Есть ли у Европы решение для Трампа за неделю до приведения к присяге? Лекарством может стать еще один Дональд

natemat.pl 2 часы назад
Dokładnie za tydzień Donald Trump przejmie stary w Białym Domu. Po dwóch miesiącach międzynarodowych analiz i debat o tym, czy Europa gotowa jest na jego rządy. Czy się szykuje i jak? Czy w ogóle mogła się przygotować? I czy powrót Donalda Trumpa to katastrofa dla Europy? W niektórych opiniach mocno wybrzmiewa nazwisko innego Donalda – Donalda Tuska. Czy polski premier może mieć jakiś sposób na nowego prezydenta USA? Sprawdziłam to.


– Cała Europa patrzy na niego. On był w stanie pokonać zło i zakręt autokratyczny w Polsce. Dał niesamowity przykład, budząc podziw w Europie, iż można pokonać autokratę na demokratycznym polu walki – mówi o Donaldzie Tusku europoseł Michał Wawrykiewicz, członek Delegacji PE do spraw stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

Zdradza, co słyszy od innych europosłów z zachodniej Europy.

– W kuluarowych rozmowach koleżanki i koledzy mówią wprost: "Teraz jest czas na was. Teraz jest czas na Europę Środkową, bo Europa Zachodnia trochę się zestarzała". W takim znaczeniu, iż nie ma mobilności i energii do nadania impulsu całej Europie. Oni mówią: "Teraz my na was czekamy, żebyście to wy szarpnęli lejcami Unii Europejskiej" – relacjonuje w rozmowie z naTemat.

Widzi, iż w UE jest takie oczekiwanie wobec polskiego premiera.

– To jest krytyczny moment historii integracji. Po ponad 70 latach mamy ogromny kryzys. I widać, iż z jednej strony kluczową postacią w tej najważniejszej, wykonawczej instytucji unijnej jest Ursula von der Leyen. Ale z drugiej strony jest Donald Tusk jako najsilniejszy lider demokratycznej Europy. Są jak król i królowa na szachownicy – ocenia Michał Wawrykiewicz.

Ktoś z propisowskiej opozycji powie, iż to słowa polityka, który startował do PE z listy KO i był współtwórcą inicjatywy "Wolne Sądy", ale w zagranicznych mediach nazwisko Tuska też się przewija. Tym bardziej teraz – w kontekście nowej kadencji Donalda Trumpa w USA i tego, czy Europa jest na nią gotowa.

Brytyjski dziennik o Tusku: "Najlepszy kandydat na zaklinacza Trumpa"


"Donald Tusk będzie najlepszym kandydatem na "zaklinacza" Donalda Trumpa" – do takiego wniosku doszedł w ostatnich dniach grudnia brytyjski "Guardian". Ocenił, iż to polski premier, a nie żaden inny europejski przywódca, posiada szansę na przekonanie prezydenta USA, iż silniejsza kooperacja obronna w ramach NATO nie spowoduje szkody dla interesów USA.



– jeżeli ktokolwiek może rozgrzać jego serce do Europy, to jest to Tusk – stwierdził cytowany przez gazetę były pracownik poprzedniej administracji Donalda Trumpa.

I nie chodziło tylko o to, iż Polska właśnie przejęła przewodnictwo w Radzie UE i przez najbliższe pół roku będzie stała na jej czele. "Guardian" zwrócił uwagę na doświadczenie i silną pozycję Tuska na arenie międzynarodowej. Na to, iż gdy Niemcy i Francja borykają się ze swoimi kryzysami politycznymi, a Wielka Brytania jest już poza UE, to polski premier cieszy się dużym szacunkiem po obu stronach Atlantyku.

"To on może zostać ostatnim krajowym mężem stanu, który może decydować o reakcji Europy na zbliżający się powrót Donalda Trumpa do Białego Domu" – napisał publicysta Paul Taylor.

Przedstawił go też tak:


Oto Tusk, doświadczony przywódca centroprawicy, który kiedyś przewodniczył szczytom UE, który pokonał prawicowych populistów u siebie i utrzymuje dobre stosunki z USA, Wielką Brytanią, przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte.

Taylor doszedł również do wniosku, iż Trump może i nienawidzi Brukseli, ale lubi Polskę, gdzie podczas swojej pierwszej kadencji został ciepło przyjęty. Uznał też, iż żaden z przywódców – ani Macron, ani Orban, ani Meloni, którzy rywalizują o partnerstwo Trumpa – "nie jest w stanie zbudować europejskiego konsensusu tak, jak polski przywódca".

W tym samym czasie "Politico" stwierdziło zaś, iż Tusk najlepiej może powstrzymać populistów na naszym kontynencie. "Tusk należy do najbardziej wpływowych polityków w Europie", W Europie uważany jest za gwiazdę, natomiast w Polsce traci poparcie" – pisał niemiecki "Die Welt".

A francuski "Les Echos" ocenił, iż premier RP liczy na wsparcie nowego prezydenta USA Donalda Trumpa w kwestiach bezpieczeństwa.

Przypomnijmy, bezpieczeństwo to hasło polskiej prezydencji w UE.



– o ile jako priorytet polskiej prezydencji Donald Tusk stawia bezpieczeństwo, to znaczy, iż dobrze trafił nie tylko w oczekiwania Polaków, ale generalnie zalęknionych ludzi w Europie. Bo wraz z wojną wróciły lęki egzystencjalne, które uśmierzyła UE pod parasolem bezpieczeństwa amerykańskiego. Dlatego priorytet bezpieczeństwa trafia w oczekiwania społeczeństw różnych państw – komentuje Janusz Lewandowski, wieloletni europoseł, były komisarz UE.

Wspomina, iż Urszula von der Leyen już w 2020 roku mówiła im, co oświadczył jej Trump: "Jeżeli zostaniecie zaatakowani, to na pewno wam nie pomożemy".

Pytanie, czy Tusk może mieć jakiś sposób na Trumpa?


– Donald Trump szanuje silnych przywódców, silnych partnerów i będzie rozmawiał wyłącznie z równymi sobie. Osobowościowo, jeżeli chodzi o stanowczość, siłę oddziaływania i jednoznaczność, Donald Tusk jest dla niego naturalnym partnerem do prowadzenia polityki euroatlantyckiej – ocenia Michał Wawrykiewicz.

– Ta zbieżność imion nie jest przypadkowa – stwierdza z przymrużeniem oka. A już na serio dodaje.

– Myślę, iż Donald Tusk będzie liderem, który będzie w stanie poprowadzić Europę w dobrym kierunku. Jednocześnie zachowując demokratyczny szkielet wartości, na których powstała Unia Europejska, a z drugiej strony, będąc superskuteczny.

Jako szef Rady Europejskiej Tusk spotkał się z Trumpem w 2017 roku. – Moje wrażenie jest takie, iż zgodziliśmy się w wielu sprawach, po pierwsze w sprawie walki z terroryzmem, ale niektóre kwestie pozostały otwarte, jak klimat i handel – zdradził po spotkaniu.

W 2018 roku stwierdził, iż wie, jak komunikować się z Trumpem. – Wiem, iż prezydent Trump bardzo docenia i szanuje tych, którzy mówią wprost i bardzo prostymi wyraźnymi sformułowaniami – powiedział w wywiadzie dla "Faktów po Faktach" TVN24.

Stwierdził też:


Bardzo byłoby groźne, gdyby Trump....

Od tygodni zapowiedzi Donalda Trumpa wywołują popłoch na świecie. Niektóre bardziej absurdalne, inne mniej. W dużym skrócie prezydent USA zapowiedział m.in.:

zakończenie wojny z Ukrainą w ciągu 24 godzin


przejęcie Grenlandii, Kanady, Kanału Panamskiego


nałożenie ceł 10-20 proc. na cały europejski import oraz 60 proc. na import z Chin


wycofanie z Porozumienia paryskiego w sprawie zmian klimatycznych z 2015 roku



Cały świat analizuje te pomysły. "Jego powrót będzie miał ogromny wpływ na politykę europejską. Ośmieli partie skrajnie prawicowe, które podzielają jego stanowisko w sprawie imigracji i tożsamości narodowej. Krótko mówiąc, Trump jeszcze bardziej zdestabilizuje porządek globalny i podważy multilateralizm, stosunki transatlantyckie i jedność europejską" – straszył np. amerykański "The Conversation".

– Wiemy, iż u Trumpa na pewno będzie prymat biznesu nad ekologią. Bardzo byłoby groźne, gdyby wycofał USA z Porozumienia paryskiego, czyli walki z ociepleniem klimatu. Bardzo groźne są zapowiedzi dotyczące niezależności rezerwy federalnej, czyli innych instytucji, które stoją na straży stabilności finansów światowych. Dla nas najistotniejszy jest wydźwięk geopolityczny, czyli gotowość zakończenia wojny w ciągu 24 godz. Bo obawiamy się, iż to może być nowe Monachium. Czyli pokój za cenę wyrwania dużej części Ukrainy na rzecz Rosji. To jednak będzie się dopiero rozstrzygało – mówi Janusz Lewndowski.

Od listopada zagraniczne media i różne instytucje zastanawiają się też, czy Europa jest gotowa na Trumpa. W dużym skrócie – dochodzą do wniosku, iż nie, choć łatwiej było przewidzieć, czego po Trumpie się spodziewać, niż za pierwszym razem w 2016 roku.

Czy Europa ma w ogóle jakieś plany na Trumpa?




Jaki Tusk i UE mogą mieć sposób na Donalda Trumpa


Janusz Lewandowski uważa, iż w tej chwili w UE jest to strategia "pogodzenia się z nieobliczalną prezydenturą" i pielęgnowania więzi transatlantyckiej pomimo rozmaitych zapowiedzi Trumpa.

– Jak widzę odczucia przywódców europejskich, z wyjątkiem Macrona, to musimy wytrzymać. Robić dobrą minę do złej gry – komentuje w rozmowie z naTemat.

Obecną unijną strategię widzi tak:


– Zwycięży wola pielęgnowania więzi transatlantyckiej, czyli znoszenia rozmaitych kaprysów Trumpa. Oczywiście odnotowujemy jego poglądy na Grenlandię, czy Kanał Panamski. Ale wiemy, iż wbrew megalomanii Macrona – który z UE chciałby uczynić odrębny biegun geopolityczny – nasze bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od tego na ile uda się nam ocalić więź transatlantycką. Czyli znosić bardzo nieobliczalnego, kapryśnego prezydenta Trumpa.

Jak mówi, wydaje mu się, iż tego typu strategia przeważa w stolicach europejskich. Również w Warszawie.

– A to oznacza, iż trzeba zaspokoić kupiecki instynkt tej prezydentury w postaci większych zakupów gazu skroplonego, czy zamówień militarnych w USA. Bo Donald Trump tak pojmuje NATO – iż to jest okazja, aby sprzedawać sprzęt amerykański. Dla niego UE jest konkurentem gospodarczym – reaguje.

Sposób na Trumpa?


– On ma także kupieckie podejście do zobowiązań międzynarodowych USA. Traktuje je jako obciążenie budżetowe. Sposób na niego jest taki, żeby jednocześnie wspomagać więź gospodarczą przez Atlantyk. Kupować – odpowiada Janusz Lewandowski.

Michał Warykiewicz: – Musimy mieć realne siły zbrojne, żeby odpierać ataki i współpracować z armią amerykańską. Myślę, iż tylko to może przekonać Trumpa i jego administrację do tego, iż jako Europa jesteśmy poważnym partnerem.

– Jego tory rozumowania są bardzo biznesowe. A w biznesie liczy się wkład do spółki. o ile nasz cały układ euroatlantycki traktujemy jako spółkę, to każdy musi mieć wkład do niej. Trzeba trochę zacząć myśleć tak jak Trump – uważa.

W tym sensie Europa już zaczęła przygotowywać się na rządy Trumpa.

Jak Europa szykuje się na rządy Trumpa


– Oczywiście nie możemy wyłącznie polegać na Stanach Zjednoczonych, czy patrzeć się na nie, jak na ojca, który ochroni nas przed wszystkim. My musimy być silnym partnerem. Nie zalęknionym małym synkiem, czy dzieckiem. Musimy zwiększać zbrojenia, budować infrastrukturę obronną, wzmacniać swój potencjał militarny. Polska to realizuje, jest najlepszym przykładem. Wszystkie kraje zmierzają w tym kierunku – komentuje europoseł Wawrykiewicz.

– Druga rzecz, bardzo ważna z punktu widzenia Europy, to przekonać kraje członkowskie do wspólnego wysiłku obronnego Unii Europejskiej jako takiej – podkreśla.

Temat zbrojeń, wydatków na obronę i wojskowych inwestycji, to temat rzeka. Ale to się dzieje.

– Po raz pierwszy mamy komisarza ds. obrony. Temu musi towarzyszyć wysiłek militarny UE w imię partnerskich stosunków transatlantyckich, a nie zależności od USA. 23 kraje na 27 wypełniają wymóg 2 proc. PKB na zbrojenia. Widać, iż dojrzewamy do suwerenności strategicznej. Niepewni gwarancji bezpieczeństwa ze strony USA, musimy tworzyć własną suwerenność strategiczną. Pomimo tego wszystkiego, na pewno będziemy pielęgnowali więź transatlantycką – wskazuje Janusz Lewandowski.

Michał Wawrykiewicz również to podkreśla.

– Stany Zjednoczone są absolutnie kluczowym, najważniejszym, najpotężniejszym sojusznikiem Europy w tej relacji transatlantyckiej. Są absolutnie elementem niezbędnym, bez którego świat zachodu nie może istnieć – mówi.

W 2019 roku Donald Tusk zamieścił na X takie zdjęcie z wymownym podpisem: "Pomimo sezonowych turbulencji nasza przyjaźń transatlantycka musi trwać".



Jeśli ktoś po zapowiedziach Trumpa oczekuje więc jakiejś zdecydowanej, drastycznej odpowiedzi UE, to chyba jej nie uzyska.

– Przedstawiciele unijnych instytucji już zakomunikowali, iż oczywiście będzie prowadzona harmonijna kooperacja z każdą administracją amerykańską, także z administracją Donalda Trumpa. Natomiast jego zapowiedzi rodzą wiele znaków zapytania, jak w rzeczywistości będzie wyglądać prawdziwa polityka Donalda Trumpa i jego administracji. Myślę, iż w tej chwili dominujący jest znak zapytania, co będzie po 20 stycznia – mówi europoseł.

Jakie będą relacje transatlantyckie


Jak twierdzi, nie ma wątpliwości co do tego, iż USA będą utrzymywać "wręcz doskonałe relacje transatlantyckie", ponieważ Europa jest kluczowym partnerem i sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. – Nie wyobrażam sobie tego, żeby te relacje zostały w jakiś dramatyczny sposób zaburzone – mówi.

Dwa dni po wyborach w USA Michał Wawrykiewicz był w Teksasie – jako członek delegacji PE ds. stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

– Miałem okazję rozmawiać m.in. z kongresmanami republikańskimi, którzy wprost zapewniali mnie, iż nie ma się czego obawiać, jeżeli chodzi o prozachodnie, transatlantyckie nastawienie zarówno Stanów Zjednoczonych, ale też otoczenia Donalda Trumpa. Oni mi wprost powiedzieli, w otoczeniu są ludzie, którzy są ewidentnie nastawieni tak, by te wektory się nie zmieniły – opowiada.

Ciągle nie wiemy tylko, jak będzie wyglądał amerykański rząd. I z jakim poziomem nieobliczalności Donalda Trumpa będzie musiała się mierzyć UE.

– Oczywiście czeka nas pewnego rodzaju mentalne trzęsienie ziemi, dlatego, iż na pewno nowy prezydent USA będzie jeszcze silniej niż w przeszłości naciskał na udział Europy w euroatlantyckim pakcie obronnym. Ale moim zdaniem jest to pozytywny bodziec i motywacja. Bo musimy być gotowi na bardzo realny scenariusz napaści zbrojnej ze strony Rosji. Proszę zwrócić uwagę, jak Polska podniosła wydatki na zbrojenia. Wszystkie kraje w tym kierunku zmierzają. adekwatnie cała Europa zwiększa wydatki na zbrojenie – podsumowuje Michał Wawrykiewicz.

Читать всю статью