– Wobec takich zakusów, będących przejawem historycznej i religijnej ignorancji, nie wolno nam milczeć. Osoby świętego Maksymiliana i tego, co uczynił w imię miłości do współbrata, nie wolno się wstydzić ani tuszować. Dobrowolna decyzja oddania życia za drugiego człowieka nie może być spychana na margines czy brana w jakikolwiek nawias – podkreślił w Oświęcimiu biskup Piotr Greger podczas niedzielnych uroczystości 42. rocznicy kanonizacji o. Maksymiliana Kolbego. Hierarcha nawiązał w ten sposób do skandalicznych zmian, jakie miały zostać wprowadzone w Muzeum II Wojny Światowej.
Ksiądz biskup przypomniał, iż władze muzeum planowały usunięcie św. Maksymiliana Kolbe z nowego projektu wystawy. Duchowny wyjaśnił, iż decyzja ta spotkała się z licznymi protestami, które ostatecznie doprowadziły do cofnięcia decyzji, by nie wzmiankować o św. Maksymilianie, choć, jak przyznał biskup, lista męczenników obozu koncentracyjnego w Dachau, w tym kapłanów, nie została przywrócona.
Na terenie Miejsca Pamięci biskup pomocniczy wspólnie z grupą dziekanem dekanatu oświęcimskiego ks. Mariuszem Kiszczakiem, asystentem Rycerstwa Niepokalanej (MI) diecezji bielsko-żywieckiej i wiceprezesem w zarządzie międzynarodowym MI w Rzymie o. Arkadiuszem Bąkiem OFMConv, dyrektorem Międzynarodowego Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście Andrzejem Kacorzykiem i grupą świeckich parafian przeszli przez bramę z napisem Arbeit Macht Frei. Złożyli kwiaty przed tablicą upamiętniającą apel obozowy, podczas którego o. Maksymilian ofiarował swe życia za współwięźnia. Odwiedzili też celę w Bloku 11, gdzie śmiercią męczeńską zginął franciszkanin z Niepokalanowa. Modlono się w ciszy i złożono kwiaty pod Ścianą Straceń i w celi.
Biskup Greger przewodniczył następnie uroczystościom w kościele pw. św. Maksymiliana Męczennika w centrum Oświęcimia. W homilii duchowny poruszył dwa wątki: nauczania Jezusa o nierozerwalności małżeństwa oraz heroicznego świadectwa św. Maksymiliana.
Odnosząc się do Ewangelii według św. Marka (Mk 10, 2b), gdzie Jezus odpowiada na pytanie faryzeuszy o rozwody, odwołując się do odwiecznego Bożego zamysłu stworzenia mężczyzny i kobiety, biskup podkreślił, iż małżeństwo jest zamierzeniem Boga, a nie wymysłem ludzkim, a jego nierozerwalność została ustanowiona „na początku”.
Przestrzegł, iż człowiek nigdy nie będzie życiowo spełniony, jeżeli będzie usiłował projektować swoje życie wbrew naturze. – Potrzebny jest powrót do uważnego wsłuchiwania się w to, co Pan Bóg ma do powiedzenia na temat człowieka i życia. To jest także zadanie Kościoła, który w trosce o każdego człowieka nie może milczeć o fundamentach naszej tożsamości. Dlatego permanentne przypominanie o Bożych przykazaniach, wszystkich zasadach życia moralnego służą temu, aby człowiek żył zgodnie z tym, co Bóg zapisał w jego sercu od początku. Czy stać nas na to, czy chcemy tego, czy zależy nam na owym powrocie do początku? – zapytał.
Kaznodzieja nawiązał do św. Maksymiliana Kolbe, który oddał życie za współwięźnia Franciszka Gajowniczka w obozie Auschwitz. Biskup zauważył, iż Maksymilian, mimo iż był zakonnikiem żyjącym w celibacie, rozumiał wartość małżeństwa i rodziny. Zaakcentował, iż Maksymilian jest obrońcą ludzkiej godności oraz symbolem trwałości i świętości małżeństwa jako Bożego zamysłu.
– Doświadczenie miłości w rodzinie zrodziło w nim konieczność poszukiwania dróg prowadzących do pojednania. Maksymilian miał świadomość, iż tylko miłością człowiek jest w stanie pokonać wszelkie podziały i tylko na niej można budować coś sensownego – dodał.
Hierarcha wyraził głębokie zaniepokojenie ostatnimi próbami marginalizacji postaci św. Maksymiliana oraz innymi przejawami ignorancji historycznej i religijnej.
– Z ogromnym zdziwieniem przyszło nam zmierzyć się z informacją, iż władze Muzeum II Wojny Światowej podjęły decyzję, aby w nowym projekcie wystawy zniknęła pamięć o świętym Maksymilianie. To tak jakby w jednym momencie zapomnieć albo co gorsze, zaprzeczyć temu, co się stało za murem obozu koncentracyjnego w roku 1941. To był pomysł niezrozumiały, nieznajdujący żadnej sensownej argumentacji. Na szczęście po licznych i pełnych odwagi protestach wycofano się z tego pomysłu, aczkolwiek lista męczenników obozu koncentracyjnego w Dachau – wśród nich była wielu kapłanów – nie powróciła – zaznaczył.
Jak wskazał ksiądz biskup, takie działania to nie tylko zamach na pamięć o św. Maksymilianie, ale również próba zniekształcania historycznej prawdy o męczeństwie Polaków, w tym duchownych, w okresie II wojny światowej.
– Wobec takich zakusów, będących przejawem historycznej i religijnej ignorancji, nie wolno nam milczeć. Osoby świętego Maksymiliana i tego, co uczynił w imię miłości do współbrata, nie wolno się wstydzić ani tuszować. Dobrowolna decyzja oddania życia za drugiego człowieka nie może być spychana na margines czy brana w jakikolwiek nawias. Poświęcenie życia za męża i ojca rodziny, w imię prawdy ewangelicznej, iż nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich jest faktem, wpisującym się w polską historię złotymi literami świętości, czy się to komuś podoba, czy nie – stwierdził.
– Wydarzenia, jakie miały miejsce w obozie Auschwitz-Birkenau domagają się należnego szacunku opartego na przekazie pełnej prawdy, zgodnej z faktami, a nie traktowanej fragmentarycznie czy wybiórczo. Nie wolno dopuścić, aby – na oczach świata – niszczono dorobek, także duchowy, polskiego martyrologium – powiedział.
Hierarcha przypomniał na koniec, iż obchodzona 42. rocznica kanonizacji o. Maksymiliana jest okazją do dziękczynienia Bogu za dar jego życia franciszkańskiego zakonnika, które zostało przypieczętowane aktem dobrowolnej, męczeńskiej śmierci wyrażającej bezgraniczną miłość.
– Męczennik Oświęcimia jest Bożym światłem na współczesną potrzebę trwałych, świętych, polskich rodzin, kochających Boga, Ojczyznę i drugiego człowieka – podkreślił na koniec.
W liturgii udział wzięli księża z dekanatu diecezjalnego, z dziekanem i proboszczem oświęcimskiej parafii św. Maksymiliana ks. Mariuszem Kiszczakiem, m.in. franciszkanie z Centrum św. Maksymiliana w Harmężach, salezjanie i siostry serafitki. Modlili się przełożeni seminarium duchownego w Krakowie – m.in. rektor ks. Michał Kania i wicerektor ks. Jacek Moskal – wraz z klerykami.
Franciszkanin św. Maksymilian Maria Kolbe trafił do KL Auschwitz w maju 1941. W sierpniu 1941 oddał dobrowolnie życie za współwięźnia Franciszka Gajowniczka. O. Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 r. w bunkrze głodowym, dobity przez Niemców zastrzykiem fenolu. W 1971 r. został beatyfikowany przez papieża Pawła VI. 10 października 1982 r. kanonizacji „męczennika pojednania” dokonał Jan Paweł II.
Źródło: KAI
RoM
Krystian Kratiuk: Łapy precz od świętego Maksymiliana!
Kto uderza w świętego ojca Maksymiliana uderza w Boga. „ZŁO” ma wiele imion