jak na sugestie reagował minister Rau? Były rzecznik odpowiada, iż „szefowie dyplomacji nie są przyzwyczajeni do zwracania im uwagi i do tego, iż mogą się mylić”.
Zwolnienie Łuaksza Jasiny z MSZ. „To było tylko postawienie kropki nad »i«”
Łukasz Jasina ma żal o zwolnienie go z MSZ i nie ukrywa tego, iż chciałby ponownie pracować w ministerstwie pod kierownictwem Radosława Sikorskiego. — Zostałem zwolniony z MSZ ze wskazaniem mojej winy. 13 października zostałem natychmiastowo odwołany z funkcji rzecznika, a już 17 października zwolniono mnie z obowiązku świadczenia pracy z najkrótszym okresem wypowiedzenia. Poza tym to zwolnienie to było tylko postawienie kropki nad „i” — mówi w rozmowie z WP.
Dodaje, iż jego relacje z ministrem Rauem „bywały trudne od pierwszego dnia pracy”. — Ostatecznie czuję się ofiarą działań Zbigniewa Raua, które moim zdaniem ocierają się co najmniej o mobbing. Moja opinia na ten temat znajduje się zresztą w aktach medycznych MSZ. Tam zgłosiłem sprawę — wyznaje.
— Chciałem, żeby moja ocena działań Zbigniewa Raua została odnotowana. Teraz mówię o tym publicznie, bo uświadomiłem sobie, iż nie można tak traktować ludzi. Osoby, które wspierały ministra, a które są związane z odwołaniem mnie, przez cały czas pracują w MSZ — mówi Jasina o powodach, dlaczego teraz mówi o mobbingu w MSZ.
„Zarzucał mi, iż chcę go zniszczyć”
Jak wyglądały zachowania mobbingowe? Łukasz Jasina opowiada, iż Zbigniew Rau „był człowiekiem o gigantycznych skokach nastrojów, który potrafił w ciągu jednego dnia przejść od okazywania gigantycznego zaufania, pełnego doceniania pracy, powierzania mi bardzo odpowiedzialnych zadań, aż do całkowitego podważania moich kompetencji”.
— Zarzucał mi, iż chcę go zniszczyć. Krzyczał, iż nic nie umiem. Stawiał mi za wzór pracę innych ludzi, mówiąc, iż nigdy nie będę w stanie im dorównać. Kilka godzin później znów bardzo mnie doceniał, a po kolejnych krytykował za kolor skarpetek czy jakość koszul, które nosiłem — mówi były rzecznik MSZ.
Jasina mówi, iż w czasie swojej pracy w MSZ kilkukrotnie podawał się do dymisji, ale nie była ona przyjmowana przez Raua. — Minister mnie krytykował, ale nie odwoływał, a przy okazji podważał moją lojalność — dodaje.
Były rzecznik, jak relacjonuje, został odsunięty od działań ministra po tym, gdy w rozmowie z Onetem powiedział, iż prezydent Zełenski powinien przeprosić za Wołyń. Zbigniew Rau miał także podważać kompetencje Jasiny, a także kwestionował jego decyzje.
Wirtualna Polska chciała zapytać o komentarz do słów Łukasza Jasiny byłego ministra. Zbigniew Rau nie chciał jednak odnosić się do tych informacji.